reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

reklama
Bo to tak jest że u kogoś się trzymasz i jakoś lepiej a u siebie wszystko puszcza. Ja tak samo u teściów odpoczęłam, nie wymiotowałam chociaż turbo mdłości były, u moich rodziców też pojadlam, a ledwo do domu wracam i lecę do kibla 🤷🙈
Ja też się trochę czuje jak 💩 bo makijażu moja twarz nie widziała od marca (a zwykle noszę dosyć mocny, wiecie podkłady, brazery, cienie, czarne linery itd) a teraz tak mnie wysypało że dobrze że trzeba maseczki nosić bo od połowy policzków do podbródka jestem cała w krostach 😭 a z ubrań to wybieram te które nie cisną w brzuch czyli leginsy i zakrywają tyłek odziany w owe leginsy, normalnie szał ciał 😂 a potem Facebook Ci pokazuje ciężarna Katy Perry paradująca w kostiumie kąpielowym, albo nie daj Boże płaski brzuch Lewandowskiej trzy godziny po urodzeniu drugiego dziecka 🙈
 

Załączniki

  • 49595849-56BE-4C69-AE6C-80BBE050B932.jpeg
    49595849-56BE-4C69-AE6C-80BBE050B932.jpeg
    97,9 KB · Wyświetleń: 80
Co do goraczki u dzieci to kategorycznie się nie zgadzam, nie wolno tego generalizować, każdy powinien obserwować swoje dziecko i w odpowiednim momencie włączyć leki. Każde dziecko ma inny próg gorączkowy, jedne przy 40 biegają a drugie przy37,7 dostają drgawek. Wiec jeśli przy podwyższonej temp dziecko jest apatyczne, lejące , pokłada się to leki są konieczne. Drgawki gorączkowe u dzieci trudno jest przerwać, napad taki trwający kilka minut może doprowadzić do trwałych uszkodzeń neurologicznych w mózgu.

Tak masz rację, nie odpisałam Choc mialam w planach że oczywiście każde dziecko jak i dorosły inny. Moje dzieci nie mają drgawki I gorączkę znoszą bardzo dobrze, jeśli jednak znoszą zle bo np boli głowa ucho czy zeby tonie zbijam :)

Jeszcze napisze że mi lekarz w pl powiedzial że paracetamol jest rakotwórczy I żeby zbijac ibuprofenem :) przy okazji ma działanie przeciwzapalne.
Ps lekarz wykladowca
 
Tak masz rację, nie odpisałam Choc mialam w planach że oczywiście każde dziecko jak i dorosły inny. Moje dzieci nie mają drgawki I gorączkę znoszą bardzo dobrze, jeśli jednak znoszą zle bo np boli głowa ucho czy zeby tonie zbijam :)

Jeszcze napisze że mi lekarz w pl powiedzial że paracetamol rakotwórcze I żeby zbijam ibuprofenem :) przy okazji ma działanie przeciwzapalne
O paracetamolu nie słyszałam, w Polsce jest metoda podawania leków naprzemiennie, jest to podyktowane tym ze paracetamol i ibuprofen maja inne mechanizmy metabolizowana, jeden metabolizuje się w wątrobie, drugi obciąża żołądek i nerki. Podając leki naprzemiennie minimalizuje się ryzyko przedawkowania.
z dwojga złego najgorsza opcja jest przedawkowanie paracetamolu, działa on toksycznie na wątroba i mówiąc potocznie „ rozpuszcza ja”. Niestety Jest to tani i popularny sposób przy próbach samobójczych ....
 
Aleeee wstyd. Zjadlam ryz z truskawkami, czulam sie dobrze i poszlismy na stacje kupic mi cos do jedzenia jutro na kurs bo sklepy zamkniete, swieto jest dzis u nas. I na stacji zrobilo mi sie nie dobrze, wyszlismy i idac do domu wymiotowalam koło śmietników...lepiej tam niz na srodku...
 
O paracetamolu nie słyszałam, w Polsce jest metoda podawania leków naprzemiennie, jest to podyktowane tym ze paracetamol i ibuprofen maja inne mechanizmy metabolizowana, jeden metabolizuje się w wątrobie, drugi obciąża żołądek i nerki. Podając leki naprzemiennie minimalizuje się ryzyko przedawkowania.
z dwojga złego najgorsza opcja jest przedawkowanie paracetamolu, działa on toksycznie na wątroba i mówiąc potocznie „ rozpuszcza ja”. Niestety Jest to tani i popularny sposób przy próbach samobójczych ....

Tak w uk też się podaje naprzemiennie ;)
Ja z reguły jak już zbijam to samym ibuprofenem I raczej nie muszę podawać paracetamolu pomiędzy. Na wszelki wypadek w domu mam.
 
Kurczę szczerze mówiąc pierwsze słyszę o czymś takim jak adapter do pasów... nie planowałam kupować ale teraz się zastanawiam. Na prawdę warto???
Ja uwazam, że warto. W pierwszej ciąży nie miałam ale teraz uwazam, że warto wydać niecałe 200 zł żeby w razie wypadku uratować życie dziecku. Oczywiście każdy może mieć inne zdanie i dla niektórych jest to zbędny wydatek.
@Akuku w czasie wypadku brzuch Ci pasów nie utrzyma w tym miejscu w którym są jak je zapinasz niezależnie jaki ten brzuch będzie.

