reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

reklama
Witajcie wtorkowo!
Gratuluję udanych wizyt i trzymam kciuki za kolejne.
Ale napisałyście dużo, jej już ubranka i wózki, dla mnie to chyba jeszcze za wcześnie, strach czy wszystko będzie dobrze każe mi jeszcze pewnie długo, długo czekać.
Ja dzisiaj byłam po recepty na Luteinę bo już mi się kończy i po skierowanie na badania. Do wtorku mam zrobić i z nimi na prenatalne.
 
Ja mysle ze specjalnie to zrobila. Takich rzeczy sie nie zapomina. Jest pewnie zła ,ze jesteś w ciąży a wiadomo kobieta kobiecie wilkiem.
No jednak wydaje mi sie,ze lepiej znam swoją szefową niz ty i nie dam sobie wmowic, ze zrobila.cokolwiek celowo :) nie ma powodu. Nie jest zla, ze jestem w ciąży, zapewniam Cię ;) nikt w pracy nie ma z tym problemu ;)
 
Ja się zmusiłam żeby pójść do pracy chociaż ostatnio co chwilę jakieś przeziębienie mnie łapie, wczoraj byłam i jakoś dałam radę.... Więc się zwloklam dzisiaj I poszłam.
Stan podgoraczkowy, nos zatkany, zero apetytu i mdlosci. O 11.30 stwierdziłam że nie dam rady, wróciłam do domu....
No i teściowa która z nami mieszka, jak mnie zobaczyła to od razu z pretensjami "że znowu do pracy nie poszłam, że pieniądze potrzebne, że wygląda na to że mi się już nie chce pracować bo co chwilę w domu zostaje" itd itp.
Zabolało tak że się popłakałam, zwłaszcza że mąż był przy tym I słowem się nie odezwał....
W salonie zapytał czemu płaczę, bo on nie widzi powodu do płaczu.
No i wyszła awantura.
2 godziny płaczu, mdlosci....
Oczywiscie usłyszałam że skoro tak mogę się kłócić i ryczeć to nie mogę się aż tak źle czuć....
I że prace mam tak lekka że co to za różnica czy jestem w domu czy w pracy....
Tak się zaplakalam, że rozmawiać nie mogłam, tylko się bujalam jak z chorobą sierota i wylam w poduszkę że już mam dość...
Maz najpierw na mnie naskoczyl, że skoro ja uważam że jego mama niesłusznie na mnie naskoczyla to tak samo on się czuję bo on tylko zapytał a ja zrobiłam awanturę. I że też może powinien się poryczec.

A jak już zobaczył że na prawdę nie jestem w stanie się uspokoić to zapytał czy ma zostać w domu. powiedziałam że po co skoro to tylko płacz bezsensowny, że niech idzie bo przecież pieniędzy trzeba.
Został.
Teraz poszedł po syna do szkoły a ja mam już serio dość.
Humorow, obniżonej odporności, osłabienia....
Chciałabym móc normalnie pracować, ale mam na moim piętrze 100-200 osób, kaszla, kichaja, z angina potrafią przyjść do pracy, w dodatku klimatyzacja taka że ludzie koce na kolana nakładają. Każdy wiatraki włącza bo niby chłodno a duszno....
I tak co chwilę coś....
Już I z lekarzami gadałam I z położna.... Ponoć tak już jest. System odpornościowy się obniża w ciazy. Bo jakby pracował na pełnych obrotach to by atakował płód.
I w moim wypadku owocuje to stanem podgoraczkowym i złym samopoczuciem....
A że jestem po trzech stratach to teraz byle katar mnie martwi.... Ale ani mąż ani teściowa tego nie rozumieją...
Bo ona trójkę wychowała, ma 50 lat i pracuje chociaż ma więcej chorób niz ja, a ja młoda zdrowa i z byle powodu z pracy wychodzę.... Przecież ciaza to nie choroba....
. Szkoda słów.... Już mam dość....
 
Ja się zmusiłam żeby pójść do pracy chociaż ostatnio co chwilę jakieś przeziębienie mnie łapie, wczoraj byłam i jakoś dałam radę.... Więc się zwloklam dzisiaj I poszłam.
Stan podgoraczkowy, nos zatkany, zero apetytu i mdlosci. O 11.30 stwierdziłam że nie dam rady, wróciłam do domu....
No i teściowa która z nami mieszka, jak mnie zobaczyła to od razu z pretensjami "że znowu do pracy nie poszłam, że pieniądze potrzebne, że wygląda na to że mi się już nie chce pracować bo co chwilę w domu zostaje" itd itp.
Zabolało tak że się popłakałam, zwłaszcza że mąż był przy tym I słowem się nie odezwał....
W salonie zapytał czemu płaczę, bo on nie widzi powodu do płaczu.
No i wyszła awantura.
2 godziny płaczu, mdlosci....
Oczywiscie usłyszałam że skoro tak mogę się kłócić i ryczeć to nie mogę się aż tak źle czuć....
I że prace mam tak lekka że co to za różnica czy jestem w domu czy w pracy....
Tak się zaplakalam, że rozmawiać nie mogłam, tylko się bujalam jak z chorobą sierota i wylam w poduszkę że już mam dość...
Maz najpierw na mnie naskoczyl, że skoro ja uważam że jego mama niesłusznie na mnie naskoczyla to tak samo on się czuję bo on tylko zapytał a ja zrobiłam awanturę. I że też może powinien się poryczec.

