Bardzo mi przykro strasznie dużo przeżyłaś. Niejedna osoba w życiu tyle nie przezyje co Ty w tak krotkim czasie. Przytulam Cie mocno!Biorę antydepresanty, które nawet nie są dla kobiet w ciąży, ale ani ginekolog ani psychiatra nie pozwoliły odstawić, mówią, ze stres groźniejszy niż leki i wola żebym je brała i hydroxyzyne, która chyba jest bezpieczna. Biorę od lipca je no i chyba cała ciąże będę brać. Nie zostaje mi nic jak zaufać, ze dziecku nic po nich nie będzie. Mam psychoterapię, ale zmierzyć się z tym i tak cholernie ciężko. Rodzice wracali z mojego ślubu... dziś moja pierwsza rocznica i wcale nie mam ochoty ich świętować. Jeszcze kupiłam im tego dnia auto, tata miał mieć 60 za 4 dni... No a potem strata dziecka doszła. W sumie ta ciąża to dla mnie ratunek, jak nie utrzymam to już chyba kolejny raz się nie podniosę. 22.05 tego roku tata miał mnie prowadzić do ołtarza... ślub kościelny przełożyłam. Nie ogarnęłabym go psychicznie w tym roku. Chociaż za rok tez tego nie widzę. Ehh rozpisałam się. Nie chce Wam tu smęcić, forum ciążowe powinno być pozytywne 10.05 mam wizytę, liczę na serduszko
Moja kolezanka brala cala ciążę antydepresanty, mniejsze dawki, ale musiala brac. Jej syn ma rok i ma sie swietnie. Dlatego wierzę, że wszystko bedzie dobrze! A na wizycie będzie biło piękne serduszko