reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Tunia, ja kaszkę butelka podaję przez taki właśnie smoczek z krzyżykiem. Maciek je rzeczywiście bardzo szybko, ale nie krztusi się, brzuch go nie boli, więc jest chyba ok, a przynajmniej jedzenie mu się nie zapycha.

Co do łyżeczki, to może spróbuj z taką miękką? bo my taką mamy, jest taka jakby gumowa na końcu i mały oprócz jedzenia trochę ją podgryza i mu to pasuje. Ta łyżeczka była w zestawie z miseczkami TT.
 
reklama
Tunia, to ja odwrotnie powiem: jeśli używałam dotąd miękkiej łyżeczki, to może spróbuj właśnie zwykłej? Tzn. małej, dziecięcej, ale prostej i niewyginającej się. Moim zdaniem z takiej łatwiej jeść...
My mieliśmy takie małe łyżeczki Canpola, ale musieliśmy przejść na większą - Hipp dołączył jedną do próbek i jej teraz używamy. Pucek irytował się, że za małe porcje dostaje... Teraz jedzenie idzie sprawniej i szybciej, a on jest zadowolony :)
 
... nie chce jeść przecierków więc nie chcę jej atakować kaszką bo za chwilę zrobi się tak, że nic nie zechce jeść, na razie cały czas próbujemy z warzywami, może nie jest gotowa bo łyżeczkę i papkę wypycha językiem, nie chcę jej zmuszać do jedzenia co kilka dni nowości jeśli od 2 tygodnie próbujemy z marchewką i zupką jarzynową i nie wychodzi...
kaszkę mogę dać z butelki kupiłam smoczki z dziurką 6m+, zastanawiałam sie nad smoczkiem z krzyżykiem, ale to chyba jeszcze za wczesnie, no chyba, żeby z przecierkiem z butelki próbować...

8 czerwca mamy szczepienie, jak się nic do tej pory nie zmieni to będę pytać pediatrę co tu z Zuzką robić, ale nie chcę jej jeszcze co chwila wrzucać czegoś nowego do menu jeśli marchewki nie opanowała...

Dlaczego sądzisz, że nie jest gotowa na łyżeczkę??? Może po prostu nie lubi marchewki, więc po co wciskasz na siłę. Wtedy to się zrazi i nic innego nie będzie chciała. Ja spróbowałabym podać jabłko + marchewka z Gerbera. Na początek przeciez nie musisz dużo nabierać na łyżeczkę, wystarczy, że zanużysz ja w deserku, żeby poczuła smak. Nieulubione produkty przemyca sie z innymi. Zresztą jak nie będziesz uczyć jesć łyżeczką to nigdy się tego nie nauczy. Potem Zuzia będzie mieć 3 lata, a Ty dalej będziesz biadolić, że nie jest gotowa na łyżeczkę, bo wypycha językiem jedzonko.
Chcesz to się na mnie obraź, ale czasem jak czytam Twoje wypowiedzi to nie wiem co mam mysleć na ich temat. Chociażby jak pisałaś, ze jak kobieta ma depresję poporodową to nie jest w stanie zajmować sie dzieckiem i takie dzieci powinny iść do adopcji. Ostatnio pisałaś, ze tak źle się czujesz jest ci słabo, że mało co byś się nie przewróciła,że masz migreny itd... i nie jesteś w stanie zajmować się Zuzią. Czy w takim razie skoro nie jesteś w stanie zajmować się dzieckiem Twoje trzeba oddać do adopcji???
 
ehej babki bez kłótni! wszyscy kochamy swoje dzieciaczki i chcemy dla nich jak najlepiej, forum jest do tego byśmy się dzielili radami, radością czy smutkami które nas trapią... każde dziecko jest inne i wymaga innego podejścia, a już matka na pewno widzi co kiedy i jak, czasem tylko jak coś się nie udaje można spróbować z beczki mądrości innych doświadczeń, ale tutaj nikt nikomu nie narzuca postępowania (chyba)
 
my z butelki spróbujemy zupki też, łyżeczkę mam własnie taką z TT i miseczki też z TT, kochamy TT więc jest cały asortyment:-D


a ile Wasze dzieciaczki jedzą na raz przecierku?
I czy po nim dajecie im deserek w postaci jabłuszka np?

