reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2018

reklama
Zaglądają [emoji53] u mnie przy chlopakach byly byl przy porodzie. Teraz moj mężu nie chce bo mówi ze woli nie widziec ze woli moje krocze zapamietac w normalnym wydaniu a nie z krwią i innymi obrzydlistwami [emoji16][emoji23] ja Go nie namawiam bo wiem ze u mnie pewnie szybko pójdzie jak z drugim porodem
Serio? Położne z którymi rozmawiałam czy to na szkole rodzenia czy w szpitalach jak leżałam na patologii ciąży to mówiły że jak któryś tatuś próbuje to go ustawiają i że generalnie tam nie zaglądają.
 
Hej wtorkowo :)!
Właśnie odpoczywam po pysznym śniadanko a moi chłopcy poszli do lasu na grzybki. Wczoraj podczas jazdy rowerem po lasku znaleźli sporo prawdziwków...

Co do poródu to mój był ze mną i nie wyobrażam sobie żeby go tam nie bylo. Był ogromnym wsparciem i teraz pewnie też będzie. W ogóle mam wrażenie że w ostatnim czasie porody rodzinne zrobiły się bardzo popularne i mało która mama decyduje się iść na porodówkę sama, ale są też właśnie jeszcze osoby z takim przeświadczeniem że jak mąż czy partner będzie przy porodzie to później wszystko się zmieni... Moja babcia jak usłyszała ze mój P będzie na porodówce to lamentowała, że skończy się to rozwodem... U nas jednak nic to nie zmieniło a wręcz przeciwnie.
Myślę że to sprawa indywidualna każdego :). Jak ze wszystkim sa zwolennicy i przeciwnicy.

Ja jestem ZA. To P polewal mnie woda w wannie, to on trzymal za rece jak bylam na piłce... I przychodziły skurcze. A w ostatniej fazie stal poprostu z tylu... Zadna polozna by tego tak nie zrobiła...
A po porodzie to on dazyl do zblizen... Ja bylam nazbyt zmęczona i niewyspana ;).

A to zbiory chlopaków z wczoraj :D.
 

Załączniki

  • 20180625_150532.jpg
    20180625_150532.jpg
    1,1 MB · Wyświetleń: 62
Ja nie mogę do końca się z tym zgodzić.. Syna rodziłam siłami natury i właśnie miał mega duże 3 krwiaki...2 się pięknie wchłoneły a trzeci już nie..syn do prawie 3 roku życia miał orzeczenie o niepełnosprawności.Wszystko robił z dużym opóznieniem..siadanie,wstawanie,pierwsze kroki itp.Miał do tego zespół napięcia mięśniowego..Rehabilitacje non stop. Teraz już jest sprawny ale ślady po krwiaku zostały,nie wchłoneło się do końca.Jedni lekarze mówią operować inni że w żadnym wypadku nie ruszać...Córkę też rodziłam siłami natury,też miała krwiaki ale na szczęście sie wchłoneły,nawet na jednym oku miała krwiaka,także zespół napięcia mięśniowego.Teraz jest wszystko ok i jest zdrowa ale swoje przeszliśmy..Ze względu na powikłania okołoporodowe przy trzecim dziecku lekarze zdecydowali że będzie CC. Po porodzie dziecku nic nie było.wszystko ok a to że ma zespół aspergera nie ma związku z porodem bo to wada genetyczna.
Nie wiem jak teraz lekarze zdecydują,wiadomo co lekarz to może być inne zdanie (tak jak w przypadku krwiaka u syna)
Mam jeszcze trochę czasu,skonsultuje się przynajmniej z 3 lekarzami i zobaczymy co powiedzą
Moj tak samo mial zespol napiecia mięśniowego. Rehabilitowalam go wojta. 2 razy na rehabilitacju lezalam. I tez wszystko poźno mial. Pierwszy raz mama usłyszałam jak mial 3 lata. Ma alalie do tej pory z nia walczymy ale juz teraz to bajka co bylo wczesniej. Ale bardziej to przyczyna hipotrafi ale i tak do konca nie wiadomo.
 
Serio? Położne z którymi rozmawiałam czy to na szkole rodzenia czy w szpitalach jak leżałam na patologii ciąży to mówiły że jak któryś tatuś próbuje to go ustawiają i że generalnie tam nie zaglądają.

