olcia mam nadzieję ogromną na to lepiej, a z tą obecnością męża to się zgadzam czasen nawet jak nic nie robi to i tak jest lżej (bo te dwa oka więcej do patrzenia za rozrabiakami)ja właśnie wróciłam z kontroli od lekarza i mam podawać antybiotyk az do piątku. Poprawa jest, ale Oli znowu miała dzisiaj gorączkę lekarka ją bardzo dokłądnie osłuchała, pooglądała i mówi, że zrobimy po niedzieli powtórne badanie moczu, ale na ta chwilę Oliwka wygląda coraz lepiej...tylko skąd ta gorączka? Zerknęła też na zęby i powiedziała, że jej zdaniem jeszcze nie teraz więc jestem skołowana...skąd ta gorączka...strasznie mnie to martwi...
Cieszę się, że dzisiaj wraca mój S. z Wa-wy!!! Jejku współczuje tym, które nie mają męża przy sobie bo mi go bardzo brakowało. Mimo, że i tak mało mi pomaga w ciągu dnia bo wraca około 20...zawsze wiem, że moge po niego zadzwonić, czy coś, a tak to całkiem sama z 2 dzieci... w tym jedno chore, a drugie wiecznie biegające do kościoła...
tunia trzymam kciuki i oczywiście pomodlę się o zdrowie Twoich najbliższych! Bądź silna.
wrubik to świetne wieści. Teraz będzie już coraz lepiej...zobaczysz!
współczuję choróbska Olisi (moja Ania ma kuzynkę Oliwkę i woła na nią Lisia ) oby jak najszybciej powróciła do zdrówka i uszczęśliwiała mamusię, a Mati sam biega do kościoła? w takim razie dzielny chłopak z niego, u nas wszyscy biegają razem z dzieciskami cały tydzień do komunii i po ... och i mnie to czeka za pięć latek z Anią...