reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

Soidka szczerze wspolczuje z tym zapaleniem piersi, ja mialam 7 w ciagu 6 tygodniu :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Moj gin stwierdzil ze to wynika z niedopasowania sie z dzieckiem przy karmoieniu. I u mnie to niestety zakonczylo karmienie piersia bo mialam jeden zapalenie za drugim i juz nie dawalam sobie z tym rady, ciagle bol, temperatura, leki. I zatrzymalam laktacje tabletkami. Na szczescie maly tylko raz byl przeziebiony takze udalo nam sie przetrwac zime mimo ze dosc czesto chodzil z nami do lokali i na zakupy to centow handlowych. Zahartowal sie maly cwaniaczek. A co do karmienia piersia to uwazam ze to naprawde duze wyzwanie zeby dlugo karmic i wcale nie jest to takie proste. Przynajmniej w moim przypaku to byla ciezka walka przez 7 tyg zakonczona niestety porazka. Takze szczerze podziwiam Was wszystkie co nie macie z tym problemow.

Ja natomiast nie jestem mama przegrzewająca. Nasz maly cala zime pod kombinezon mial tylko body z krotkim rekawem i na to bluzeczka i spiszki lub spodenki. Zadnych sweterkow nie zakladam. Wprawdzie zima byla ciepla ale widac nie bylo mu zimno bo zdrowo sie trzymal.

Ja juz odlozylam gruby kombizenoz, teraz zakladam malemu taki lzejszy z polarku. A jak bedzie cieplej (czytaj slonce) to planuje go ubieraj w rajstopki na to dzinsy a na bluze bede mu zakladala taka kurteczke na polarku z kapturkiem. A pod kurteczke w zaleznosci od pogody. Mysle ze bedzie OK. Malemu chyba bedzie wygodniej w takiej kurteczce niz taki zapakowany w kombinezon.

Pryzybelka moj tez sie strasznie slini az balony puszcza. Do tego tez ciagle pcha piastki do buzi i gryzie sobie kostki. Przy kostce od palca wskazujacego to az ma skorke taka sucha od tego siaglego ssania. :szok::szok::-D:-D. Ale narazie zabkow chyba u nas nie bedzie bo marudny jeszcze nie jest.

Ataata gratuleue malej Darusi takiego dzisiejszego lenistwa. Dala mamusi odpoczac. Dzi chyba taka pogoda senna bo moj spal od 11 do 14 :szok::szok:. Nigdy nie spi tyle w dzien.
 
reklama
A ja sobie wczoraj obliczyłam, że właściwie nie ma różnicy w cenie między bebiko a bebilonem. Bebiko też ma immunofortis. Dlatego zarzuciłam temat zmiany mleka. Nie ma po co mieszać.

Jutrzenka, Szymon siedzi mi na kolanach, jak na żywym leżaczku. Opiera sie o moj brzuch a ja asekuruję go po bokach. I siadamy tak juz od dawna. Skoro w bujaczku siedzi, to nie bałam sie go posadzić u siebie.

Dzien Dobry TVN też oglądałam :-) Wstrzelili mi sie z tematem nieźle. I szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie łyżeczki sprzedają. Niezły pomysł. Ja mam srebrną łyżkę przekazywaną z pokolenia na pokolenie i jak byłam mała to nią jadłam. Niedawno dostałam ją od taty dla następnego pokolenia, czyli Szymona. Chyba kupię coś takiego.

Co do wody do robienia mleka, my początkowo gotowaliśmy Żywiec Zdrój, ale przy gotowaniu wytrącał się straszny osad. Wkurzało mnie to. Nie wiem co na to malutkie nerki Szymona. Teraz używamy Żywiecki Zdrój i jest ok.

Anetka, RATUNKU nie jestem Doda!!! ;-);-);-) Zero podobieństwa, mam nadzieję, że i tego inelektualnego :sorry2:
A marchewka mmmmm....pyyyycha. I jabłuszko też :-D Mam nadzieje, że rozsmakuje się w warzywach i owocach jak my. Bo inaczej trudne będzie miał życie. My z mężem kochamy jarzynki. No i brzuszek Szymona też przyjął nowości bez rewolucji.

Dobra. Wołają mnie na kąpiele. Pa
 
Dada to piszesz , ze wolisz byc Doda:-D;-)

No no pozazdrościc tylko tej łyżeczki przekazywanej z pokolenia na pokolenie:-)

Soida oj masz sie z tą laktacją, współczuje naprawde.