Ja nie zbijam już gorączki u dzieci i u sobie też, chyba że widzę że cierpią, coś boli. Goraczka ladnie leczy I włączy z wirusem, zabijając nie ma gorączki A wirus się rozprzestrzenia po całym organizmie I atakuje. Oczywiście trzeba obserwować:)
Ja nie zabijam do 40.5 potem okłady, ale powyżej tej temp nie rośnie nam nigdy.
Nie odbieraj mojego postu zle, też kiedyś zbijalam temp, ale widzę różnice w leczeniu od kad tego nie robie. Kiedyś duzo czytalam an temat dobroczynne właściwości gorączki itd.
Wyczytałam że jak ktoś nie goraczkuje to warto przy chorobie podnieść sztucznie gorączkę (kąpiel w gorącej wodzie, letnia woda do picia, termometr- wyjść z wanny przy ok 38.7 szybko energicznie się wytrzeć w szlafrok I do spania) spróbowałam i rano wstałam zdrowa. bylam w szoku.
Ja mam inne zdanie. Olek jest też na tyle mały, że mi nie powie jak się czuje i czy bardzo źle znosi gorączkę czy też jest ok. Nie powie mi też czy go coś boli itp. Niby tym razem ładnie się zachowywał majac 38 stopni, bawił się, w miarę miał apetyt ale pamiętam jak w grudniu nie zaczęłam zbijać odpowiednio szybko tylko dopiero jak mial 38.7 jak dobrze pamietam i potem jego organizm jakby nie reagował za bardzo na leki a ja byłam cała w stresie. Wolę sobie tego oszczedzic. Wtedy wyglądał też niezbyt dobrze, może nie lał się tak zupełnie przez ręce ale dużo do tego stanu nie brakowało.

Dodam, że ja przy 37.5 ledwo żyje może dlatego takie mam podejście do gorączki.

Mam złe doświadczenia z zamawianiem z olx :( kiedyś komuś wpłaciłam kase i ani pieniędzy ani towaru :) wole allegro :D
Ja z olx kupuje tylko z odbiorem osobistym bo jakoś nie mam zaufania.

Dałam radę z chłopakami :) najpierw poszliśmy na pizzę (zjadłam połowę tego co zwykle 😅 ) potem wybierać zabawki do sklepu, wyszliśmy z kulką-wężem, gumowym wężem, modelem samolotu pasażerskiego i zestawem modeli rakiet kosmicznych (chyba zajawka po starcie Falcon 9 bo oglądaliśmy na żywo 😁 ). A ja kupiłam pajacyk 😁 śliczniutki, welurkowy, chłopcy pomagali wybierać, żeby pasowało i dla dziewczynki i dla chłopczyka (w Kiabi 18zl). Ale powiem Wam że dusiłam się w maseczce, słabo mi się robiło, a po dwóch godzinach chodzenia poczułam że coś mi leci między nogami 😱 ale to tylko tabletka luteiny się ewakuowała na szczęście! Zobacz załącznik 1127451
Fajny dzień chlopcom zapewnilas 😉

Co do goraczki u dzieci to kategorycznie się nie zgadzam, nie wolno tego generalizować, każdy powinien obserwować swoje dziecko i w odpowiednim momencie włączyć leki. Każde dziecko ma inny próg gorączkowy, jedne przy 40 biegają a drugie przy37,7 dostają drgawek. Wiec jeśli przy podwyższonej temp dziecko jest apatyczne, lejące , pokłada się to leki są konieczne. Drgawki gorączkowe u dzieci trudno jest przerwać, napad taki trwający kilka minut może doprowadzić do trwałych uszkodzeń neurologicznych w mózgu.
Mam takie samo zdanie.
 
Popieram. Moja Córeczka przy temp 38 jest nie do życia i raz nie umiałam. Nawet temp 38 zbic i wylodowalismy z drgawkami w szpitalu powód 6 zębów na raz... Ja też. Tych ludzi którzy przy 38 stopniach zdycha a Mój Mąż dopiero przy 40
Ja np prawie nigdy nie mam goraczki, dla mnie goraczka to juz extremo, przy 37 czuje sie fatalnie a 38 to juz umierajaca jestem i tylko pare razy w zyciu mialam. Moja mamá ma tak samo. Za to u corki byle przeziebienie i juz 38.

Czekamy teraz w kolejce po lody 😋
 
reklama
Cześć, ja potrzebowałam ciut detoksu od forum. I tematu ciążowego. Mam nadzieję, że jak na prenatalnych za tydzień będzie dobrze to znów przekieruję 90% moich myśli na inne tematy, teraz wciąż gdzieś ten strach jest we mnie. Cały czas boję się, że do dupy.
Ostatecznie nie kupujemy z mężem detektora tętna. Mimo naszego zamiłowania do gadżetów i technologii oboje uznaliśmy, że to nam zupełnie zbędne. W końcu te wizyty jak na razie mam co 2-3 tygodnie. Da się wytrzymać.
Za to adapter z besafe mam zamówiony. To już nie gadżet a kwestia bezpieczeństwa.

Cukrzycy nie mam. Dostałam smsa jeszcze w piątek wieczorem od mojej lekarki. Burdel i tyle.
 
Do góry