reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

reklama
Widzę, że dzisiaj na forum wiele smutnych informacji - przytulam Was wszystkie, Dziewczyny, bardzo mocno i współczuję z całego serducha strat. Na pewno jeszcze będzie dobrze <3
Ja też dzisiaj jestem bardzo smutna i nastawiam się na różne opcje :( Ale zacznę od początku: w ostatni czwartek byłam na pierwszym USG. Z OM wychodziło mi 6+7, a na badaniu wyszło, że 5+5, ale było w opisie "echo żywego zarodka", 2,1 mm, jeszcze bez serduszka. Pani kazała mi wrócić za 7-10 dni. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się u mnie brązowawe plamienia, więc lekarka (randomowa, z enel-medu) kazała mi brać Duphaston raz dziennie. Nagle wczoraj wieczorem przerodziło się to w krwawienie, nie jakieś ogromnie, ale jednak już żywa krew, więc się bardzo zestresowałam i przyspieszyłam to drugie USG - byłam na nim dzisiaj, czyli po 6 dniach od ostatniego. Normalnie planowałam być później zgodnie z zaleceniem, ale na teleporadzie kazano mi pilnie zrobić USG, zresztą dzisiaj też krwawiłam. No i tu przechodzę do clue sprawy. Trafiłam do tragicznej kobiety. Zrobiła mi USG przez brzuch + TV i przez te 10 minut przyglądania się jedyne co powiedziała to: "no ja tu nie widzę pracy serca". Potem się ubrałam, przychodzę do jej stolika, już oczywiście płaczę, a ona: proszę poczekać, najpierw muszę wszystko opisać. I kolejne 5 minut ciszy, która mnie zabijała. W końcu mówi: no mamy tu trudności. Ale nie umiała mi powiedzieć jakie. Na pytanie co jest przyczyną krwawienia, powiedziała: nie wiem, a jak spytałam, czy zarodek może jeszcze być za młody na usłyszenie <3, ona rzecze: "nie słyszałam serca, nie będę pani nic obiecywać". Kazała i brać Duphaston 3 x dziennie, zrobić jutro betę i iść na konsultację. A na odchodne mówi: sama pani mieszka? mówię, że z mężem, a ona: to niech mąż przy pani będzie, bo jak się pojawi duże krwawienie to ktoś musi zawieźć do szpitala.
Wyszłam taka zaryczana, że aż się zanosiłam. Badanie zamiast mnie uspokoić, pogorszyło obawy. Ja rozumiem, że lekarz nie jasnowidz i nie może nic obiecywać, ale nie powinien snuć najgorszych scenariuszy, skoro sam nic nie wie...
Teraz nie wiem co mam myśleć... Zarodek urósł, bo z 2,1mm po 6 dniach ma 3,4mm. Napisane jest na wydruku 6+0, więc moze być faktycznie za młody na <3 ale z drugiej strony po 6 dniach "postarzał się" wg badań tylko o 3 dni. Jestem tym strasznie zdołowana.
Mam dosyć konowałow i chamów z enel-medu. Jutro idę prywatnie do upatrzonej lekarki ze świetnymi opiniami. Zaniosę jej wszystkie badania i będę słuchać już tylko jej. Wiem, że też może nie mieć klarownych informacji, ale przynajmniej potraktuje mnie jak człowieka i opowie jakie są opcje, w którą stronę to wszystko może się potoczyć. Trzymajcie kciuki za mojego Fasola :(
Jedź do szpitala na IP. Wszystko zbadają dokładnie.
 
Ja dziś znów mam wykonać większość badań z krwi ... Wybule koło 330 zł ale niby jednorazowo , bo to jest większość badań . No a potem przenoszę się do innej placówki w której będę płacić prywatnie 130 zł a nie 160 zł . Ogólnie troszkę jestem zdenerwowana bo zapisano mnie na godz. 11.45 no i musi być to na czczo . Ja już umieram z głodu ale już niewiele zostało 🤪 No i ponownie moją małą fasolkę zobaczę 27 maja ❤️
O jejku! Ale super że jest to forum! Też zapisałam sie na badania na 11,żebym mogła sobie pospać i na spokojnie sie zebrać, ale zapomniałam że trzeba być na czczo! Już przekladam termin na 8 rano. Dziękuję 😘
 
Dziewczyny czy Wam też tak wywala brzuch? W pierwszej ciąży do 4 miesiąca nie było po mnie widać a teraz zaczęłam 8 tydzień a wyglądam jakbym połknęła balon 🤯
 
Dziewczyny bardzo, ogromnie Wam współczuję strat, to jest tak bardzo przykre i bolesne😥🥺W lutym też tego doświadczyłam, pierwsza ciąża i od razu nieudana.

Tym razem trafiłam do bardzo dobrego szpitala, niestety nie radzę sobie z oddychaniem bez wspomagania, cały czas jestem podpięta do tlenu. Opieka jest fantastyczna, wszyscy są mili i troskliwi.
Miałam zrobione usg, mimo gorączki 39stopni zarodek sobie żyje, serce jest i tym się pocieszam, że jeśli przeżywa ze mną covid to jest silny. Mam uszkodzone płuca więc podają mi dużo leków i do tego zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, żeby się z ciążą nic nie działo.
Hej, uważam że jesteś pod dobrą opieką w tym szpitalu. Moja teściowa też tam była. Przechodziła covida i bardzo źle się czuła. Ona w dodatku ma astme i nie mogła wogole oddychać. W tym szpitalu miała super opieke i wszystko dobrze się skończyło. Trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo. Pozdrawiam
 
Hej, uważam że jesteś pod dobrą opieką w tym szpitalu. Moja teściowa też tam była. Przechodziła covida i bardzo źle się czuła. Ona w dodatku ma astme i nie mogła wogole oddychać. W tym szpitalu miała super opieke i wszystko dobrze się skończyło. Trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo. Pozdrawiam
Też mam astmę, dzisiaj mimo tlenu straciłam przytomność więc musieli mi zwiększyć dawkę. Leżała w uniwersyteckim?
 
reklama
Do góry