Zaraz sobie poczytam opis porodu Pamci, a na razie piszę czym prędzej co u Ziemziolka. No więc tak: Misia już jest z Ziemzią. Na początku miała problemy z oddychaniem i utrzymaniem ciepła, ale na szczęście już jest wszystko dobrze. Biedactwo dostaje 4 zastrzyki dziennie i jest tak wyczerpana wrażeniami, że cały czas śpi. Ziemzia nie karmi piersią, bo Malutka jeszcze nie ma siły ssać, dostaje mleczko mamusi z buteleczki. Karolina mówi, że Misia urodziła się o czasie, tylko nałykała się wód płodowych i dlatego nie mogła prawidłowo oddychać. Do wtorku Mała dostaje antybiotyki więc wcześniej nie wyjdzie.
Poród był dość szybki i łatwy, trwał 4,5 godziny, choć bóle zaczęły się wcześniej. Pierwsze 2 fazy porodu Zeimzia była w wodzie, a potem ze względu na wąską miednicę musiała wyjść "na ląd" i tam dokończyć z pomocą 2 położnych i lekarza.
Acha, Ziemzia dziękuje Wam wszystkim za smski. :laugh:
W ogóle to ponoć jest lawina porodów. Matki z noworodkami kierują już na ginekologię!!! :laugh: Wszystko się zgadza... u nas też lawina! ;D Pełnia jakaś czy cóś?