reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDZIEŃ 2005

Witam wieczorkiem - juz troche ochlonieta !!

no ja jestem juz po rozmowie telefonicznej z matka - nie pytajcie jak mi serce podskoczylo jak telefon zadzwonil i zobaczylam ze to ktos od nich - a wiedzialam ze to nie siorka, bo z nia sie umowilam tak, zeby dala mi najpierw sygnal na komorke jak chce do mnie dzwonic, zebym wiedziala ze to ona... No i wiedzialam ze to nie ona a wiedzialam ze to ktos z moich rodzicow... Odbieram a tam matka... pierwsze pytanie, jak sie czuje :o no wiec odpowiadam ze niefajnie, ze jakos serce mi krzywo stuka, jakies palpitacje i dusznosci (i wcale nie sciemnialam - przez to wszystko az tak sie zestresowalam)... a matka do mnie, ze ja znerwicowana jestem, ze sie stresuje za bardzo wszystkim, ze jestem teraz sama bez Pawla i ze mi ciezko i ze ona wie o tym :o (zauwazyla cos wiecej niz czubek swojego krotkiego nosa)... zaraz potem mowi, ze jutro nie musze przyjezdzac, bo jutro bedzie tylko ten jeden majster (najporzadniejszy) i ze tylko na chwilke, bo robote dokonczyc i ze ona wyskoczy z pracy na te 15 minut !! ja juz w kompletnym szoku...no ale oczywiscie musiala dalej pociagnac ze w czwartek i piatek trzeba byloby ich popilnowac !!!! no to ja twardo ze nie wiem czy dam rade, ze bardzo zle sie czuje i nie wiem czy w czwartek bede w stanie przyjechac, a piatek to niech siorke z lekcji zwolni, bo ma malo, bo Pawel wraca do domu wyglodnialy po calym tygodniu, wiec ja chce cos przygotowac do jedzenia i ogolnie posprzatac... Powiedziala ze da znac, ale zebym postarala sie myslec pozytywnie i przyjechac w czwartek !!!! Jak mysle o tych ***** majstrach - jeden jest taki ze normalnie bym go jebnela ceglowka w leb, to mi sie odechciewa myslec pozytywnie... no ale dobra... moze pojade w ten czwartek, ale juz swieta chyba zaczne sama sobie szykowac, bo mam ich dosyc juz na caly ***** rok !!!!

I co mi radzicie w takiej sytuacji - jechac w czwartek dla swietego spokoju czy isc w zaparte ???
 
reklama
Pamcia ja wcale nie ubolewam ze tak sie stalo wrecz przeciwnie jestem zadowolona a jeszcze bardziej mi na reke ze wreszcie mam cisze i spokoj nikt mi nie dyktuje co mam robic i jak zyc a jezeli probuje mnie moja mama moralizowac przez telefon to rzucam słuchawka i mam spokoj dopoki nie przemysli sobie swoich rad oczywiscie idiotycznych bo uwazam ze czas na jej rzady w moim zyciu juz dawno sie skonczyly a jezeli potrzebuje jej rady to sama dzwonie i sie pytam i rzeczywiscie masz racje ze do tego potrzeba bylo mase lat i wiele wylanych łez
 
Wanda isc w zaparte jak juz zaczelas to nie przerywaj nie mozesz byc ciagle uległa wiem ze czasem serce krwawi i dla swietego spokoju masz ochote poddac sie ale nie mozesz przeciez nie jestes kilka miesiecy po slubie ze wymagasz nadzoru tymbardziej ze ty w tej chwili potrzebujesz pomocy a nie byc gotowa do oferowania i przymyszania na sile do pomocy innym a wogole to mam swiety spokoj zalatwilam sobie wlasnie opieke do dzieci gdyby mnie złapało a marcina w domu nie bedzie wiec teraz moze mnie w nos ugryzc grunt to byc niezaleznym i dawac sobie rade :) a tak nawiasem mowiac to pierwsza rade jaka otrzymałam zaraz po ceremonii zaslubin to byla taka Pamietaj ze od tej chwili masz swoja rodzine i rob tak zeby tobie i twojej rodzinie bylo najlepiej nawet jezeli ktos uwaza inaczej :)
Przemysl to i przedewszystkim porozmawiaj z mezem o calej tej sytuacji :)
 
kurcze, cos pochrzanilo mi sie na forum, ciagle mi sie zawieszalo..i utworzylam niechcaco nowy watek.. ::) ale juz go skasowalam Pamciu.. ;)

