reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2014

Kasiu samo przyjdzie. To instynkt :-)
A ja uczę w przedszkolu i wtedy tę różnicę nawet w miesiącach widać, ale około 5 r. ż. zaczyna zanikać. Ale macie rację - najważniejsze, żeby zdrowe te nasze dzieci były i prawidłowo się rozwijały :-)
 
reklama
U mnie jest 50 glukozy :)

Co do porodu w grudniu fakt ze troche kiepski miesiac he Nikola jest z 30 maja i super cale lato na zewnatrz a w zime juz fajnie sidziala w wozku, interesowal ja snieg itp ale najwazniejsze zdrowie! Ja sie ciesze ze mam metro 7 min od domu wrazie jak zasypie to pojade metrem do porodu heh wysiadam pod samym wejsciem do szpitala :)
 
Witam faktycznie grudzień to taka końcówka roku i takie młodziutkie będą te nasze dzieciaczki zawsze ale najważniejsze zdrowie i byle szczęśliwie doczekać do końca a w późniejszym wieku już różnicy nie widać.

Dziękuje za odpowiedzi odnośnie szpilek ;-)
 
Ja po wizycie i wszystko ok choć nic nowego się nie dowiedziałam:) Powiedzcie mi dziewczyny czy Wy już wszystkie macie tą glukozę zrobioną? Bo ja nic takiego robić nie musiałam a i teraz nic na ten temat nie mówił:) Z resztą w ogóle od początku ciąży kazał mi tylko 2 razy mocz i morfologię zrobić a na koźle siedziałam może ze 3 razy:-)

Kasia instynkt na pewno Ci się włączy jak tylko dzidziusia będziesz mogła do siebie przytulić:tak:

Jagoda to był jednorazowy ból czy dalej Cię rwie?? Może lepiej na obiad makaron serwuj:-D
Czarna zawsze możesz w metrze urodzić:-D

Ja dobrze że będę miała cesarkę zaplanowaną bo jakby się coś samo zaczęło to pewnie najpierw dzieciaki do teściowej bym musiała zawieź oczywiście światła i tory wiecznie zamknięte później na szpital szukanie miejsca parkingowego:-p ciekawe czy dałoby radę:)))
 
jest i 50g i 75g tylko teraz przeważnie robia 75g glukozy ja ide jutro jakos stresa zaczynam mieć a nie miałam....:sorry2:a ta woda musi być dobrze ciepla żeby się rozpuscilo tak?
 
Rozpuszczasz w troszkę ciepłej a potem dolewasz zimnej, wg gustu
Dziewczyny pisały, że na ciepło nie do przełknięcia. Ja piłam letnie i było ok
Będzie dobrze, trzeba się optymistycznie nastawić :)
 
Gosia- ja glukozę dałam pielęgniarkom i to one mi to przygotowywały i powiem Ci, że miałam guzik do gadania czy chce ciepłe czy zimne. Ginka mowila mi, ze mam kupic zimna wode i poprosić pielęgniarki, aby z ta woda mi rozpuscily (bo ponoć lepiej wchodzi) a one powiedziały na to "absolutnie nie" i dostałam gorący kleik do wypicia i strasznie to wspominam, naprawdę. I jeszcze potem 2 h siedzenia z tym posmakiem w buzi, bleeee.
 
A to flądry! Ja dostałam porcję w kubeczku razem ze szpatułką do mieszania (czyli... patyczkiem drewnianym do badania gardła) i instrukcją gdzie jest dystrybutor wody...
 
Ostatnia edycja:
Gocha84 - ja na samolot wskakuję co wizytę czyli co 3 tyg i usg prawie mam co druga wizytę tak samo jak mocz i morfologie muszę robić plus jakieś inne badania..

gosia - ja połykałam w takiej chłodnej w domu w butelce wymieszałam gotowaną z zimną i pożniej w przychodni po ok 40 min czekania w kolejce wymieszałam w kubku i było do przyjęcia :)
 
reklama
ja teraz wizytę bede miała w 28tyg, to na glukoze pojdę sobie kilka dni wczesniej. Wlasciwie co wizyte mam badanie na samolocie i usg(bo prywatnie), i zawsze badania jakies zlecone, tylko wyjątkowo pierwszy raz sie zdarzyło teraz jak bylam w 24 tyg ze zadnych badan mi nie dała.

A co do strachu przed obslugą noworodka - nie ma się co martwić, ja wczesniej nigdy nie widziałam z bliska tak malego dziecka, ale wszystko instynktownie sie po prostu wie. Bo co swoje dziecko, to swoje:D

A tak wogole to ja przed ciązą nienawidziłam wrecz dzieci, cale zycie zarzekalam sie ze ja dzieci miec nie chce, naprawdę mnie brzydziło to ulewanie, kupy itd, uhh po prostu nie widziałam w nich slodkiego,ani w tych malych, ani w wiekszych:)
JAk zaszlam w pierwszą ciążę, to moj stosunek do innych dzieci sie nie zmienił, tylko do tego mojego:)
Dopiero gdy juz miałam Arka przy sobie zrozumiałam co to znaczy, dziś juz wiem ze dzieci to nasza najwieksza nadzieja i przyszłosc i najlepsze co nas w zyciu moze spotkac.:)
 
Do góry