reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grzybica w ciąży

Czy podczas ciąży przebyłaś stany zapalne pochwy ?? (drożdżyca itp.)


  • Wszystkich głosujących
    41
witajcie dziewczyny... u mnie w pierwszej ciąży dopadła mnie grzybica..>>> coś okropnego, lek. gin. przepisał mi antybiotyk dopochwowy - GYNO- FEMIDAZOL odrazu mi pomógł. kazał terz sie podmywać Tantum Rosa. pomogło. Tylko pamiętajcie aby je zużyć wszystkie bo grozi nawrut choroby , ja zostawiałam 1 tabl. i choroba powruciła>>>>.
ticker.php


ticker.php
 
reklama
ja też miałam grzyba :/ i to z nawrotami :/ jak mi powiedział mój gin...ciąża i grzybica to dwie przyjaciółki :/ miałam nastatynę, potem gynofemidazol i clotrimazolum do smarowania zewnątrz. A! wasz facet też powinien smarować się maścią, bo grzybica może siedzieć na pitolu i przejść z powrotem na was ;) pozdrawiam.

a tak poza tym to nie ma się czym przejmować. Grzybica nie stanowi żadnego zagrożenia dla maleństwa, bo jest szczelnie schowane w pęcherzu i zatkane czopem śluzowym ;)
 
Ja miałam grzybicę w 11tc i brałam maść dopochwową i jedną na zewnątrz. Moja lekarka mówiła, że grzybicy nie można zostawić bez leczenia, bo może się przemieścić w głąb pochwy i po jakimś czasie może być to zagrożeniem dla ciąży, więc lepiej nie odkładać tego i leczyć. Oczywiście nie ma powodu do paniki, ale też nie można tego zaniedbać.
 
ja niestety też borykam się z tym problemem :-( w 7 tygodniu ciąży mnie dopadło, przez 10 dni brałam nystatynę. Problem zniknął aż na cały tydzień :baffled:, więc znowu się męczę. Jak myslicie czy powinnam znowu brać te leki, czy to nie za często, boję się, że to może zaszkodzić maleństwu :-(
 
ja niestety też borykam się z tym problemem :-( w 7 tygodniu ciąży mnie dopadło, przez 10 dni brałam nystatynę. Problem zniknął aż na cały tydzień :baffled:, więc znowu się męczę. Jak myslicie czy powinnam znowu brać te leki, czy to nie za często, boję się, że to może zaszkodzić maleństwu :-(

Zdecydowanie powinnaś brać leki. Grzybicy nie można nie leczyć, bo sama nie przejdzie a będzie tylko gorzej. Ja po macmiror, pimafucin i pimafucort i jeszcze jakiś globulkach wyjaławiających dzisiaj dostałam receptę na clotrimazolum - też globulki. Nie wspomnę już o tantum rosa i lactovaginal i lacibios femina, które są bez recepty. Przez pierwszą połowę ciąży było super, nawet wynik cytologii wskazał pierwszą grupę, kiedy zawsze przed ciążą miałam II, później jeszcze jakoś się "trzymałam" ale ostatnio jest tragedia. Mam nadzieję, że do porodu uda mi się zaleczyć tą grzybicę, bo jak dla mnie to jest to koszmar. Jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji, że dopadłla mnie grzybica i tak uparcie się trzymała jak teraz. A może co jakieś inne dziadostwo. W czwartek mam wizytę u lekarza, więc poproszę, aby zrobił wymaz i sprawdził, co we mnie siedzi, bo może jest to coś zupełnie innego...
 
wiem, wiem że leczyć trzeba :tak:, ale obawiam się, bo to dopiero pierwszy trymestr, a to już drugi raz :no:, wolałabym poczekać chociaż do drugiego trymestru, ale wiem, że nieleczona grzybica jest także szkodliwa :baffled:
 
ja dostałam grzybicy w 35tc, tzn tak mi się wydaję bo wtedy miałam zrobiony posiew z kanału szyjki, i wyszło, że mam grzybicę. Ponad to nie miałam żadnych innych objawów tej choroby. I niestety albo stety grzybica z dużym prawdopodobieństwem wywołała u mnie poród przedwczesny w 36tc. naszczęście synuś urodził się duży i zdrowy. I co ciekawe z grzybicą można rodzić siłami natury,
 
Nie wiedziałam, że przez grzybicę można urodzić wcześniej, tzn, że może ona być bezpośrednią przyczyną wcześniejszego porodu. Mi do terminu zostało dokładnie 2 tygodnie, a wydaje mi się, że nie dotrzymam do tego czasu, bo od wczoraj mam bóle takie, jak przy miesiączce, z tym, że dzisiaj silniejsze, do tego twardnienie brzucha i przeczyściło mnie dzisiaj troszkę, tak więc jestem spakowana już na wszelki wypadek.
 
Powiem Wam jeszcze dziewczyny, że mi lekarka zabroniła sexu, bo może przejść na męża i kiedy ja się wyleczę to on znowu może mi przekazać. Ja zabezpieczyłam się dodatkowo w tym sensie, że mąż wykupił tabletki dla siebie (na receptę) i on też bierze-tam jest kilka tabletek, które się bierze 1-ego, 3, 7 i 14-tego dnia. To na wszelki wypadek, żebyśmy nie przekazywali sobie tak bez końca.
 
reklama
Powiem Wam jeszcze dziewczyny, że mi lekarka zabroniła sexu, bo może przejść na męża i kiedy ja się wyleczę to on znowu może mi przekazać. Ja zabezpieczyłam się dodatkowo w tym sensie, że mąż wykupił tabletki dla siebie (na receptę) i on też bierze-tam jest kilka tabletek, które się bierze 1-ego, 3, 7 i 14-tego dnia. To na wszelki wypadek, żebyśmy nie przekazywali sobie tak bez końca.

Mi kiedyś lekarz powiedział coś takiego: "można wszystko, ale mąż biega po gumki do kiosku" :) To był taki lekarz jajcarz, ale mądrze powiedział. Co prawda nic nie chroni w 100%, ale jednak jakaś tam bariera dla grzybka jest. W sumie ja przy takich dolegliwościach nie mam ochoty na sex, bo jak piecze, swędzi i boli, to nie myślę wtedy o cielesnych uciechach :) Jeśli chodzi o leczenie, to zawsze partner też powinien być poddany jakiemuś leczeniu, żeby rzeczywiście nie zarażać się w kółko.
 
Do góry