A my też kombinezon schowaliśmy do szafy i małego ubieramy w wiosenną kurteczkę...zawsze sprawdzam czy nie jest mu za zimno ale jest ok.
 
Jutrzenka na wątku o odradzaniu napisałaś, że mleczko dla dzidzi trzeba przygotowywać tuż przed podaniem. Otóż pytałam się położnej w szpitalu jak to jest z tym mlekiem, że w szpitalu dostają dzieci buteleczki 200ml mleczka i piją je przez cały dzień a to w domu trzeba robić na bierząco. I okazało się że mleczko w proszku rozrobione może leżeć w tem. pokojowej nawet 6 godzin i nic mu sie złego nie dzieje:tak::tak::tak: No i ja od początku jakgdzieś jedziemy to rozrabiam mleczko już gotowe i zabieram ze sobą. I nic małemu nie jest:tak::tak: I Stasiowi też nic nie dolegało po takim mleczku:tak::tak:
 
Dokładnie, my też jak jedziemy np. na zakupy robimy wcześniej mleczko, wkładamy butelkę w termosik i wszystko jest ok.:tak:
 
Weroniczka Dota ja czytalam na opakowaniu bebilonu zeby przygotowywac tuz przed podaniem. Nigdy nie pytalam nikogo wiec zawsze robie swieze ale skoro piszecie ze mozna to fajnie, czasem lepiej miec wczesniej mleczko zrobione. A jak zrobicie wiecej niz maly wypije to co robicie z niezjedzona reszta czy odgrzewacie bo ja wylewam bo czytalam ze w tym mleku co maly juz zacczal pic mnoza sie bakterie. A jak wy robicie?
 
Dziewczyny, a dzisiaj moj kochany synek ani razu sie nie rozplakal!! :tak::-D:-):happy2:
I zasnal sam :-);-):-D:happy2::shocked2:
Oby wiecej takich cudowych cudownych dni :-)

Jutrzenka, tyle zapalen?? To straszne!! U mnie nie bylo tak ciezko i nie bylismy u lekarza. Na szczescie mi sie nie zrobil zastoj ani nic takiego. Po prostu dostalam dreszczy, goraczki prawie 40 stopni i bolalo mnie dokladnie wszystko, a nie jakos szczegolnie piersi. Zorientowalam sie, ze to od nich bo jedna byla zaczerwieniona. Wzielam 2 apapy i po godzinie bylo juz lepiej, a wieczorem prawie w porzadku. Dziwne to :baffled::baffled:

Ja polubilam karmienie piersia i ciesze sie, ze jak do tej pory mimo kilku chwil zwatpienia nam wychodzi ;-) Co dziwne, nie mialam w planach karmienia, nie wierzylam, ze piersi w rozmiarze nieduzego A moga byc zdolne do takiej czynnosci i ogolnie bylam bardzo bardzo na nie. Az dziwne, ze z takim nastawieniem uruchomila mi sie laktacja - no ale dobrze sie stalo :-)

Kurcze, piszecie, ze juz odstawilyscie kombinezony. No to chyba i ja tak zrobie, choc nie wyobrazacie sobie jakiego mam stresa, zeby on znowu sie nie rozchorowal :baffled::no::-( Jak zostawiam go w pokoju przy otwartym oknie to co 15 minut musze pojsc i sprawdzic, czy nie marznie :no:
 
Ja juz odlozylam gruby kombizenoz, teraz zakladam malemu taki lzejszy z polarku. A jak bedzie cieplej (czytaj slonce) to planuje go ubieraj w rajstopki na to dzinsy a na bluze bede mu zakladala taka kurteczke na polarku z kapturkiem. A pod kurteczke w zaleznosci od pogody. Mysle ze bedzie OK. Malemu chyba bedzie wygodniej w takiej kurteczce niz taki zapakowany w kombinezon.
A u mnie Daria była tylko 1 raz w grubym zimowym kombinezonie:tak: Jak było zimno to chodziła w misku H&M a pod spodem body dł. rekaw i grube śpiochy welurowe i gruba zimowa czapka. A teraz chodzi w spodenkach jeansowych ocieplanych, albo spodenkach welurowych BEZ RAJTEK, skarpetki i bamboszki a no i body dł. rekaw, bluza i kurtka zimowa;-) oczywiście czapa (cieńsza) i kaptur na głowie!

