No czesc Laski!!
Troche mnie tu nie bylo...
W czwartek wyladowalam w szpitalu. Nerki mi wysiadly. Zadzwonilam do swojego gina, a ten kazal mi pakowac manatki i zabierac sie na oddzial. Mowie Wam, z bolu "chodzilam po scianach". Pojechalam do szpitala, w ktorym bede rodzic, zwn te moje skurcze. Okazalo sie, ze mam "kolke nerkowa". Mam na nerce kamyczek, ktory wywoluje bakterie zakazajace mi caly przewod moczowy. W ciazy nie da sie tego usunac, ale mozna probowac pozbyc sie stanu zapalnego. Jak narazie jest "zaleczone", chociaz musze przyznac, ze rano, zanim wzielam tabletki to bolalo...
Ale sie naogladalam!!! 2 babki przy mnie zaczely rodzic, widzialam wczesniaki w inkubatorach, jedniodniowe maluchy. Poza tym 2 razy dziennie bylam podlaczana do KTG i sprawdzali te moje skurcze. Wrazenie jak najbardziej pozytywne. Tylko tam jest jak w fabryce. W piatek urodzilo sie 30 dzieci!! Kobiety, ktore lezaly ze mna na sali i zaczynaly juz rodzic musialy czekac az sie cos zwolni!!!