Ja daje zwykłą plastikową łyżeczką z HIPPa położna przyniosła na patronaż 1 razem.A jeśli chodzi o ilość zjadanego deserku to ja daję cały słoiczek 125ml lub 130ml zależy z jakiej firmy.I nie martw się nauczy się jeść łyżeczką,może próbuj często cokolwiek dawać jej z łyżeczki i załapie o co chodzi :-) Będzie dobrze :-)
 
Nie wiszcz mi tutaj to po pierwsze, a po drugie nie atakuję Cię, po trzecie dokładnie czytam Twoje posty. Tak wogle to nie masz prawa mi mówić, czy mam je czytać, czy nie. Taka chytra jesteś, że wykasowałaś swój post. Tak myślę, że to Ty masz problemy ze zrozumieniem, bo napewno nie ja.
 
Ostatnia edycja:
i po co ja tu zaglądam jak nie mam kasy? przeczytałam o tych łyżeczkach i miseczkach z TT no i jak dziecku mi się zechciało, weszłam na all a tam jeszcze zobaczyłam miseczkę niewysypkę... no jak dziecko dosłownie zaświeciły mi się oczy i teraz mam o co molestować mego męża na dzień dziecka... tylko pytanie po co jak tyle łyżeczek zalega po Ani, a ona i tak wolała szybko przejść na normalne łyżeczki i widelec, tylko jeden jedyny talerzyk jej się podoba z Kubuśkiem, reszta używa się nasze codzienne naczynia...
 
nie potrzebnie się uniosłam...
mam ważniejsze problemy niż jakieś nie warte świeczki forumowe kłótnie...
jednak pozostaje mi tylko życzyć ci na przyszlość więcej empatii i życzliwości dla ludzi, którzy być może właśnie przechodzą ciężkie chwile

a to forum jest od tego aby uzyskać poradę, wsparcie, dobre słowo, a nie subiektywną przykrą opinię...

Akurat te cechy posiadam, ale ciężko jest czytać jak biadolisz i narzekasz. Mam mnóstwo problemów ( nie zaliczam do tego chorób Twojej rodziny, choć u mnie też jest osoba chora na raka) i jakos nie biadolę kazdego dnia, że jak mi jest ciężko, a jestem w bardzo trudnej sytuacji i to o wiele gorzszej, niż Twoja.
 
reklama
no nie chwilę mnie nie było a tu takie akcje!!!

spokojnie proszę i bez kłótni!!!


witam
ale dzisiaj płodne jesteście. Szok jak za starych dobrych ciążowych czasów:)

ja właśnie wróciłam z kontroli od lekarza i mam podawać antybiotyk az do piątku. Poprawa jest, ale Oli znowu miała dzisiaj gorączkę:( lekarka ją bardzo dokłądnie osłuchała, pooglądała i mówi, że zrobimy po niedzieli powtórne badanie moczu, ale na ta chwilę Oliwka wygląda coraz lepiej...tylko skąd ta gorączka? Zerknęła też na zęby i powiedziała, że jej zdaniem jeszcze nie teraz więc jestem skołowana...skąd ta gorączka...strasznie mnie to martwi...

Cieszę się, że dzisiaj wraca mój S. z Wa-wy!!! Jejku współczuje tym, które nie mają męża przy sobie bo mi go bardzo brakowało. Mimo, że i tak mało mi pomaga w ciągu dnia bo wraca około 20...zawsze wiem, że moge po niego zadzwonić, czy coś, a tak to całkiem sama z 2 dzieci... w tym jedno chore, a drugie wiecznie biegające do kościoła...

tunia trzymam kciuki i oczywiście pomodlę się o zdrowie Twoich najbliższych! Bądź silna.

wrubik to świetne wieści. Teraz będzie już coraz lepiej...zobaczysz!
 
Do góry