Hello Kobietki :-)
Jestem happy, bo po wczorajszym nędznym popołudniu i wieczorze wszystko skończyło się jak w bajce ;-)
A chodzi o to, że na dziś miałam zaplanowane wieeeeeeeelkie zakupy dla mnie i malucha (wreszcie). Pieluszki, kosmetyki, ręczniczki, "apteczne" przybory, przewijaki i takie tam.. same wiecie. Miałam grasować po sklepie sama, a mąż miał mnie odebrać z tymi tobołkami po swojej pracy.
Tylko wczoraj wrócił z pracy i oznajmił mi, że auto stoi na poboczu popsute
W całym tym stresie, pokłóciliśmy się jeszcze, bo stwierdził, że mogłam na zakupy jechać kiedyś wcześniej (ciekawe za co bym je zrobiła przed wypłatą). Poryczałam się na to wszystko. Smutno się zrobiło, że z zakupów nici, a tu już presja czasu, że sie kłócimy jak powinno być miło, ze Piotrek mi jakieś nieuzasadnione wyrzuty robi
Trochę ochłonęliśmy, ustaliliśmy plan działania w nowej sytuacji, a wieczorem poszliśmy na spacer, którego celem było uruchomienie samochodu i dotransportowanie go jakoś pod blok. Wcześniej Piotrek postanowił jeszcze pogrzebać pod maską. No i przy silnej współpracy z żonką (dzielnie świeciłam mu światełkiem z tel. kom.) usterka została zidentyfikowana i szybko naprawiona :-). Okazało się, że odpięły się jakieś kabelki z wentylatora i chłodnica nie mogła przez to działać.
No i dlatego jestem znów szczęśliwą mamuśką, bo jadę na łowy
Ataata, gratuluję dziewczynki.
Będzie rosła kandydatka na żonkę dla Szymonka ;-) I baaardzo dobrze, bo u moich koleżanek to same chłopaki w brzuchach rosną. Bałam się, że jakiś deficyt kobiecy za parę lat nas czeka.
Hej
Sabrina, nie miałyśmy przyjemności się jeszcze poznać, bo ja od całkiem niedawna się udzielam (wcześniej tylko podglądałam bezczelnie ;-)). Widzę, że tak jak reszta naszej gromadki, na okres ciążowy zafundowałaś sobie atrakcje w stylu przeprowadzki, remonty, przemeblowania ;-)
Co do imienia: mnie bardziej podoba się Natalia, tylko tych Natalek teraz strasznie dużo wyrosło. Może zapytaj np, jakiejś położnej w szpitalu, czy co druga urodzona dziewczynka to nie Natalia. Choć ja ze swoją opcją na imię też słyszałam, że będę mało oryginalna.
A co do zdjęć apiny, też się zniesmaczyłam. Odebrałam te foty niestety jako wczesną pedofilię. Sorki za brutalne określenie, ale jakoś ten różowy gorsecik+dzidzia w brzuchu tak mi niesmacznie się kojarzą
Miłej środy i zdecydowanie cieplejszej niż wtorku Wam życzę.
ŁOOOO RANY, ale się rozpisałam ;-)