reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Ja sie umówiłam dzis na prenatalne mam 24go maja. Ogólnie będę pracować do 27go wtedy mam wizyte i juz na l4 mam plan isc. Dzis powiedzialam w pracy, wszyscy sie ucieszyli. Dyrektorka wzięła sie do roboty i szuka zastępstwa za mnie. Już dziś byly 2 osoby takze mysle ze szybko pojdzie.

W pon bede dzwonić do poloznej do tego lekarza na nfz i bedziemy myśleć jak to ogarnąć wszystko. Dobrze, że do tego prywatnego przyszlam w 10 tyg (9t6d) to przynajmniej jakbym olała nfz to mi becikowe nie przepadnie.
 
reklama
W poprzedniej ciąży cukier na czczo wyszedł mi 92 moja stwierdzał że muszę zrobić jeszcze raz aby to sprawdzić. Nie zdążyłam tego zrobić bo trafiłam do szpitala. Tam poprosiłam doktora aby mi zlecił to badanie i mowę mu że wyszedł mi za wysoki o moja gin kazała powtórzyć. Zapytał jako miałam i mowę że 92 to stwierdził, że nie ma co się martwić, oczywiście zlecił mi to badanie i wyszło 90. Więc co lekarza to opinia
No dokładnie. Każdy słucha swojego lekarza. Ja też wiedziałam że 92 to juz diabetolog, cukrzyca itd. ale mój lekarz kazał nie panikować, wpisał 92 i tyle. Teraz wyszlo 94 jak sama robilam i kazal mi zrobić za 3 tyg i jak wyjdzie wiecej niz 92 to juz mi wpisze cukrzyce. Dla niego 92 jest wynikiem 'dobrym'. Natomiast koleżanka z tym wynikiem już miała cukrzyce.
 
Ja sie umówiłam dzis na prenatalne mam 24go maja. Ogólnie będę pracować do 27go wtedy mam wizyte i juz na l4 mam plan isc. Dzis powiedzialam w pracy, wszyscy sie ucieszyli. Dyrektorka wzięła sie do roboty i szuka zastępstwa za mnie. Już dziś byly 2 osoby takze mysle ze szybko pojdzie.

W pon bede dzwonić do poloznej do tego lekarza na nfz i bedziemy myśleć jak to ogarnąć wszystko. Dobrze, że do tego prywatnego przyszlam w 10 tyg (9t6d) to przynajmniej jakbym olała nfz to mi becikowe nie przepadnie.
Ja nawet nie myśle o tym becikowym:/ 1900dochodu na osobę zrobili
 
Na szczęście są dni kiedy objawy słabną bo w te najgorsze nie jestem w stanie nic zjeść a i tak wymiotuję. Jestem już ledwo żywa. Dziś mamy ten lepszy dzień, dorzuciłam do mleka trochę płatków i zostały ze mną. Ale jak piszecie o zachciankach to dla mnie narazie nieosiągalne. Ja chciałabym najeść się czymkolwiek
o matko, współczuję Ci bardzo. Domyślam się jak musi być Ci ciężko. Po paru takich wymiotach to aż mięśnie brzucha bolą od skurczy. Trzymaj się Kochana. Tak jak tutaj dziewczyny piszą, podobno po pierwszym trymestrze takie objawy ustępują.
Ja w żadnej ciąży nie wymiotowałam. Za to teraz mdli mnie na myśl o zjedzeniu czegoś zdrowego a przy mojej insulinooporności to bardzo źle.
 
Ja nawet nie myśle o tym becikowym:/ 1900dochodu na osobę zrobili
Ja ostatnio liczyłam próg do pracy i mówię do męża, że przekraczamy 40 zl haha. A moj mąż ale czemu dzielisz to na 3 jak bedzie nas 4? No mądra ja.

Mi bardziej to zaświadczenie potrzebne do dokumentów jakby dziecko było chore tak jak pierwsze.
 
Na szczęście są dni kiedy objawy słabną bo w te najgorsze nie jestem w stanie nic zjeść a i tak wymiotuję. Jestem już ledwo żywa. Dziś mamy ten lepszy dzień, dorzuciłam do mleka trochę płatków i zostały ze mną. Ale jak piszecie o zachciankach to dla mnie narazie nieosiągalne. Ja chciałabym najeść się czymkolwiek
Również współczuję. I wszystkim którzy wymiotują. Ja wymiotowałam w życiu 3 razy i wszystkie 3 spędziłam na sorze. Jak sobie pomyślę... Ja sie strasznie balam zajsc w pierwsza ciążę wlasnie, że bede wymiotowac. 1 ciąża spoko, teraz mnie mdli caly czas, ale nie jest az tak źle jak u Was.. 🙈
 
Powiem Wam dziewczyny, że strasznie mnie dzisiaj zdenerwowali w pracy... 😔Poszłam na L4 nie dlatego, że nie chciało mi się pracować, tylko dlatego, że naprawdę źle się czuję i wymiotuję kilka razy dziennie. Mam czopki przeciwwymiotne, byłam na kroplówkach. W mojej pracy jednak tego nie rozumieją i są podobno zaległości, z jakimiś papierami coś jest do poprawy i szef zadecydował, że ktoś ze współpracowników ma mi podrzucić komputer sluzbowy do domu i mam pracować z domu mimo L4. Powiedziałam, że nie ma takiej opcji i już tam nie wrócę.... Spaliłam most za sobą, teraz jak się nie uda to nie mam już nawet dokąd wracać... 😔 Nie wiem czy dobrze zrobiłam... Z jednej strony ta praca mnie wykańczała, ale z drugiej była blisko domu, umowa na stałe... 😔 A wiadomo jak jest teraz z praca... 😔
Współczuję.
Ja jeszcze nie mówiłam w pracy, strasznie boję się reakcji. Bo wiem jak zostanę potraktowana, wiem co mówili za moimi plecami gdy poszłam na zwolnienie w pierwszej ciąży.
Ale dobrze, że odmówiłaś pracy na L4, tak nie wolno. Koleżanka mówiła mi, że można wtedy mieć problemy jak by się wydało. I myślę, że to Ty miałabyś problemy, a nie szef który kazał Ci pracować na zwolnieniu.
 
Nie pamiętam już dnia, kiedy nie wymiotowałam...😟 Najgorzej u mnie jest rano i właśnie wieczorem - w nocy... Wzięłam tabletki i walczę teraz z całych sił, żeby ich nie zwrócić... Macie jakieś sposoby? Po jakim czasie można przyjąć że leki się już wchlonely? 😟
 
reklama
Nie pamiętam już dnia, kiedy nie wymiotowałam...😟 Najgorzej u mnie jest rano i właśnie wieczorem - w nocy... Wzięłam tabletki i walczę teraz z całych sił, żeby ich nie zwrócić... Macie jakieś sposoby? Po jakim czasie można przyjąć że leki się już wchlonely? 😟
zależy jakie tabletki. Ja miałam takie dni ze wymiotowałam wszystkim i nie dało się strawić witamin , lekarz powiedział ze nic się nie stanie jak pare dni nie wezmę tych witamin, No i faktycznie było tak ze pare dni nic a potem już się udawało. A sposobu nie mam, albo się przyjmą albo nie, choć zawsze łykam z jakims choćby małym posiłkiem . Teraz te żelazo dodatkowo łykam , jest w pigułkach i jakoś ciężko mi się trawią, mula żołądek ale leżę i czekam ...
 
Do góry