reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

Są, ja lokomotiv w pierwszym trymestrze jadłam, bo nam sie do ssania terminował w aptece, alw nie pomagał haha [emoji14] to też imbir

Mi chyba prenatal pomagał bo ma imbir :) ale odpukać nie haftowałam w ciąży jeszcze , mdłosci ogólnie jakoś przetrwałam bez wspomagaczy hehe była woda woda i woda :D
 
reklama
Piszesz dobrze, masz racje w 100%, ale to takie normalne, zw jak.widzisz taka tragedie, to sama zaczynasz sie zastabawiac... To.takie niesprawiedliwe. Robimy wyprawki, kupujemy wózki i spodnie ciążowe, a jedna z nas traci swojego Aniołka ot tak, z dnia na dzień. Nigdy tego nie pojme, nigdy.

A ja się tego bałam od samiutkiego początku... mimo pozytywnego myślenia , że coś się stanie :< i też wczoraj latałam z detektorem a mała dopiero po całym dniu o 23 zaczęła szaleć ... bo tak jakoś się chyba obróciła , że słabiej czułam ruchy .
Ale takie jest zycie ... musimy dalej myśleć pozytywnie , bo dzieciaczki to czują wszystko ... każda z nas jest inna , ciąża inna , organizm inny ... tak miało być , tak jak Anet pisze jakies powody były , bo coś tam jednak było zastanawiające . Musimy byc dobrej mysli , nie można żyć tym co może się wydarzyć , tylko kontrolowac na ile mamy moc ludzką , a na reszte nie mamy wpływu .
 
Witajcie
Aguu..la trzymaj się kochana, ciężko się przechodzi przez taką tragedię, sama nie raz musiałam. Wiem że nic nie kupi bólu i zawsze pozostanie ale bez pomocy i wsparcia.najbliższych nie da sie rady. Musicie przejść przez to razem.
 
Ja też od kilku dni mam koszmarne sny, jak wcześniej nic mi sie nie śniło tak teraz co noc.
Szykuje mi się nudny weekend, mąż na szkoleniu a ja z córką sama.
 
A ja się tego bałam od samiutkiego początku... mimo pozytywnego myślenia , że coś się stanie :< i też wczoraj latałam z detektorem a mała dopiero po całym dniu o 23 zaczęła szaleć ... bo tak jakoś się chyba obróciła , że słabiej czułam ruchy .
Ale takie jest zycie ... musimy dalej myśleć pozytywnie , bo dzieciaczki to czują wszystko ... każda z nas jest inna , ciąża inna , organizm inny ... tak miało być , tak jak Anet pisze jakies powody były , bo coś tam jednak było zastanawiające . Musimy byc dobrej mysli , nie można żyć tym co może się wydarzyć , tylko kontrolowac na ile mamy moc ludzką , a na reszte nie mamy wpływu .
Masz racje, trzeba cieszyć się chwilą i myślec pozytywnie. Na niektore rzeczy niestety wpływu nie mamy...
 
Witajcie,
Wpadłam coś poczytać co u Was bo dwa dni nie wchodziłam a sama ze sobą nie umiem już wytrzymać, to mnie facet wkurza, to się martwię o ciążę bo znów mnie swędzi, piecze i podejrzewam że nie wyleczyłam tego paciorkowca antybiotykiem... A tu jeszcze taka tragedia :wściekła/y:. Poryczałam się a teraz mam takie nerwy ale wiem że muszę się uspokoić bo zaszkodzę maleństwu. Jedyne moje pocieszenie że czuję już wyraźnie ruchy. Czekam na 30-tego jak na jakieś wybawienie.
Coraz bardziej stwierdzam że jestem w tej ciąży nienormalna... Nie umiem się tym wszystkim cieszyć :unsure:
 
reklama
Do góry