reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Czy Wy też tak macie? Ja jestem pod wrażeniem sytuacji. Codziennie ktoś dzwoni, pisze, pyta o zdrowie, pyta kiedy? I to różni ludzie, rodzina, praca. Z niektórymi nawet większego kontaktu normalnie nie mam a tu wiadomosci z zapytaniami. Wszyscy chcą wiedzieć czy już rozpakowana. Szczerze zaczynają mnie drażnić te wszystkie telefony i tłumaczenie każdemu czemu jeszcze nic się nie dzieje i opowiadać jak to się "swietnie" Czuję w ciąży. Bo przecież nie będę się żalić że nie mogę spać i że wszystko boli. Rekordy biją teściowie 🤦‍♀️ dzwonią codziennie jakby się bali że ich nie poinformujemy o narodzinach.

U mnie dokładnie to samo. Mam wrażenie, że ostatnie dni tylko odbieram telefony i odpisuję na wiadomości. Aż czasu na porządny odpoczynek zaczyna brakować. A jak się położę na drzemkę i przez godzinkę jestem niedostępna, to od razu zapytania czy to już, czy właśnie rodzę i dlatego nie odpisuję.
 
reklama
Dziewczyny trzymajcie kciuki, bo u mnie się zaczęło. Mam już skurcze od 16-tej, teraz co 5 min i już takie długie dosc, na wkładce krew. Jedziemy właśnie do szpitala , mam nadzieję, że już rozwarcie postąpiło🙂 i że szybko i szczesliwie pójdzie🙏🙂
No to bosko! Powodzenia! Tak jak chciałaś jest dziś żeby Twój mąż był z Tobą. 😊 Czekamy na informacje ❤️❤️
 
Czy Wy też tak macie? Ja jestem pod wrażeniem sytuacji. Codziennie ktoś dzwoni, pisze, pyta o zdrowie, pyta kiedy? I to różni ludzie, rodzina, praca. Z niektórymi nawet większego kontaktu normalnie nie mam a tu wiadomosci z zapytaniami. Wszyscy chcą wiedzieć czy już rozpakowana. Szczerze zaczynają mnie drażnić te wszystkie telefony i tłumaczenie każdemu czemu jeszcze nic się nie dzieje i opowiadać jak to się "swietnie" Czuję w ciąży. Bo przecież nie będę się żalić że nie mogę spać i że wszystko boli. Rekordy biją teściowie 🤦‍♀️ dzwonią codziennie jakby się bali że ich nie poinformujemy o narodzinach.
U mnie to samo... A jak nie odbieram i oddzwonię to słyszę że myśleli że już rodzę.🙄 Ale jeszcze mnie to nie męczy jakoś bardzo, miło że się interesują :)
Dziewczyny trzymajcie kciuki, bo u mnie się zaczęło. Mam już skurcze od 16-tej, teraz co 5 min i już takie długie dosc, na wkładce krew. Jedziemy właśnie do szpitala , mam nadzieję, że już rozwarcie postąpiło🙂 i że szybko i szczesliwie pójdzie🙏🙂
Trzymamy kciuki 💙💙💙 daj znać jak tam :)
 
Czy Wy też tak macie? Ja jestem pod wrażeniem sytuacji. Codziennie ktoś dzwoni, pisze, pyta o zdrowie, pyta kiedy? I to różni ludzie, rodzina, praca. Z niektórymi nawet większego kontaktu normalnie nie mam a tu wiadomosci z zapytaniami. Wszyscy chcą wiedzieć czy już rozpakowana. Szczerze zaczynają mnie drażnić te wszystkie telefony i tłumaczenie każdemu czemu jeszcze nic się nie dzieje i opowiadać jak to się "swietnie" Czuję w ciąży. Bo przecież nie będę się żalić że nie mogę spać i że wszystko boli. Rekordy biją teściowie 🤦‍♀️ dzwonią codziennie jakby się bali że ich nie poinformujemy o narodzinach.
U mnie tak w granicach rozsądku, że mnie to nie denerwuje 😊 myślę że byłoby mi przykro jak by się nikt nie interesował.
 
Czy Wy też tak macie? Ja jestem pod wrażeniem sytuacji. Codziennie ktoś dzwoni, pisze, pyta o zdrowie, pyta kiedy? I to różni ludzie, rodzina, praca. Z niektórymi nawet większego kontaktu normalnie nie mam a tu wiadomosci z zapytaniami. Wszyscy chcą wiedzieć czy już rozpakowana. Szczerze zaczynają mnie drażnić te wszystkie telefony i tłumaczenie każdemu czemu jeszcze nic się nie dzieje i opowiadać jak to się "swietnie" Czuję w ciąży. Bo przecież nie będę się żalić że nie mogę spać i że wszystko boli. Rekordy biją teściowie 🤦‍♀️ dzwonią codziennie jakby się bali że ich nie poinformujemy o narodzinach.
Dokładnie tak, ja to już na wstępie jak odbieram telefon to mówię ze jeszcze nie urodziłam… dużo rodziny, znajomych nawet tacy z którymi nie mamy za bardzo kontaktu 😂 tez zaczęło pisać do mnie i mojego męża czy to już, czy jestem w szpitalu i jak się czuje…. itd. Pare osób tez mi pisało żebym na pewno dała znać jak urodzę 😂 Mam dosyć bo już bym chciała mieć poród za sobą a tu nic się nie rusza w ta stronę…
 
Dokładnie tak, ja to już na wstępie jak odbieram telefon to mówię ze jeszcze nie urodziłam… dużo rodziny, znajomych nawet tacy z którymi nie mamy za bardzo kontaktu 😂 tez zaczęło pisać do mnie i mojego męża czy to już, czy jestem w szpitalu i jak się czuje…. itd. Pare osób tez mi pisało żebym na pewno dała znać jak urodzę 😂 Mam dosyć bo już bym chciała mieć poród za sobą a tu nic się nie rusza w ta stronę…
No już myślałam że tylko ja tak mam. Ale mnie naprawdę te telefony denerwują a nie cieszą. Przecież z radości po porodzie obwieszcze to całemu światu 😉
 
No już myślałam że tylko ja tak mam. Ale mnie naprawdę te telefony denerwują a nie cieszą. Przecież z radości po porodzie obwieszcze to całemu światu 😉
Jeszcze rozumiem takie osoby które no nie były w takiej sytuacji jak my „w oczekiwaniu”…. ale jak ktoś sam to przeżywał? To już nie wiem dlaczego tak się interesują.
 
reklama
Dziękuję za trzymanie kciuków 😊 Adaś urodził się o 23.40. Okazało się, że w samą porę przyjechaliśmy, (a jechaliśmy z małą przygoda, bo wpadliśmy w poślizg i musieliśmy szybko uciekać na chodnik, żeby nie walnąć w auto przed nami, akurat dopadł mnie skurcz wtedy i wszystko jak przez mgle widziałam, dobrze, że mój mąż nie stracił zimnej krwi 😛) Na przyjęciu już miałam 8 cm rozwarcia, a po chwili już pełne rozwarcie i szybko na wózku na porodówkę. Mój lekarz miał rację, że duży, ale nie sądziłam że aż tak bo waga 4430, a długi 61cm. Nie nacieli mnie, ale trochę pękła mi śluzówka. Cieszę się, że odbyło się bez wywoływania... 😌 Mąż musiał chwilę być w poczekalni, ale jak się okazało, że zaraz rodzę to od razu go wpuścili.
Teraz leżę na porodówce z małym i czekamy na wynik covidowy, powiedzieli że muszę czekać tu do rana.
 
Do góry