reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

Przytulam :( przykro mi, że musisz przez to przechodzić. Ja mam na swoim koncie historię z helicobacter z tego roku, wiec jak będziesz chciała o tym pogadać to daj znać.
Dzięki, mam nadzieję że to się do mnie nie przyplątało, ale wolę sprawdzić przed kolejnym transferem. Jeśli będzie, nie daj Boże, to będę się odzywać w tej sprawie 😉
 
reklama
W mowieniem komukolwiek o ciazy mega wcześnie moim zdaniem wcale nie chodzi o to że wstyd jest poronić. Tylko o to że jeśli faktycznie do tego dojdzie to ja osobiście wolałabym uniknąć pytań jak się czuję, rozmów o ciąży i przyznania się że poroniłam bo mimo że nigdy przez to nie przeszłam domyślam się że to na prawdę mega ciężki czas. Mnie pytania rodziny o samopoczucie by dobijały i wolałabym przejść przez to w samotności z mężem
no i wtedy Ty decydujesz, ze nie mówisz o tym. Twoja decyzja. Ale dlaczego jak powiesz, bo decydujesz, że to jest w zgodzie z Tobą to ktoś to krytykuje?
 
Swoją drogą odnośnie informowania rodziny o ciąży - ja uważam, ze każdy informuje kiedy chce, na początku, przy prenatalnych, po 3 miesiącach.
Ale dziwi mne ta narracja, jak np. ktoś informuje od razu po teście, bo tak chce - "o matko,. już mówicie, przecież jeszcze wszystko może się wydarzyć". No i co? To jakiś wstyd jak się poroni, ze nie wolno mówić o ciąży?
Albo jakby takie gadanie mogło nas uchronić przed tym, że np po 12 tygodniu już nic złego się nie wydarzy 😌
 
no i wtedy Ty decydujesz, ze nie mówisz o tym. Twoja decyzja. Ale dlaczego jak powiesz, bo decydujesz, że to jest w zgodzie z Tobą to ktoś to krytykuje?
Tego absolutnie nie rozumiem. Przecież to moja sprawa, tak jak każdej kobiety/pary.
Tak samo jak nie rozumiem wiecznych dogadywanek od ciąży. Kiedyś w pracy źle się czułam. Powiedziałam o tym koledze. Odpowiedział że pewnie jestem w ciąży. Byłam akurat na etapie czekania na wyniki badań zarodków. Takie komentarze ani śmieszne, ani inteligentne a tylko mogą sprawić przykrość
 
Ja tak dodam od siebie, że uważam, jak dla mnie, to najważniejsze, by wszystko było w zgodzie z samym sobą. Ktoś chce powiedzieć od razu, ktoś później - jeżeli czuje że to właściwy moment, to jest jak najbardziej ok ;) Tak jak już wyżej zostało też wspomnienie, żaden moment nie zagwarantuje nam, że już jest taki etap, że nic się nie może stać.
 
Tego absolutnie nie rozumiem. Przecież to moja sprawa, tak jak każdej kobiety/pary.
Tak samo jak nie rozumiem wiecznych dogadywanek od ciąży. Kiedyś w pracy źle się czułam. Powiedziałam o tym koledze. Odpowiedział że pewnie jestem w ciąży. Byłam akurat na etapie czekania na wyniki badań zarodków. Takie komentarze ani śmieszne, ani inteligentne a tylko mogą sprawić przykrość
oczywiście. Ja się z tym zgadzam, ale kiedyś o tym myślałam trochę z drugiej strony.
Ludzie postronni nie wiiedzą przez co przechodzimy. Każdy ma swoje dramaty. I gdyby tak szerzej pomyśleć, to mało co możnaby komentować. Mówi się, że się np nie pyta czy masz dzieci, czy chcesz mieć dzieci etc, bo właśnie ktoś może mieć problem. Ale idąc tym tokiem, nie powinno się pytać jak tam w pracy, bo może właśnie kogoś zwolnili. Albo gdzie planujecie wakacje bo może ktoś nie ma pieniędzy, żeby na nie jechać.
Nie chcę wkładać kija w mrowisko, sama nie lubię tekstów o ciąży ale spróbowałam spojrzeć na to z drugiej strony i ma to jakiś tam sens moim zdaniem.
 
Ostatnia edycja:
A ja już odliczam czas do wtorku, by zacząć stymulację i wrócić do gry ☺️ Jakoś ten miesiąc mi się tak dłużył, że przez pracę mi się wszystko o miesiąc przesunęło…
 
oczywiście. Ja się z tym zgadzam, ale kiedyś o tym myślałam trochę z drugiej strony.
Ludzie postronni nie wiiedzą przez co przechodzimy. Każdy ma swoje dramaty. I gdyby tak szerzej pomyśleć, to mało co możnaby komentować. Mówi się, że się np nie pyta czy masz dzieci, czy chcesz mieć dzieci etcx, bo włąśnie ktoś moze mieć problem. Ale idąc tym tokiem, nie powinno się pytać jak tam w pracy, bo może właśnie kogoś zwolnili. Albo gdzie planujecie wakacje bo może ktoś nie ma pieniędzy, żeby mna nie jechać.
Nie chcę wkładać kija w mrowisko, sama nie lubię tekstów o ciąży ale spróbowałam spojrzeć na to z drugiej strony i ma to jakiś tam sens moim zdaniem.
Znowu się zgodzę z Tobą. Czasem błahy temat dla nas może być dla kogoś bolesny
 
reklama
Do góry