reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2021

reklama
jak w pierwszej ciąży nic nie czułam tak w tej tak, szczególnie po karmieniu córki,

Hej Poziomka, mega Ci współczuję nigdy nie doświadczyłam takich postaw z niczyjej strony. To musi być ciężkie doświadczenie szczególnie że słuchasz tego od najbliższych osób. Tak jak dziewczyny wyżej napisały, tylko rozmowa coś może zmienić. Myślę że powinnaś postawić granice których nikt nie może przekroczyć, one już je przekroczyły, ale postaw je może ponownie i jeżeli je przekroczą to po prostu niech poniosą jakieś konsekwencje? Wszystko zależy od tego jak blisko jesteś z nimi, czy są Ci mega bliskie I Cię ranią czy nie macie jakiś bliższych stosunków i się wpindalają Ci w życie.
Teraz jest czas gdy potrzebujesz wsparcia i spokoju a nie krzyku czy jakiś roszczeń bezpodstawnych. Czy jesteś w tym sama czy może jest ktoś kto może Cię w tym wesprzeć?
Jest mąż ale niestety ani moje stanowcze prośby nie pomagają ani jego
 
Współczuję i wiem doskonale co czujesz... Ja mam 25 lat, moja mama nie żyje, teściowa raczej się nie wtrąca, bo rzadko u niej bywam, ale za to babcia nadrabia... Zaczęło się od witamin "po co bierzesz witaminy, nie wszystko się przyswoi, najlepiej jeść owoce i warzywa i z nich czerpać to co najlepsze dla maluszka!", później jakoś w 8tc byłam w szpitalu i po powrocie do domu ciągle telefony "czy nie sprzątasz w domu? Pamiętaj że masz leżeć. Żeby Ci do głowy nie przyszło brać prysznic kiedy nikogo nie ma" itp. Później nie miałam apetytu jakoś chyba koło 10tc, co zauważyła będąc u mnie i do tej pory mam telefony(chociaż apetyt już dawno w normie) "Jadłaś? Apetyt w normie? Teraz nie karmisz tylko siebie pamiętaj!Zjedz coś bo przyjadę i klapocha dam! " i mówi to jeszcze takim tonem, że od razu się we mnie gotuje.Jeszcze usilnie wciska mi jabłka, których od zawsze po prostu nie lubię. Tak samo jak Ty jestem alergikiem, ale babcia wie lepiej skąd u mnie kaszel "Na pewno nie suszylas włosów od razu po wyjściu z pod prysznica, tylko chodziłaś z mokrą głową i oto efekty" Ja wiem że to z troski, ale bardzo to denerwuje...
Oj tak cierpliwość ma swoje granice . Trzymaj się dużo zdrówka dla was ❤️❤️❤️
 
ja mam macicę w tyłozgięciu. Mój brzuch zwiększył obwód o może 1 cm 😂 podobno w 5-6 miesiącu macica się wygina do przodu i coś będzie widać.
Ciągle chodzę w jeansach sprzed ciąży 😬
Ja też na szczęście jeszcze we wszystko się mieszczę i nic nie ciśnie. Liczę, że tak będzie przez większość lata bo rok temu kupiłam dużo sukienek xs. Teraz jestem 12+5 i również tyłozgięcie.
 
Ładny dzieciaczek :)
Ja mam usg prenatalne w czwartek i mam nadzieję, że znowu będzie machał łapkami ;)

mam takie dziwne pytanie. Czy któraś z Was nie czuła związku emocjonalnego ze swoim płodem? Ja cieszę się, że jest, podoba mi się, jak pływa na usg.
Nie mogę natomiast przekonać się do nazywania go inaczej, niż „płód” i w sumie nawet nie poczułam się jakoś wyjątkowo, jak usłyszałam bicie serca.
Ja na początku mówiłam zarodeczek, jak to był zarodek, teraz mowie żuczek i maleństwo, dziecko wystarane ale wciąż mam w głowie „będzie co będzie” chociaż czuje ogromną miłość do tego maleństwa. Z Córką która była niespodzianka miałam tak samo. Każda kobieta ma inaczej, znam małżeństwo, któremu niedawno urodziło się wystarane dziecko i mama nie poczuła miłości do córeczki, zajmuje się nią jak nalezy ale przyznaje, ze instynkt i matczyna miłość nie pojawiły się. Z medycznego pu kto widzenia to co nosisz pod sercem to płód i jak tak wolisz nazywać to tak nazywaj :) a to, ze nie czujesz przywiązania… może potem poczujesz, może nie, narazie może i dobrze, ze tak masz, jakby coś się stało, nie będziesz aż tak rozpaczać prawdopodobnie
 
My na szczęście mamy daleko 😀
Już wiem, że będzie wojna o jedzenie (ale przecież 6-miesięczne dziecko musi jeść danonki), o ubranka (nie wypada, żeby dziecko miało ciemne ubranka), o wózek, o fotelik (tyłem nic nie widzi).
Ehhh dobrze, że ja mam na to trochę wyrąbane ;)
Brzmią jak z ciemnogrodu 😒tacy wielcy znawcy…
 
Ja też na szczęście jeszcze we wszystko się mieszczę i nic nie ciśnie. Liczę, że tak będzie przez większość lata bo rok temu kupiłam dużo sukienek xs. Teraz jestem 12+5 i również tyłozgięcie.
to nic tylko wam pozazdrościć ja już mam problem zmieścić się w spodnie. O spodenkach krótkich mogę tylko pomarzyć ze się w nie zmieszczę. Muszę kupić jakieś spodenki 😊
 
reklama
Kupiłam sobie dwie pary spodni na vinted. Fajne nowe z metka jedne granatowe drugie żółte po 5 € za spodnie. Tylko jest jeden problem nie mieszczę się w łydce 🙈
 
Do góry