Wanda to jest twoja decyzja czy pojedziesz czy nie, pewnie masz troche wyrzutow sumienia, jakos ta wyczuwam, ze sklonna jestes jechac w czwartek bo mama wydawala sie byc mila ale moze to tylko chwilowe, dalej Cie beda wykorzystywac :-[ pojedz w czwartek ale ochlodz z Nimi stosunki, moze wtedy zrozumieja..zacznie im Was brakowac, stana sie bardziej zyczliwi, kochajacy.. no nie znam niestety ale Ty doskonale siedzisz w ich psychice, jestes madra i napewno dobrze to rozegrasz.. :) trzymam kciuki za pomyslny obrot sprawy, trzymaj sie cieplutko :) :)

ja dla pocieszenia napisze, ze tez nie mam najlepiej..u mnie rozbita rodzinka po rozwodzie rodzice sa rok czasu ale meczyli sie ze soba cale zycie a ja cale dziecinstwo na to ich nieszczescie patrzylam, pieniadze to nie wszystko jak pisala Wanda, zagraniczne wycieczki na pokaz itp.liczy sie milosc, rodzina, wzajemny szacunek i zaufanie....nie bylo lekko, ciagle klotnie :-[ w ogole sie ludzie nie dopasowali, uwierzcie, ze po 2tyg znajomosci sie pobrali..?? moja mama rozbila to malzenstwo, zdradzala ojca, w koncu uciekla za granice, pozostal ogromny zal za wszystko, bylam mieszana do ich spraw non stop posrodku, mam dosyc, moja matka to egoistka i najgorsze jest to, ze ja moge moja nienawisc i zale prosto jej w twarz a do niej jak do sciany, rzucanie blotem i zero reakcji lub pieciominutowa przerwa i ona znowu swoje, mam dosyc jej facetow, milosci i dylematow, jest rozchwiana emocjonalnie i irytujaca, ciagle gada o sobie, miala przyjechac do mnie na swieta, pomoc w przygotowaniach, po porodzie, ma juz bilet na samolot, a wczoraj mi mowi, ze wrocila do swojej ostatniej milosci i ze moze z nim by przyjechala, a ja typa nie znosze, nie moge na niego patrzec, a rodze raz w zyciu i potrzebuje matki a nie matki, ktora zabawia swojego faceta w moim domu..no nie rozumiem jej, ona uwaza, ze sobie poradze i wystarczy mi moj Artur, nie czuje potrzeby bycia ze mna w takiej chwili, wybiera faceta, ktorego zna zaledwie pol roku...to sie wyzalilam Wam, ale to zycie jest niesprawiedliwe.....
 
Kurcze.... probuje odpisac Joeey na posta, ale nie moge, bo caly czas z nia gadam na GG :) Tak wiec ona wie juz wszystko, jak bardzo jej wspolczuje sytuacji rodzinnej !!!

Aga - dzieki za rade.... nie wiem czy dam rade tak ostro sie postawic... postaram sie...ale wiadomo ze najciezej jest sie postawic wlasnie najblizszym !!

Buziaczki i do jutra - ja jestem w domciu :)
 
