reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Jeszcze rozumiem takie osoby które no nie były w takiej sytuacji jak my „w oczekiwaniu”…. ale jak ktoś sam to przeżywał? To już nie wiem dlaczego tak się interesują.
Pewnie z troski, trochę z ciekawości. Ja nikomu oprócz teściowej ( przyszła do dzieci) nie powiedziałam, że jadę do szpitala, bo inaczej byłyby telefony czy już, a tak święty spokój. Jutro z rana zadzwonię do rodziców i im wszystko opowiem 🙂
 
reklama
Dziękuję za trzymanie kciuków 😊 Adaś urodził się o 23.40. Okazało się, że w samą porę przyjechaliśmy, (a jechaliśmy z małą przygoda, bo wpadliśmy w poślizg i musieliśmy szybko uciekać na chodnik, żeby nie walnąć w auto przed nami, akurat dopadł mnie skurcz wtedy i wszystko jak przez mgle widziałam, dobrze, że mój mąż nie stracił zimnej krwi 😛) Na przyjęciu już miałam 8 cm rozwarcia, a po chwili już pełne rozwarcie i szybko na wózku na porodówkę. Mój lekarz miał rację, że duży, ale nie sądziłam że aż tak bo waga 4430, a długi 61cm. Nie nacieli mnie, ale trochę pękła mi śluzówka. Cieszę się, że odbyło się bez wywoływania... 😌 Mąż musiał chwilę być w poczekalni, ale jak się okazało, że zaraz rodzę to od razu go wpuścili.
Teraz leżę na porodówce z małym i czekamy na wynik covidowy, powiedzieli że muszę czekać tu do rana.
Ale Wam zazdroszczę, ze już jesteście razem 🥰 Wiedziałam, ze u Ciebie szybciutko pójdzie - w końcu to już trzecie dziecko ☺️
No ten poślizg to niebezpieczna sytuacja była, dobrze, ze facet jak to facet - opanował sytuacje z zimna krwią.
4430 to faktycznie duzy 😁 Ale ważne, ze szybko poszło i obyło się bez nacięcia, a mały zdrowy ☺️ gratulacje!
 
Ja cholera nie śpię od 5:30 😐
Zasnęłam po 1ej i przez większość nocy bolało mnie jak na okres, do tego mały co jakiś czas się wiercił i napierał na pęcherz i szyjkę okropnie 🤦‍♀️
Leżę we wannie, na razie ból brzucha minął (ciekawe na jak długo). Zjadłam śniadanie i dopiero po czasie głupia się zorientowałam, ze przecież dałam małemu energii, także już odczuwam jego pobudzenie… co ruch to czuje każdy najmniejszy kawałek macicy.
Dzisiejszy dzień będzie dniem Odsypiania 😏
 
Ale Wam zazdroszczę, ze już jesteście razem 🥰 Wiedziałam, ze u Ciebie szybciutko pójdzie - w końcu to już trzecie dziecko ☺️
No ten poślizg to niebezpieczna sytuacja była, dobrze, ze facet jak to facet - opanował sytuacje z zimna krwią.
4430 to faktycznie duzy 😁 Ale ważne, ze szybko poszło i obyło się bez nacięcia, a mały zdrowy ☺️ gratulacje!
Dziękuję ♥️ Ja powiem szczerze, że się nie spodziewałam aż tak szybkiej akcji, dobrze że mój mąż był w domu, bo bym pozwlekala jeszcze trochę i jeszcze bym w tym domu urodziła 🤭 Miałam skurcze już bolesne, a usypialam dzieci, jak na złość córka nie chciała zasnąć 😀 Wyjechaliśmy około 22, a pół godziny do szpitala. Więc w godzinę urodziłam od przyjazdu. Poród idealny, zawsze o takim marzyłam 🥰 Na szczęście to już mam nadzieję ostatni, bo trójka dzieci zdecydowanie wystarczy nam 😛
Biorąc pod uwagę Twoje dolegliwości też pewnie niebawem urodzisz, choć lepiej po świętach żeby na spokojnie spędzić ten czas. Ja byłam już tydzień po terminie, więc stresik miałam podkręcony, że nic się nie dzieje. Ze szpitala mam wyjsc podobno w Wigilię. Mój mąż pracuje w ten dzień, więc nie wiem kto nas odbierze, dzieci do teściów, a ja raczej nie będę się pchać między skupisko ludzi z maluszkiem, może mi coś przyniosą z kolacji 🙂
 
