Hej laseczki, dzięki za pomoc, zdjęcia już wklejone!!
Magduś, faktycznie teściową masz nie tego... ale co zrobisz, olej poprostu... na głupotę nie ma lekarstwa, ale to nie jest zaraźliwe!! A ja to bym im powiedziała, że to moje dziecko i niech sobie sami zdobią jakieś jak nie mają się czym zajmować!!!
Ketsa - ja myślę, że to miganie to naprawdę fajna sprawa, już kiedyś o tym czytałam, a w ogóle to kiedyś oglądałam taki film "Szczęśliwe dziecko", w jakiejś gazecie to było... no iam była omawiana fajna metoda porozumiewania się z dzieckiem poprzez krótkie, proste zdania. np. jak dziecko jest złe i zaczyna płakać, bo nie wie jak to wyrazić, to zadaniem opiekuna miało być wyrażenie jego uczuć słowani popartymi odpowiednią ekspresją, w tym przypadku "Jesteś zły! zły, zły!!! Mamusia wie, że jesteś zły, zły!!" Wtedy dziecko obserwując mamę zauważy, że ona wie co się dzieje i nie będzie już szukało sposobu na wyrażenie swoich emocji, a tym samym przestanie płakać. Myślę, że to też fajny pomysł na komunikację z dzieckiem, ale już trochę starszym.
Agnes - właśnie, jak już ktoś wspominał, trzeba bardzo uważać z takimi objawami, bo ludzie często zrzucają to na ząbki, a potem się okazuje, że to infekcja dróg moczowych!!
A u nas duuużo się dzieje. Misia ostatnio zaczęła mieć co jakieś parę dni w nocy bezdechy (trwające jakieś 15 - 20 sekund) i dwa razy ją ratowałam, a potem zaryczana patrzyłam czy oddycha przez resztę nocy, za trzecim razem sama złapała oddech po paru sekundach, ale ja już od kilku tygodni nie śpię, po prostu czuwam z zamkniętymi oczyma, bo mam takiego stracha, że mi się Misiek udusi, że szok. Latałam z nią po lekarzach, aż jeden prywatny orzekł, że pewnie to wina refluksu, wypisał jej proszki i poradził co robić, żeby było lepiej, no i od kilku dni jest spokój, bo nie zdarzyło jej się stracić oddechu. Ale niestety w związku z tym, że wcześniej też miała kilkudniowe odstępy, to ja nadal mam stracha. Normalnie wyobraźcie sobie, że od trzech dni średnio co 30 minut mam wrażenie, że zemdleję, a mroczki przed oczmi są na porządku dziennym... No nic, takie uroki życia...
Miśka poza tym jest jak się pan doktor wyraził okazem zdrowia i zaskoczyła go swoimi zdolnościami ruchowymi. A teraz coż co powali wszystkich na kolana - nasze dziecko waży.... no dobra zgadnijcie, ale Natalia nie ma prawa głosu, bo ona już wie!!! ;D