Aga ja ani przez moment nie myslalam ze ubolewasz nad tym co sie stalo z Toba i mama. Wydawalo mi sie ze wlasnie to napisalam - ze nic lepszego jak kompletne odciecie sie nie moze nam sie przytrafic w przypadku takich chorych relacji. U mnie akurat sie poukladalo, ale wiem ze gdyby nie to i tak byloby mi dobrze. I duzo lepiej na pewno niz przed tym odcieciem. Tez uwazam ze tylko i wylacznie NIEZALEZNOSC  gwarantuje nam spokoj i naszym rodzinom. A jak rodzice nie sa w stanie tego uszanowac to trudno. Ich strata. Nie nasza!! I nalezy wyzbyc sie absolutnie wyrzutow sumienia z tego tytulu. Bo to nie my syfimy. Ale tak jak pisala Aga i ja wczesniej - na to trzeba lat, Wanda ma ich jeszcze bardzo malo i pewnie o tyle trudniej jej to przelknac.
Ale Wandzia to jedyny sposob! Nie daj sie omamic mamy kilkoma cieplymi slowami. Widze ze ona z tych sprytnych. CAlkiem jak moja. Latami mna manipulowala wlasnie w taki sposob.  Jak czula ze przeholowala to na moment cieply misio sie robila po to zeby mi za chwile noz w plecy wbic. No dokladnie jak Twoja. Wanda! Jestes w ciazy. 9 miesiac. Dziecko 3,5 roku w domu! Maz w Poznaniu! Gdzie Ty chcesz w czwartek sie ruszac????? SIEDZ NA DUPIE, DBAJ O SIEBIE I RODZINE! Masz prawo zle sie czuc. Ale tez zwyczajnie masz prawo sie czuc super dobrze i po prostu chciec odsapnac!
Nie stosuj metody Joeey (sorka Joeey :) ). Pojsc w czwartek i ochlodzic stosunki potem? To sie kupy nie trzyma. Albo rybka albo akwarium. Nie isc ani w czwartek ani w piatek, a stosunkow jakos specjalnie nie zmieniac. No chyba ze rodzice tak zadecyduja ze nalezy je ochlodzic. To trudno-ich decyzja. Ale uwierz mi. Sadzac po telefonie Twojej mamy dzisiaj-nie sadze zeby tak sie to potoczylo. Po prostu nie idz i juz. I lej na to co bedzie dalej. A katastrofy nie bedzie.

Joeey strasznie Ci wspolczuje takiej matki bez wyczucia. I wiesz co ? JA bym chyba wolala zeby wcale nie przyjezdzala. Jak przyjedzie z nowym narzeczonym, to bedzie gwiazda. Bedzie sie puszyc i stroic w piorka przed nim, Ty i wnuczatko nic a nic jej nie bedziecie obchodzic. Tylko sie zestresujesz niepotrzebnie i rozczarujesz nia. Niech juz lepiej jej nie bedzie....Tak sobie mysle ale Ty wiesz najlepiej....
Ech te nasze mamy....A wiecie co ? Od kiedy jestem w ciazy i tak strasznie kocham moja jeszcze nienarodzona Kruszynke to mowie sobie ze ta moja mama to nawet jak byla potworem to jednak chyba musiala mnie kochac bardzo. No nie wyobrazam sobie inaczej...Moze sprobujcie tez tak o Waszych mamach pomyslec....Ale i tak stawiajcie na swoim. Jedno nie wyklucza drugiego.
Agamarkam w swoim poprzednim poscie bardzo zwiezle i madrze o tym napisala!
 
O kurcze, ale sie powaznie na forum zrobilo! Ciekawe czy stosunki syn-matka tez sa takie intensywne?

Wandziu - trzymaj sie dzielnie! Niestety nie potrafie byc tak radykalna jak Pamciaw, ale bardzo mi sie podoba jej podejscie. Od kiedy mieszkam na koncu swiata stosunki z moja mama bardzo sie nam poprawily, ale wczesniej tez miala ten zwyczaj osladzania sytuacji kiedy przeholowala, po to, zeby zaraz zadac jeszcze wiecej... No ale ja zwykle jak pies dawalam sie na to nabrac, wiec tym bardziej podziwiam Pamci twardosc. Tez mam w sobie bardzo duzo zalu i tez jak Pamciaw - jak mi sie mama sni to tylko w tych zlych sytuacjach. Nie chce o tym teraz myslec, skoro mama przylatuje do nas za miesiac, zeby nam pomoc. Nie chce teraz myslec negatywnie, choc ciagle to gdzies tkwi we mnie. Sama nie wiem, co ja bym zrobila z tym czwartkiem. Wiem, ze gdybym nie pojechala, to matka juz by zadbala, zebym miala z tego powodu wyrzuty sumienia. Juz nie wiem co gorsze... Moze wiec jednak bym pojechala, ale bylaby to juz ostatnia deska do trumny - moja ostatnia przysluga, o czym bym nieomieszkala poinformowac rodzicow. Napewno bym z nimi o tym pogadala - jak Ziemzia - powiedziala, ze mnie zawiedli itd. Moze by po nich splynelo, moze cos by dotarlo. Dosc, ze powiedzialabym co mysle i wlasnie na spokojnie. Skoro piszesz, ze nie da sie z nimi bez krzyku, to jesli udaloby Ci sie byc spokojna, to zrobiloby to wieksze wrazenie! Wierze, ze sobie poradzisz! ;D
 
Beatko - glowa do gory! W razie problemow to mozesz rodzic w kazdej chwili i zarowno Dzidzia jak i Ty jestescie bezpieczni! Mysl pozytywnie!

