reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

Napisałam mega wielkiego posta i się net zaciął.
ALe napiszę Wam o moim dzisiejszym sukcesie wychowawczym..
Byłam z Adasiem i rodzicami na zakupach w CH. W aucie zasnął, więc przełożyłam go do wózka i spał ok 40 min. Później się obudził, siedział grzecznie może ze 20 minut i się zaczęło. Chciał wyjść, więc w H&M go wyjęłam, zmierzyłam mu tenisówki , bo babcia mu na zajączka kupiła. Po chwili ucieka, więc ja za nim, no ale schował się.. Serce mi tak zabiło, bo nie wiedziałam przez moment gdzie jest, było to może 10 sekund, ale dla mnie jak wieczność. Znalazł się... Ale cały czas uciekał, więc chciałam go wsadzić do wózka, dać pić. No ale gdzie? Jak zaczął piszczeć, płakać, wyrywać się.. Odstawił taki cyrk, że czułam na sobie wzrok wszystkich ludzi. Moja mama trochę spanikowała, ale ja powiedziałam sobie że nie obchodzą mnie ludzie. Nie krzyczałam, nie dałam klapa, nawet nie mówiłam żeby się uspokoił, nic kompletnie nie mówiłam. Po prostu z mamy pomocą, bo sama nie dałabym rady, wsadziłam go do wózka, przypięłam i odjechałam. Po chwili cisza.. :eek: I tak już do samego końca. Dałam mu pić, później zjadł pare paluszków. Bawił się zabawką. Ale siedział spokojnie cały czas.

Teraz wiem że gdybym odpuściła (tak jak zawsze), musiałabym się zbierać do domu, bo już niczego bym nie zobaczyła, kupiła, bo ciągle byłby ryk, uciekanie itp. Pokazałam mu że nic takim zachowaniem nie zdziała. I pierwszy raz jestem dumna z siebie jako "mamy", bo często krzyczę na niego, a to nic nie daje. A tu spokojem uratowałam sytuację.

Ogólnie myślę, że muszę się trochę wyciszyć. Nawet M. był wczoraj zły na mnie , bo mówi że ciągle tylko się na niego wydzieram. Właśnie sobie uświadomiłam, że naprawdę przesadzam. Tłumaczyłam to swoim zmęczeniem, ale to rzeczywiście nie jest usprawiedliwienie. Muszę się zmienić..

Aaa zapomniałabym - bylismy rano w pracy u M. i Adaś oglądał koniki.. Jutro też jedziemy bo bardzo mu się podobało.
 
reklama
Violett dużo zdróweczka dla przystojniaka !!! Kiedy w końcu Wam to wszystko odpuści i mały odpocznie od tych choróbsk.

agapa biedny Mikuś ucałuj go.

Nastazja to żeś się strachu najadła, u mnie nieraz też są akcje że nie chce mały siąść do wózka i mam ten sam sposób co TY dzisiaj sadzam pomimo siłowania i zapinam pasy za chwilę cisza.

My święta jeszcze nie wiemy gdzie na pewno śniadanko w domu, a po południu może do znajomych. W poniedziałek M normalnie pracuję ma 2 zmianę.
 
zabcia i kota, czy lekarze wam zabronili nosić maluchów? Bo kurcze niby wyczytałam, ze nie wolno dźwigać, ale kiepsko mi to wychodzi.
Generalnie to ta ciaza jest diametralnie inna od tej poprzedniej. Spie rowno z Aniela, a dalej jestem spiaca, glowa mnie pobolewa, podbrzusze. Tamtym razem to jakbym w ciąży nie była. Dopiero początek, wiec może jeszcze się troszke zmienić.
Ide troszk nadrobic, bo ostatnio to po chwili patrzenia w ekran padalam :)
 
Od rana cierpię na brak czasu. W pracy tylko zaczelam do was piasc a ktos przychodzil. Zresztą siedzialam prawie 3 godziny dluzej niz mialam, ruch ogromny sie zrobił, jak to przed swietami ;)

Ewka poszlo duzo lepiej niz myslalam, moze to zasluga tego za Alanka tylko raz karmiłam. W kazdym bądz razie od 6ciu dni nie ma mlody cycka i dajemy radę. Troche mi zal ale z jednej strony bardzo sie ciesze. Przede wszystkim dlatego ze moje cycki są bezpieczne (Alan potrafił pięknie ugryźć ):-)

Violett biedny Fabianek, wspołczuje :(

Nastazja gratuluje sukcesu wychowawczego:) Alan tez czesto sprawdza na ile moze sobie pozwolic, niestety trzeba byc nieugiętym.

Po pracy poszłam z Alankiem na zakupy, odebraliśmy mąża z pracy. Wracając weszłam do solarium bo blada jestem az nie moge w lustro patrzec, wiec sie wygrzałam troszke, az miło. Spotkalam kuzynkę mojej kolezanki która ma o równy miesiąc starszego synka od Alanka wiec sie nie moglysmy nagadac:)
A potem Alan od solarium do domu całą drogę przeszedł pieszo, jakies 400metrów, moze ciut wiecej:)
 
My też byliśmy na zakupach. Kupiliśmy Mikusiowi pieluchy w Biedronce, ja sobie buty kupiłam i to na obcasie:szok: i kasy mi zostało na jeszcze jedną parę :-D Jeszcze kilka pierdułek typu mąka, serki, margaryna, drożdze itp i poszło kupę kasy.

