Wstaw oba I napisz jaka sytuacja
Witam, rozgosc się
I gratuluję.
Ja mówię bardziej ona na zasadzie dzidzia, doczytałam dalej , że złośliwie.
U mnie teściowa znowu nigdy corki nie urodziła (Ale wychowywała córkę swojego meza) I życzyła mi corki za każdym razem, udało się za 4. Teraz mimo 6 ciazy ucieszyła się.
Moja mama też mnie zawodzi za każdym razem , o pierwszej 2 dzieci dowiadywala się od innych (nie odzywała się do siebie) udalo nam się to poskładać na tyle że mama mieszka z nami.. na 3 ciaze reakcja była taka ze postukala się po głowie.. że po co mi tyle dzieci.. na 4 wysmiala.. na 5 też marna reakcja.. A teraz na 6 że już wgl nie myślę.
No nie jest to osoba ciepła.. przynajmniej w stosunku do mnie.. Choc troche tłumacze sobie że moze sie martwić I niestety w taki sposób.. Nigdy nie umiała mi okazywać uczuć wiec nie mogę oczekiwać zmiany nagle.
Czytałam że matki wcześniaków tak mają że względu na strach że dziecko umrze (mialam nie przeżyć)
I myślę że ona też miała w głowie poukładane że prawdopodobnie nie bede mogla miec dzieci (jestem naświetlania setki razy na biodra-dysplazja)
Niestety nie jesteśmy w stanie wpłynąć na innych w jaki sposób to odczuwają, uważam jednak że mogłyby się ugryźć w język i chociaż udawać..
Druga sprawa że ja dla mojej mamy nie jestem wystarczająco.. I tu wstaw wszystko.