reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2018

reklama
Przynajmniej Twój mąż nie upiera się, że ma być międzynarodowe :D Mieszkamy w Anglii, mąż pracuje z samymi Anglikami i co chwilę musi komuś literować swoje skomplikowane imię, więc upiera się, by dzieci miały imiona uniwersalne. Rozumiem go w sumie. Syn ma na imię Aleksander. Mogę zapomnieć o opcjach takich jak Mateusz, Maciej i Mikołaj :) Póki co zgadza się na Bartka, bo zdrabnia się do Bart.
 

To mój brzuchol. Mimo ze waga cały czas spada brzuch tylko rośnie. Ale nigdy nie był płaski. Tzw ciąża spożywcza była :p. To chyba sprawa indywidualna, koleżanka prawie do końca ciąży była chuda i w szoku byłam jak kiedyś ja spotkałam w 8 miesiącu. Zapytałam gdzie ma to dziecko? Na plecach?
 
Przynajmniej Twój mąż nie upiera się, że ma być międzynarodowe :D Mieszkamy w Anglii, mąż pracuje z samymi Anglikami i co chwilę musi komuś literować swoje skomplikowane imię, więc upiera się, by dzieci miały imiona uniwersalne. Rozumiem go w sumie. Syn ma na imię Aleksander. Mogę zapomnieć o opcjach takich jak Mateusz, Maciej i Mikołaj :) Póki co zgadza się na Bartka, bo zdrabnia się do Bart.
Bartosz tez bardzo mi się podoba, mam słabość do tego imienia. Ale kuzyn męża ma tak na imię wiec było by to samo imię i nazwisko.
 
Bartosz tez bardzo mi się podoba, mam słabość do tego imienia. Ale kuzyn męża ma tak na imię wiec było by to samo imię i nazwisko.
Dla mnie nie byłby to problem, mąż ma bratanicę nazywającą się jak ja - urodziła się, zanim wzięliśmy ślub i przejęłam to samo nazwisko. I nic to przecież nie komplikuje :)
Ale rozumiem, bo ja na przykład nie chcę imienia Julia, które podoba się mojemu mężowi, bo mam kuzynkę o tym imieniu. Gdyby daleka rodzina, to bym się nie przejmowała, ale mamy dość bliskie kontakty. A Bartków mam wśród dzieci u kuzynostwa aż dwóch, ale to już stare chłopaki, mieszkając za granicą prawie ich nie widuję i mam to w nosie ;)
 
Strasznie mnie to meczy, że nie znam płci :( Niby nie powinno mieć to już znaczenia, bo najważniejsze, ze dzidzia zdrowa, ale ta ciekawość. Te ciuszki w sklepach i szukanie uniwersalnych :(. I boje się, że znowu dzidzia się nie pokaże i kolejny miesiąc będzie niepewności :(
 
Strasznie mnie to meczy, że nie znam płci :( Niby nie powinno mieć to już znaczenia, bo najważniejsze, ze dzidzia zdrowa, ale ta ciekawość. Te ciuszki w sklepach i szukanie uniwersalnych :(. I boje się, że znowu dzidzia się nie pokaże i kolejny miesiąc będzie niepewności :(
Ja też dalej nie wiem, a że liczę na dziewczynkę to wszystko co babskie w sklepie mnie woła z półek, no ale muszę się opamiętać. Znając moje "szczęście" pewnie będzie chłopak. Bardzo bardzo już bym chciała wiedzieć..
 
Strasznie mnie to meczy, że nie znam płci :( Niby nie powinno mieć to już znaczenia, bo najważniejsze, ze dzidzia zdrowa, ale ta ciekawość. Te ciuszki w sklepach i szukanie uniwersalnych :(. I boje się, że znowu dzidzia się nie pokaże i kolejny miesiąc będzie niepewności :(
Tez sue wlasnie tego balam, ze nikt mi nie powie co tam siedzi, bo z doswiadczenia tez wiem, ze lekarze sa powsciagliwi. Teraz jak bylam na usg, to sama zapytalam, to tak chwile milczal,ale w koncu dobrze poogladal i powiedzial. Narzady plciowe sa juz rozwiniete w pelni na tym etapie, wiec tylko od doświadczenia lekarza zalezy czy powie o widzi.
 
Strasznie mnie to meczy, że nie znam płci :( Niby nie powinno mieć to już znaczenia, bo najważniejsze, ze dzidzia zdrowa, ale ta ciekawość. Te ciuszki w sklepach i szukanie uniwersalnych :(. I boje się, że znowu dzidzia się nie pokaże i kolejny miesiąc będzie niepewności :(
Oczywiście, że ma to znaczenie! Każdy chce zacząć robić plany, powoli organizować wyprawkę. Fajnie jest wiedzieć, kto w brzuchu mieszka. I przecież nawet, jeśli po cichu marzysz o jakiejś płci, to nie znaczy, że dziecka płci przeciwnej nie będziesz kochać tak samo czy że płeć jest ważniejsza od zdrowia :)
Ja od początku wiedziałam, że dowiem się dopiero na połówkowym, więc póki co mam luz, zwłaszcza, że prawie nic nie muszę kupować... Ale czytanie co chwilę, że inne osoby znają już płeć, wzmaga ciekawość :D
 
reklama
Taki z wczoraj ☺☺
IMG-20180623-WA0003.jpeg
 

Załączniki

  • IMG-20180623-WA0003.jpeg
    IMG-20180623-WA0003.jpeg
    303 KB · Wyświetleń: 265
Do góry