HappyElephant
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2018
- Postów
- 533
U mnie było w pierwszej ciąży tak, że w 19tc miałam dodatkowe USG z powodu silnego bólu i plamienia i babka w szpitalu zauważyła przy okazji w mózgu dziecka ciemne obszary, których nie mogła zidentyfikować. To był piątek, od razu na poniedziałek miałam skierowanie do szpitala w Londynie, żeby spojrzeli na to specjaliści. Co się stresu najadłam przez weekend, to moje. Zwłaszcza, że nie czułam jeszcze ruchów, więc w mojej wybujałej wyobraźni widziałam już dziecko-roślinę, którego serce słyszę przez doppler, ale mózg ma uszkodzony, nie rusza się itp Dlatego mówię, że dopiero po udanym połówkowym zacznę się cieszyć, bo w 12tc nie wszystko jeszcze dobrze widać, a różne rzeczy mogą wyjść później. I nie piszę tego, żeby kogoś straszyć!Tak tak do Ciebie ;-)
W Londynie okazało się, że mały ma w mózgu za dużo płynu, spowodowanego cystami. Miał też lekką asymetrię rozwoju ćwiartek mózgu, minimalnie powyżej normy. Lekarze powiedzieli, że powinno być ok, czekamy miesiąc czy płyn będzie się zmniejszał, ale możemy też od razu zrobić amniopunkcję, żeby sprawdzić, czy nie jest to efekt jakiejś wady genetycznej. Zdecydowałam, że poczekam ten miesiąc i zobaczę, co będzie się działo. Lekarz powiedział, że cysty w mózgu nie są niespotykanym przypadkiem, po prostu u młodego były trochę większe. Był to dość nerwowy czas, ale na szczęście po miesiącu zaczęło się wyrównywać. Płyn nie rósł, a mózg owszem, więc proporcje były coraz lepsze. Potem miałam jeszcze kontrole i konsultanta co miesiąc i płyn znikał powoli, a po porodzie już go nie było Jest absolutnie zdrowy i rozwija się normalnie.
Ruchy czułam słabo całą ciążę, na awaryjne KTG biegałam do szpitala praktycznie co miesiąc, z powodu słabych ruchów zresztą wywoływali mi ciążę... Ale to już inna niekończąca się opowieść