JUtro pierwszy raz w swoim życiu będę robić z dziewczynkami ciasto drożdzowe, bo moja mama, która zawsze robiła na święta powiedziała że w tym roku nie robi bo nie ma komu jeść. Moja ciocia to samo powiedziała więc stwierdziłam że spróbuję sama:-)
 
agapa super że udało Ci się kupić butki :-)

Ale mam dzisiaj lenia siedzę jem siedzę bawię się z Maciusiem i dalej siedzę i mi się nic nie chce normalnie masakra jakaś.

Qrcze dopadły mnie zachciewajki wypiłam dzisiaj 2 szklaneczki coli no normalnie nie mogę się opanować tam mnie do niej ciągnie chyba M dostanie zakaz kupowania coli do domu albo niech chowa przede mną gdzieś.

Maciulek zrobił dzisiaj taki tajfun w salonie że głowa mała wszystkie zabawki wywalił i jeszcze na wierzch rzucił swoje krzesełko co by było więcej posprzątałam wszystko to wysypał wszystkie klocki na środek ale już mi się nie chce skłonów robić przekopie na bok i posprzątam rano.
 
Ewka przemęczona jesteś ;*
Łysa ;) oj a może się poszczęści i Ty dostaniesz tą pracę, cieszę się, że A pomaga jak może!
Dorota głowa do góry.A babcia -sama wiesz-najlepsza opieka pod słońcem!
Milva to jak Bartek daje pospać to Ty kochana spać nie możesz!I takie koło błędne!
Viola jak Fabian?Zdrówka dla Was!
Agapa biedny Mikuś!W 5-10-15 były przeceny, może w niektórych też jeszcze są i kurtki takie przejściowe za 34.99zł można było dzieciom kupić ;)
Nastazja dumna jestem z Ciebie ;)Masz sposób na Adasia-może i ja zacznę być tak jak Ty-asertywna na Ninkowe wymuszenia i ryki!

Rojku ;))to już prawie 7 tydzień zaraz będzie!!!Czas leci!!Szybko!

Dziewczyny coś cichutko tu, postów co raz mniej... Nienawidzę siedzieć na netbooku, wolę na stacjonarnym..szybciej mi idzie wtedy.Muszę naprawić dużego kompa, wtedy będę częściej zaglądać.
Teraz idę dopiero w poniedziałek do pracy i to na 4h.
Ninka już śpi, dziś koło 17 poszłyśmy razem na drzemkę, uwielbiam z nią spać. Zeszło nam 1,5h. Dziś na kolacje Nina zjadła 2 i pół jajka. Musiałam robić na szybciocha, bo taka głodna była i się domagała..Chyba nie muszę mówić, że to co się dzieje za oknem mnie irytuje...ZIMA. Wogle odkryłam podstęp. Gnojki nie tylko piachem i solą sypią ale i wapnem!!Moje ukochane oficerki, które wycmaniłam od siory są zrujnowane. Chamstwo!
Najadłam się jak stara i mam wyrzuty sumienia. Nie powinnam, muszę pracować nad swoim ciałem.
Dziś Ninka zrobiła mi przykrość-wchodzę z pracy, ona na rękach u Niani...ja wyciągam do niej ręce by ją wziąć a ona się wykręca i woli u Niani być!!!Na szczęście za chwilę zmieniła zdanie. Nie muszę mówić, że serce pękło tak czy inaczej ;((
Klucha jest cudowna, kumata, robi się z niej dziewuszka. Już nie berbeć. Wciąż nie chodzi!!
Mogło by się zrobić ładniej i cieplej to ten wolny czas bym wykorzystała na załatwienie spraw swoich, Ninę w wózek i wio..a tak boję się, że za zimno i zaraz mi zmarznie i znów gorączki, choroby będą.
Idę do wyrka do Niśki. Dobrej nocki!
 
Cześć. Wstaliśmy o 7 , nocka znośna. Jak ja mam dość siedzenia w domu z małym, jesteśmy już tak wynudzeni, że nie mam pomysłu co z nim robić - w co się bawicie dziewczyny z dzieciakami?

Mam na 17.30 kosmetyczkę - Tz się zreflektował i mnie umówił, a sam z małym zostanie - zapewne w domu sajgon zrobią niemiłosierny, ale trudno;-)
W sobotę za to jadę do gina odnośnie tych krwawień.

Nic, trzeba ruszać przebrać małego i nie wiem co dalej...nie chce mi sie dziś nawet ręką ruszyć, a w domu taki syf , że patrzeć nie mogę...ale sprzątanie z Bartkiem to jak syzyfowa praca.

Inka- jak kot?
Kupinosia- pytałaś o telefon, no niestety nie działa- tzn zaświeci się na chwilę i koniec. Na szczęście był to starszy tel, a swój Tz miał popsuty-tzn szybka do wymiany i tak sie zbierał aby to zrobic pół roku już...to mu dał Bartek motywację do działania :happy2:
 
reklama
Netka zawsze się dobrze Ciebie czyta ale teraz z tych postów bije dodatkowo taka radość, spokój. Dobrze zrobiło Ci pójście do pracy i uniezależnienie się. Gratuluje i tak trzymaj kobitko!

Kama ma dzisiaj ten konkurs. Oczywiście zamiast niej to ja się denerwuje - w sumie dobrze, bo po co dziecko ma się stresować. Tak jej to też tłumaczyłam, żeby robiła te zadania na spokojnie i jak nie potrafi to ma robić kolejne. Nic się nie stanie jak sobie nie poradzi.
 
Do góry