Jutrzenka, Szymon siedzi mi na kolanach, jak na żywym leżaczku. Opiera sie o moj brzuch a ja asekuruję go po bokach. I siadamy tak juz od dawna. Skoro w bujaczku siedzi, to nie bałam sie go posadzić u siebie.
ja Daruchne tez tak czasem sobie trzymam, tzn jak mi pozwoli, bo takto nie lubi tej pozycji bo za długo w miejscu stac/być nie wolno. Wczoraj tak zemna siedziała chwilke pzred kompem, zainteresowana kolorkami na monitorze:-D

Jutrzenka na wątku o odradzaniu napisałaś, że mleczko dla dzidzi trzeba przygotowywać tuż przed podaniem. Otóż pytałam się położnej w szpitalu jak to jest z tym mlekiem, że w szpitalu dostają dzieci buteleczki 200ml mleczka i piją je przez cały dzień a to w domu trzeba robić na bierząco. I okazało się że mleczko w proszku rozrobione może leżeć w tem. pokojowej nawet 6 godzin i nic mu sie złego nie dzieje:tak::tak::tak: No i ja od początku jakgdzieś jedziemy to rozrabiam mleczko już gotowe i zabieram ze sobą. I nic małemu nie jest:tak::tak: I Stasiowi też nic nie dolegało po takim mleczku:tak::tak:
Dokładnie, mi w szpitalu to nawet powiedziała ze do 10godz może stac:szok: i tak mi stało w szpitalu, a najlepsze to to że tam mała piła zimne mleko:baffled:

Weroniczka Dota ja czytalam na opakowaniu bebilonu zeby przygotowywac tuz przed podaniem. Nigdy nie pytalam nikogo wiec zawsze robie swieze ale skoro piszecie ze mozna to fajnie, czasem lepiej miec wczesniej mleczko zrobione. A jak zrobicie wiecej niz maly wypije to co robicie z niezjedzona reszta czy odgrzewacie bo ja wylewam bo czytalam ze w tym mleku co maly juz zacczal pic mnoza sie bakterie. A jak wy robicie?
Jutrzenko na opakowaniu specjalnie tak piszą żeby wylewac, no wiesz to jest w ich interesie, bo im więcej wylejesz tym szybciej kupisz nowe opakowanie =wiecej mleka kupisz:tak: A jesli chodzi o zostawianie zrobionego, to ja tak zostawiałam na max 2 godzinki (w bobasie:baffled:) jak Daria była mniejsza i jadła mi po 30, 40ml co godzine np, bo bym nie wyrobiła na mleko przy wylewaniu, ale teraz wylewam... niewiem czemu, może temu że mam teraz mleko tańsze o połowe:confused:
A no i na sojowym jest napisane ze mozna przygotwac wiekszą ilosc i w lodówce trzymac aż 24 godziny ( na Nanie bebilonie i bebiko tak nie pisało), ale mleczko pozostałe po jedzeniu wylac!!!! A to chodzi oto że bakterie zawarte w ślinie sie potem namnażają w tym mleku:tak:;-)
 
jutrzenka ma niestety racje!! bakterie sie rozwijaja i dlatego nie powinno sie tak robic!!
ja osobiscie robie tak ( jak wiekszosc tutaj ) gotuje wode z kranu bo tu bardzo czysta i bez kamienia i wlewam do wysterylizowanej butelki i taka wode trzymam nawet 6 godzin. a jak gdzies jedziemy to biore wode w butelkach i mam taki pojemniek na porcje mleka z aventa i wsypuje taka odmierzona przygotowana porcje, mieszam w butelce i gotowe. tutaj wszedzie jest napisane i w ksiazkach i w gazeach o dzieciach ze nie mozna przechowywac gotowej mieszanki dluzej niz godzine i to tez lepiej nie. a nawet w ksiazce "pierwszys rok zycia" polskiej tak pisza.
a no i wode gotuje zawsze swieza i butelki uwazam za sterylne przez 6 godzin po sterylizacji jesli nie otwieram sterylizatora ( oczywiscie to max )
hmm chyba troche to zagmatwalam ale mam nadzieje ze zrozumiecie :-)
 
reklama
no a jeszcze jesli chodzi o termo torbe to uzywam wlasnie zeby woda w butelkach miala temperature pokojowa. wprawdzie dla dziecka nie ma znaczenia temperatura pokarmu ale nie chce jej dawac lodowatego mleczka :))
a kombinezon na zime to u mnie lezy nowka sztuka, nigdy nie uzyty bo tu nie ma zimy a zreszta ja mam spiworek do fotelika :))
 
Do góry