dzień doberek
jakimś cudem przespałam dziś całą noc:-) ani razu się nie obudziłam, ani na siku nie wstawałam,
idziemy dziś odebrać obrączki od jubilera
Wiolcia ja po prostu zamiast zjeść całą paczkę ciastek zjem dwa, zamiast tabliczki czekolady dwie kostki, i za jakiś czas zjem następne dwie, czasem mnie napada, że zjadłabym na raz dwie tabliczki czekolady, ale powstrzymuję się, bo wiem, że będzie mnie potem mulić i wolę jej zjedzenie rozłożyć w czasie, poza tym miałabym straszne wyrzuty sumienia i musiałabym poprawić jakimś owocem, nie wiem jak to robię, może silna wola???
a co do jedzenia to się martwię moim C. bo schudł ostatnio w ciągu niedługiego czasu, mówię mu żeby poszedł po skierowanie zrobił chociaż podstawowe badania okresowe, cokolwiek, to jak grochem o ścianę, nie dość, że on szczupły bo raczej umieśniony, same mięśnie a nie tłuszczyk, to jeszcze schudł, nowy garnitur zaraz będzie na nim wisiał, tylko nie wiem skąd stracił na wadze, muszę dziś chyba jakieś kotlety z ziemniorami zrobić i go dokarmić, jeszcze wyjadę w niedzielę to będzie pewnie cały tydz jadł pizzę bo żeby sobie coś ugotować to pewnie się nie będzie chciało... ech z tymi chłopami, mój ojciec też, pójdzie do lekarza jak już np chodzić nie może, bo ma problemy jakieś ze stawami, jak się zaczęło, to chodził rok obolały, aż przestał chodzić to wtedy poszedł do lekarza, a mama jak prosiła to jak grochem o ścianę...