reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

reklama
Fiufiu już trzeci telefon z gamety dostałam z zapewnieniem że rozpatrzą mojego maila, że jakoś w przyszłym tygodniu jest spotkanie zarządu na którym na pewno będą rozmawiać na ten temat i że sami są bardzo zaskoczeni odpowiedzią Ministerstwa Zdrowia 😅
obciach totalny 😄 kurcze ja nie wiem od czego to zależy, ale to totalnie brzmi jak naginanie z Twojej opowieści. A ja wczoraj na tej wizycie to też miałam takie wrażenie jakby ten lekarz nas bardziej chciał odwieść od pomysłu IVF. Nie wiem, z czego to wynika.
 
U mnie punkcja była w 14 DC, chociaż wstępnie zakładaliśmy, że będzie w 12 DC. Gdy lekarz obserwował jak rosną pęcherzyki, to zdecydował o wydłużeniu terminu i do tego na dość niskich lekach - zużyliśmy to co gdzieś tam zostało.
 
Dostałam odpowiedź z MZ :)
Dzwoniłam od razu do kliniki dopytać kiedy dokładnie podpisaliśmy te dokumenty - 5.06 czyli na pierwszej wizycie wiec wychodzi na to, że tak na prawdę za żadna z tych wizyt nie powinniśmy zapłacić. Kurde głupio się czuje z tym, że się teraz będę dopominać o hajsy, ale po to płacimy składki na NFZ żeby wreszcie móc z tego skorzystać… 🫣

Ps. Wysłałam maila do gamety i po 3 min od razu miałam telefon, że faktycznie wizyta po punkcji nie powinna być płatna, ale te wcześniejsze tak, bo wg informacji jakie oni dostali z MZ momentem kwalifikacji jest „kwalifikacja medyczna”, a nie moment podpisania dokumentów 😅 no zobaczymy co dalej
Daj spokój płacisz składki, program jest refundowany to łaski nie robią. Generalnie my od momentu podpisania papierów za nic nie zapłaciliśmy. Nawet za badania. Więc niech oddają Ci ten hajs bo to kupa pieniędzy i nie ma co popuszczać 👍
 
obciach totalny 😄 kurcze ja nie wiem od czego to zależy, ale to totalnie brzmi jak naginanie z Twojej opowieści. A ja wczoraj na tej wizycie to też miałam takie wrażenie jakby ten lekarz nas bardziej chciał odwieść od pomysłu IVF. Nie wiem, z czego to wynika.
No właśnie nie ogarniam tego. Czyżby się mniej opłacało klinikom działać w ramach programu 😏
 
Może to jakieś indywidualne cechy i przekonania lekarza? Może uważa że ivf powinien być wtedy, gdy wszystko inne zawiedzie? U mnie nie było w ogóle dyskusji, tylko padło pytanie, który to dzień cyklu i czy jesteśmy gotowi na to, żeby od razu zacząć 😋
 
Może to jakieś indywidualne cechy i przekonania lekarza? Może uważa że ivf powinien być wtedy, gdy wszystko inne zawiedzie? U mnie nie było w ogóle dyskusji, tylko padło pytanie, który to dzień cyklu i czy jesteśmy gotowi na to, żeby od razu zacząć 😋
No jak to wszędzie ze wszystkim bywa, są lekarze i „lekarze” ;) tu u nas na forum jest spokój i tak, czasem zaglądam na grupę ivf na fb i tam czasem się włos na głowie jeży jak kobiety opisują ich wizyty kwalifikacyjne :)
 
reklama
@fckathy a jak się z tym czujesz, że już jesteście bliżej niż dalej startu procedury? ☺️
SUPER się z tym czuje, w końcu mam wrażenie, ze może cokolwiek ruszy. Chociaż to doświadczenie tej kwalifikacji sobie inaczej wyobrażałam, ten lekarz na początku mówił takie teksty: „czyli tylko inseminacja była jako leczenie?”; „czy ktoś Państwa zakwalifikował?”; „Państwo rozumieją, ze jest to ostateczność i to nie tak, ze każdy wychodzi z dzidziusiem, prawda? Szanse na powodzenie są na poziomie 35 procent”. Ja byłam trochę skonsternowana, ale mój mąż to interpretuje tak, ze on musi zrobić przesiew i chciał zweryfikować, czy na prawdę wiemy, z czym to się je i czy zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby udało się naturalnie.
 
Do góry