To chyba tez zalezy od położnej i od szpitala. U mnie nie zwracali uwagi na to gdzie tata sie znajduje. To jak Ci polozna tak powiedziała to pewnie tak jest, moze parawan jak do Cc a u nas takie" publiczne" porodówki, wejście do tzn boksu porodowego na wprost krocza[emoji23]
 
Ale super :-)
Kurcze jakoś w tej ciąży w ogóle nie czuję że jestem w ciąży. Nie mam 5 minut nawet żeby pobyć sama i się wsłuchać jak tam moja kropeczka szaleje. Od czasu do czasu da o sobie znać ale tak jak z synkiem w ciazy kiedy jeszcze nie było dziecka w domu mogłam popatrzeć na brzusio, pogadać i się zachwycać każdym jego ruchem. Czekam aż te ruchy kropeczki będą już takie mocniejsze i częstsze.
Ja tez tylko rano i po południu jak leze to moge sie tyk nacieszyc, bo jak jestem w ruchu to dzidź kolysany śpi pewnie, musze albo siedziec to czuje kopy albo jak leżę to je widzę nawet[emoji3]
 
My pospalysmy...
Ale mam teraz spanie [emoji23] żeby mi tak spała jak się urodzi [emoji16]
O 2.40 jedzonko Mężuś zrobił i można żyć [emoji16]
 
Hej wtorkowo :)!
Właśnie odpoczywam po pysznym śniadanko a moi chłopcy poszli do lasu na grzybki. Wczoraj podczas jazdy rowerem po lasku znaleźli sporo prawdziwków...

Co do poródu to mój był ze mną i nie wyobrażam sobie żeby go tam nie bylo. Był ogromnym wsparciem i teraz pewnie też będzie. W ogóle mam wrażenie że w ostatnim czasie porody rodzinne zrobiły się bardzo popularne i mało która mama decyduje się iść na porodówkę sama, ale są też właśnie jeszcze osoby z takim przeświadczeniem że jak mąż czy partner będzie przy porodzie to później wszystko się zmieni... Moja babcia jak usłyszała ze mój P będzie na porodówce to lamentowała, że skończy się to rozwodem... U nas jednak nic to nie zmieniło a wręcz przeciwnie.
Myślę że to sprawa indywidualna każdego :). Jak ze wszystkim sa zwolennicy i przeciwnicy.

Ja jestem ZA. To P polewal mnie woda w wannie, to on trzymal za rece jak bylam na piłce... I przychodziły skurcze. A w ostatniej fazie stal poprostu z tylu... Zadna polozna by tego tak nie zrobiła...
A po porodzie to on dazyl do zblizen... Ja bylam nazbyt zmęczona i niewyspana ;).

A to zbiory chlopaków z wczoraj :D.
Jak przeczytal na poczatku, ze chlopaki są na grzybach to pomyślałam, ze po prostu na spacerze. Jestem w szoku, ze juz sa [emoji4] piękne okazy!

Co do porodu - jestem Twojego zdania. To moj pierwszy porod i nie wyobrazam sobie zeby męza nie bylo (choc On caly czas mowi ze zemdleje, nie lubi klimatu zabiegow, ba nawet pobierania krwi - chlop ponad 180cm i ponad 90kg [emoji85]) [emoji3]
Ale tak jak piszesz kwestia indywidualna kazdego. Nie wyobrazam sobie wtedy przy sobie innej osoby niz Jego (niektorzy piszą o mamie czy przyjaciolce), ale nie neguje tego absolutnie [emoji4]
 
reklama
My pospalysmy...
Ale mam teraz spanie [emoji23] żeby mi tak spała jak się urodzi [emoji16]
O 2.40 jedzonko Mężuś zrobił i można żyć [emoji16]


Hihi ja tak w ciazy z synem spałam...wiecznie i wszedzie. Poźniej się okazalo ze to byla "zapasy" bo Mlody dlugooo spac mi w nocy nie dal... Do roku to jak zombi chodzilam.
A teraz wcale nie spie w dzień. W nocy standardowo 8-9godz. Oby to u mnie w druga strone zadziałało :wink:... A u Ciebie się nie sprawdziło...
 
Do góry