Aussie - moja siostra sie urodzila 6.XII i jakos nigdy nie narzekala z tego powodu. Ja sie urodzilam w dzien dziecka i tez mi bylo dobrze. Zawsze dostawalysmy podwojne prezenty. ;D To bylo nawet lepsze, bo kiedy ja dostawalam prezet na urodziny to mojej siostrze nie bylo przykro, bo ona dostawala na dzien dziecka! Tak ze to czy dziecku bedzie przykro, ze sie urodzilo 6 grudnia, czy jak w przypadku naszego syneczka 24 grudnia - zalezy od rodzicow! ;)

Wczoraj nic nie pisalam na forum bo napadalo mnie calodniowe zmeczenie. Dzis zreszta tez, tyle ze mi Roland kabelek sieciowy dociagnal do lozka, wiec mam internet w lozku. ;D Spalabym i spala, a jak juz sie ockne, to sil mi starcza tyle, zeby cos zjesc i dalej chce mi sie spac... No i koszmarnie mnie nogi bola! Chwile pochodze i musze usiasc. Czy Was tez noi bola??
 
Witam mamusie :)

Zaczał sie nowy dzien coprawda słoneczko nie swieci ale ufam i wierze ze bedzie to dzien duzo spokojniejszy od wczorajszego dla wielu z nas Moje dzieci naszczescie juz poza domem Ola juz sie przyzwyczaila ze nie mam siły dojsc do przedszkola i wstaje wczesniej zeby zaprowadzic małego

Powiem Wam szczerze ze do wczoraj myslałam ze tylko Ja mam matke z syndromem małej bezbronnej dziewczynki -musi byc ciagle w centrum uwagi i po tej dyskusji jest mi troche lzej wiem ze nie jestem sama ze ktos mnie potrafi zrozumiec bo tak naprawde jak poznasz moja mame osobiscie to jest słodka jak cukierek co ona mi nie dala i nie pomogła potrafila oszukac nawet psychologa wiec jest bardzo cwana i wie jak kierowac dziecmi i rodzina a co za tym idzie nie zawsze wszyscy wierzyli -mój mąż ją rozgryzł bardzo szybko i to jego zasługa ze odcielam tak szybko pepowina ustalajac zasady bylo to okropnie brutalne ale patrzac z perspektywy czasu okropnie potrzebne
Moja mama nigdy nie przepadala za moim mezem i na odwrot tak pozostalo do dzis ale Marcin nauczyl ja szacunku do siebie szanujac Ją bylo przy tym mase awantur i moich łez wyrzutów sumienia i tym podobnych rozterek ale udało sie teraz moge powiedziec spokojnie ze jestesmy nowa jednostką rodzinna :) ale fajnie to zabrzmiało juz nie martwie sie ze zabrałam dzieciom babcie bo to akurat była wymówka podobna do tej samej jak przy rozwodzacych sie rodzicach dla dobra dzieci bede sie meczyc
Ale sie rozpisałam jak nigdy chyba :)

Patrycja ja tez mam tak jem i śpie i gdyby niezaprzeczalny fakt ze mam starsze dzieci i musze sie nimi zajac to ciagle bym lezała z nogami mam identycznie ciagle bolą i mam takie dziwne uczucie jakby były z waty wogóle nie mam czucia w nich chociaz nogi to zbyt ogólne pojecie bardziej chodzi mi o łydki

Ach miałam sie zapytac was okropnie swedzi mnie wszystko od nóg po czubek głowy i takie dziwne szczypanie pod biustem oczywiscie od środka normalnie oszalec mozna ciagle tylko latam i smaruje sie balsamem :) Macie coś takiego i w razie czego jak sobie radzicie :)
 
reklama
Witam
Agamarkam ja też mam ostatnio strasznie swędzącą skórą, ale głównie to piersi mnie swędzą a najbardziej brodawki, że czasami nie mogę wytrzymać i też się smaruję ale to pomaga tylko na chwilę niestety. :)
 
Do góry