Hej Dziewczynki!
Przykro mi, ze zaczynam dzien od marudzenia ale jest mi bardzo ciezko. Wczoraj znowu mialam te bole w brzuchu - niby kolka, tyle ze tym razem trwaly 6 godzin. W Australii nie ma no-spy, ani nic rozkurczowego co jest bezpieczne w ciazy. Kazali mi wziac panadol, ktory nie pomogl. Poszlam do szpitala (jakby na pogotowie) gdzie pielegniarz mnie wypytal co jest grane i kazal czekac na lekarza. Czekalam 2 godziny, myslalam ze umre, bol byl coraz gorszy. Po 1,5 godziny, kiedy bol juz byl prawie nie do zniesienia Roland poszedl do recepcjonistki mowiac, ze mnie juz bardzo boli i prosil, zebym zobaczyla lekarza. Babka powiedziala, ze jak tylko pielegniarz (nie lekarz) obsluzy pacjenta, to mnie zobaczy. Tymczasem pielegniarz skonczyl - zawolal kogos innego potem znow kogos innego, wiec poszlam do babki pytajac, czy moze mam ze szpitala karetke wezwac to mnie ktos obsluzy, no wiec juz juz zaraz mnie pielegniarz wezmie. No i kolejne 2 osoby przyjal a mnie nie. Bylam TAK rozzalona, zla, rozgoryczona, przerazona i w bolu az nagle przestalo bolec. Tak jak i ostatnio. Oczywiscie wciaz nikt nie byl mna zainteresowany, stwierdzilismy, ze pojdziemy do domu, bo mozemy jeszcze kolejne 2h czekac, a bylam bardzo zmeczona tym bolem. No ale nie powiedzielismy im, ze mnie juz nie boli, tylko, ze idziemy gdzies indziej i jesli bedzie cos nie tak z dzieckiem to bierzemy ich do sadu. Baba sie przejela-dopiero teraz i stwierdzila, ze juz teraz nas przyjma, w tej chwili, ale my poszlismy.
Chcialam dzis pojsc do ginekologa, ale okazalo sie, ze trzeba miec skierowanie. Poszlam wiec do lekarki rodzinnej. Na szczescie ma juz maszynke do mierzenia bicia serduszka, wiec je sprawdzila i bije szybciutko jak na ostatnim USG (160) no i powiedziala, ze jesli to sie powtorzy to mam brac panadol... Nie wyslala mnie na zadne badania. Dala mi to skierowanie do ginekologa. OKazalo sie, ze musze isc prywatnie co kosztuje $120 (310zl) i najwczesniej moge miec wisyte w srode i ze ginekolog mi sprawdzi znow bicie serduszka i MOZE bedzie w stanie powiedziec, czy to byly bole z macicy. Tyle to ja praktycznie wiem - ze nie z macicy, tylko z jelit. Zastanawiam sie, czy isc do tego ginekologa, skoro serduszko dobrze bije, czy poczekac 2 tyg. na USG. Nie wiem co robic, jestem zalamana opieka zdrowotna - a wlasciwie jej brakiem w Australii i mam straszne doly. Wzielam wolne z pracy na kilka tygodni, powiedzialam, ze zadzwonie kiedy bede gotowa (pracuje dorywczo wiec moge miec wolne kiedy chce, ale tez nie placa kiedy nie pracuje). Musze jeszcze isc do pracy w sobote i niedziele i tyle. Rodzice mi wyslali juz no-spe z dokladnymi instrukacjami jak ja brac. Mam nadzieje, ze celnicy jej nie zarekwiruja, bo sa bardzo restrykcyjni z wwozeniem rzeczy do Australii. Masakra. Tylko mnie glowa boli z tego stresu i zalamania. Ech... :