Dziękuję za trzymanie kciuków 😊 Adaś urodził się o 23.40. Okazało się, że w samą porę przyjechaliśmy, (a jechaliśmy z małą przygoda, bo wpadliśmy w poślizg i musieliśmy szybko uciekać na chodnik, żeby nie walnąć w auto przed nami, akurat dopadł mnie skurcz wtedy i wszystko jak przez mgle widziałam, dobrze, że mój mąż nie stracił zimnej krwi 😛) Na przyjęciu już miałam 8 cm rozwarcia, a po chwili już pełne rozwarcie i szybko na wózku na porodówkę. Mój lekarz miał rację, że duży, ale nie sądziłam że aż tak bo waga 4430, a długi 61cm. Nie nacieli mnie, ale trochę pękła mi śluzówka. Cieszę się, że odbyło się bez wywoływania... 😌 Mąż musiał chwilę być w poczekalni, ale jak się okazało, że zaraz rodzę to od razu go wpuścili.
Teraz leżę na porodówce z małym i czekamy na wynik covidowy, powiedzieli że muszę czekać tu do rana.
Serdeczne gratulacje 🥰🥰 zazdroszczę takiej szybkiej akcji! To potwierdza, że duże dzieci wcale nie oznaczają trudnego porodu 😉
 
Dziękuję za trzymanie kciuków 😊 Adaś urodził się o 23.40. Okazało się, że w samą porę przyjechaliśmy, (a jechaliśmy z małą przygoda, bo wpadliśmy w poślizg i musieliśmy szybko uciekać na chodnik, żeby nie walnąć w auto przed nami, akurat dopadł mnie skurcz wtedy i wszystko jak przez mgle widziałam, dobrze, że mój mąż nie stracił zimnej krwi 😛) Na przyjęciu już miałam 8 cm rozwarcia, a po chwili już pełne rozwarcie i szybko na wózku na porodówkę. Mój lekarz miał rację, że duży, ale nie sądziłam że aż tak bo waga 4430, a długi 61cm. Nie nacieli mnie, ale trochę pękła mi śluzówka. Cieszę się, że odbyło się bez wywoływania... 😌 Mąż musiał chwilę być w poczekalni, ale jak się okazało, że zaraz rodzę to od razu go wpuścili.
Teraz leżę na porodówce z małym i czekamy na wynik covidowy, powiedzieli że muszę czekać tu do rana.
Gratulacje ❤️ super że wszystko dobrze się skończyło. Brawo dla mamusi za taki poród bo dziecko faktycznie imponujące waga! Brawo dla męża za zachowanie zimnej krwi! Życzę wam teraz dużo spokoju zdrówka i Wesołych świąt ❤️
 
Serdeczne gratulacje 🥰🥰 zazdroszczę takiej szybkiej akcji! To potwierdza, że duże dzieci wcale nie oznaczają trudnego porodu 😉
Dokładnie, ja nie wiedziałam że jest aż taki duży, a na szybkim USG tuż przed porodem usłyszałam, że lekarce wyszło 3700. Może jakbym usłyszała 4400 to bym się przestraszyła i byłoby gorzej. Tak na każdym skurczu w miarę możliwości starałam się nie spinać aż tak bardzo, choć to mega trudne 🙂 Czytanie o błękitnych porodach trochę dało, by bardziej świadomie do tego podejść.
 
