U mnie w klasie była Ramona i Miriam. Obie były, niestety, posmiewiskiem. Czasy są inne... ale wiadomo, że gusta i przekonania są różne i nikogo nie da się przekonać na siłę. Najważniejsze to czuć się dobrze samemu ze swoim wyborem.
Wiesz, ja mam na imię Elżbieta i bardzo długo nie cierpiałam tej pełnej formy, w ogóle nie podobało mi się moje imię. A dzieciaki w szkole zawsze znajdą powód do śmiechu, jak nie imię, to coś innego. Zgadzam się, że po prostu najważniejsze, to czuc się dobrze ze swoim wyborem - pięknie to ujęłaś
A co do rodziny - nie wiele osób wie o naszych typach imion, dowiedzą się po fakcie, bo nie chce mi się słuchać gderających babć