A jak już zobaczył że na prawdę nie jestem w stanie się uspokoić to zapytał czy ma zostać w domu. powiedziałam że po co skoro to tylko płacz bezsensowny, że niech idzie bo przecież pieniędzy trzeba.
Został.
Teraz poszedł po syna do szkoły a ja mam już serio dość.
Humorow, obniżonej odporności, osłabienia....
Chciałabym móc normalnie pracować, ale mam na moim piętrze 100-200 osób, kaszla, kichaja, z angina potrafią przyjść do pracy, w dodatku klimatyzacja taka że ludzie koce na kolana nakładają. Każdy wiatraki włącza bo niby chłodno a duszno....
I tak co chwilę coś....
Już I z lekarzami gadałam I z położna.... Ponoć tak już jest. System odpornościowy się obniża w ciazy. Bo jakby pracował na pełnych obrotach to by atakował płód.
I w moim wypadku owocuje to stanem podgoraczkowym i złym samopoczuciem....
A że jestem po trzech stratach to teraz byle katar mnie martwi.... Ale ani mąż ani teściowa tego nie rozumieją...
Bo ona trójkę wychowała, ma 50 lat i pracuje chociaż ma więcej chorób niz ja, a ja młoda zdrowa i z byle powodu z pracy wychodzę.... Przecież ciaza to nie choroba....
. Szkoda słów.... Już mam dość....
Taka teściowa to rzeczywiście zmora, a z autopsji wiem, że jak facet ma zwrócić uwagę matce to nagle zapomina języka w gębie ale kochana uszy do góry, najwidoczniej teściowa miała bezproblemową ciążę, ze mogła być taka aktywna, ale nie każda ciąża taka jest, więc sie nie przejmuj, wiesz co robisz ;) w ciąży trzeba uważać na każdą epidemie, ostatanio przyszła do mnie klientka która radośnie oświadczyła mi, że ma ospę, gdyby nie to, że już ją przeszłam to chyba bym babe ze skóry obdarła :/
 
Ja tez tam chodzilam po poronieniu do Pani Dr Paligi. Cud kobieta, cud lekarz... Dzieki niej jestem w ciąży. Niestety musialam zmienic lekarza, bo Ona nie prowadzi ciąż juz, zajmuje sie tylko leczeniem nieplodnosci. Rozumiem, ze nie mialas tam prenatalnych? Znasz moze dr Szwaczkę?

Tak u Szwaczki mialam prenatalne tydzien temu.
Ma dobre opinie ale na mnie nie zrobil jakos dobrego wrazenia. Najpierw zrobil usg przez brzuch (moje pierwsze usg w ten sposob) a potem wyslal na krew. Dzisiaj mam miec wyniki.
 
Ja tez tam chodzilam po poronieniu do Pani Dr Paligi. Cud kobieta, cud lekarz... Dzieki niej jestem w ciąży. Niestety musialam zmienic lekarza, bo Ona nie prowadzi ciąż juz, zajmuje sie tylko leczeniem nieplodnosci. Rozumiem, ze nie mialas tam prenatalnych? Znasz moze dr Szwaczkę?

Plyty nie dostałam nawet nie pomyslalam zeby zapytac.
A co do mojego nienajlepszego wrażenia to moze przez to, ze tez chodzilam do Paligi i oceniam wszystkich przez pryzmat tak dobrego lekarza jakim jest ona.

W sobote mam ostatnia wizyte u niej a ze tak jak pisalas ona nie prowadzi ciaz kolejna bedzie juz u innej ginekolog poleconej przez doktor Palige.
 
@Julianna_Szcz szkoda, że prawo w UK nie pozwala tak jak w Polsce być na zwolnieniu pełnopłatnym w ciąży. Masz prawo źle się czuć, być zmęczona, bo choć ciąża to nie choroba jakże wpływa na samopoczucie. A Ty jesteś po stratach, więc tym bardziej masz prawo do tego by nie pracować.
Przyznam się szczerze, że ja najzwyczajniej w świecie nie mam siły pracować i co sobie o tym ludzie myślą mnie nie o chodzi, bo nie będę nikomu nic udowadniać. Jednak w Polsce z tym jest łatwiej, kiedyś pisałaś, że w UK nie ma takiej ochrony. Ściskam Cię!
 
reklama
Taka teściowa to rzeczywiście zmora, a z autopsji wiem, że jak facet ma zwrócić uwagę matce to nagle zapomina języka w gębie ale kochana uszy do góry, najwidoczniej teściowa miała bezproblemową ciążę, ze mogła być taka aktywna, ale nie każda ciąża taka jest, więc sie nie przejmuj, wiesz co robisz ;) w ciąży trzeba uważać na każdą epidemie, ostatanio przyszła do mnie klientka która radośnie oświadczyła mi, że ma ospę, gdyby nie to, że już ją przeszłam to chyba bym babe ze skóry obdarła :/

Patka i matko z ospa... Pólpaścia moglas przez nią złapac. W ciazy ta nasza odporność jest b.obnizona i trzeba uwazac.
 
Do góry