Dokladnie, dolaczam sie do tego co pisaly moje poprzedniczki :-)
Madziu kazda z nas jest w zasadzie na tym samym etapie ciazy, i prawie kazda jednakowo przybiera na wadze, tak wiec logicznie rozumujac, wychodzi na to ze wszystko z nami w porzadku :-) a to ze mialysmy inna wage startowa, a co za tym idzie inne cyferki towarzysza nam teraz- no coz, dziwne by bylo gdyby kazda kobieta wazyla tyle samo :-) tak wiec glowa do gory, nie doluj sie !
Ja tez niestety mam niska samoocene jesli chodzi o wyglad zewnetrzny, i odkad pamietam jestem jedna wielka chodzaca gora kompleksow, ktorych niestety nikt nie jest w stanie mi wybic z glowy,a gro z nich jest tak naprawde bezpodstawnych...kazdy dodtakowy kg jest dla mnie katorga, a moment w ktorym sie o nim dowiaduje jest dramatyczna chwila nie tylko dla mnie , ale takze dla mojego otoczenia. Mimo tego widze u siebie poprawe, bo jakos mniej sie juz tym przejmuje.
Jak pisalam juz wiele razy, wagi nie posiadam (zabrala mi ja sprzed nochala moja mama). jednak tylko jak mam gdzies okazje sie zwazyc robie to, doszlo nawet do tego ze waze sie w hipermarketach
wczoraj to zrobilam i wyszlo ze mam 11,5 na +, co wg moich obliczen daje jakies 0,5 kg na tydzien, a tak chyba powinno byc. Na poczatku troche sie zdolowalam, ale pozniej przemowil zdrowy rozsadek (co rzadko sie zdarza w tej kwestii) i stwierdzilam, do cholery czym ja sie przejmuje?! Apetyty mam mniejszy, nie jem duzo, bo zwyczajnie nie potrzebuje, cholernie duzo sie ruszam, a kg wciaz przybywa-wychodzi na to ze jest to niezalezne ode mnie i po prostu te kg to rosnace dzieciatko :-)
Tak wiec prosze
Madziu tez tak sobie to tlumaczyc, bo tak chyba sprawa sie przedstawia ;-)
ojjj ale sie rozpisalam :-)