Dziękuję za trzymanie kciuków 😊 Adaś urodził się o 23.40. Okazało się, że w samą porę przyjechaliśmy, (a jechaliśmy z małą przygoda, bo wpadliśmy w poślizg i musieliśmy szybko uciekać na chodnik, żeby nie walnąć w auto przed nami, akurat dopadł mnie skurcz wtedy i wszystko jak przez mgle widziałam, dobrze, że mój mąż nie stracił zimnej krwi 😛) Na przyjęciu już miałam 8 cm rozwarcia, a po chwili już pełne rozwarcie i szybko na wózku na porodówkę. Mój lekarz miał rację, że duży, ale nie sądziłam że aż tak bo waga 4430, a długi 61cm. Nie nacieli mnie, ale trochę pękła mi śluzówka. Cieszę się, że odbyło się bez wywoływania... 😌 Mąż musiał chwilę być w poczekalni, ale jak się okazało, że zaraz rodzę to od razu go wpuścili.
Teraz leżę na porodówce z małym i czekamy na wynik covidowy, powiedzieli że muszę czekać tu do rana.
Gratuluję Kochana ❤️ dużo zdrówka dla Was :) super że tak się skończyło i szybko poszło, aż zazdroszczę :)
Mój też taki duży ale ja rodze pierwszy raz więc może być ciężko.
Ja cholera nie śpię od 5:30 😐
Zasnęłam po 1ej i przez większość nocy bolało mnie jak na okres, do tego mały co jakiś czas się wiercił i napierał na pęcherz i szyjkę okropnie 🤦‍♀️
Leżę we wannie, na razie ból brzucha minął (ciekawe na jak długo). Zjadłam śniadanie i dopiero po czasie głupia się zorientowałam, ze przecież dałam małemu energii, także już odczuwam jego pobudzenie… co ruch to czuje każdy najmniejszy kawałek macicy.
Dzisiejszy dzień będzie dniem Odsypiania 😏
Ja nawet spałam jak nigdy ale.w.nocy też mnie dopadły bóle okresowe takie mocniejsze trochę. Nie trwały długo i potem zasnęłam.
 
Dziękuję ♥️ Ja powiem szczerze, że się nie spodziewałam aż tak szybkiej akcji, dobrze że mój mąż był w domu, bo bym pozwlekala jeszcze trochę i jeszcze bym w tym domu urodziła 🤭 Miałam skurcze już bolesne, a usypialam dzieci, jak na złość córka nie chciała zasnąć 😀 Wyjechaliśmy około 22, a pół godziny do szpitala. Więc w godzinę urodziłam od przyjazdu. Poród idealny, zawsze o takim marzyłam 🥰 Na szczęście to już mam nadzieję ostatni, bo trójka dzieci zdecydowanie wystarczy nam 😛
Biorąc pod uwagę Twoje dolegliwości też pewnie niebawem urodzisz, choć lepiej po świętach żeby na spokojnie spędzić ten czas. Ja byłam już tydzień po terminie, więc stresik miałam podkręcony, że nic się nie dzieje. Ze szpitala mam wyjsc podobno w Wigilię. Mój mąż pracuje w ten dzień, więc nie wiem kto nas odbierze, dzieci do teściów, a ja raczej nie będę się pchać między skupisko ludzi z maluszkiem, może mi coś przyniosą z kolacji 🙂
I jeszcze wychodzicie do domu na Święta - czego można chcieć więcej 🥰 Super.
No poród miałaś jak marzenie, coś niesamowitego 😌
 
reklama
Ja cholera nie śpię od 5:30 😐
Zasnęłam po 1ej i przez większość nocy bolało mnie jak na okres, do tego mały co jakiś czas się wiercił i napierał na pęcherz i szyjkę okropnie 🤦‍♀️
Leżę we wannie, na razie ból brzucha minął (ciekawe na jak długo). Zjadłam śniadanie i dopiero po czasie głupia się zorientowałam, ze przecież dałam małemu energii, także już odczuwam jego pobudzenie… co ruch to czuje każdy najmniejszy kawałek macicy.
Dzisiejszy dzień będzie dniem Odsypiania 😏
Biedna oby ta noc była dla Ciebie bardziej łaskawa 😔 Mnie wczroja na pęcherz bardzo naciskał. Już sama w sumie nie wiedziałam czy to on czy mi się tam jakieś zapalenie zrobiło.. Ale dziś jest lepiej więc to chyba był on.
Noc miałam dużo lepsza niż poprzednią na szczęście nawet się wyspałam.
 
Do góry