reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

wrublik choć mam kotka 4 lata od maleńkości, kocham moje zwierzątko, to wiem, że zatrzymanie go może kiedyś się źle skończyć, zresztą mój C. chyba mu łeb skręci jak wróci i zobaczy jak ja ZNÓW przez niego wyglądam, a gdyby to było moje dziecko w kołysce?

Kot jest kastrowany, domowy, a mimo to chce wychodzić na zewnątrz, właśnie przejrzałam na oczy i zobaczyłam to co inni widzieli, że ten kot się do domu nie nadaje i do dziecka też nie

Mam 3 wyjścia: oddać komuś, wywieźć na wieś albo uśpi, ale jak mam komuś oddać kota nie mówiąc, że jest agresywny, zrobi komuś krzywdę i ktoś do mnie wróci z pretensjami, jak go gdzieś wywiozę to on zginie, on ani nie umie polować ani nie wie, że w krzakach można kupę zrobić, jak go wywiozę to i tak zginie, uśpienie jest dla wielu niehumanitarne, ale jeśli zwierzę rzuca się na rękę, która go karmi, głaszcze, opiekuje się nim, były przypadki poranienia przez niego innych bliskich mi osób, tylko, że ja wtedy nie dopuszczałam myśli, że coś z nim nie tak, a nie będę trzymać kota, któremu trzeba by podawać psychotropy czy coś na uspokojenie, bo będę mieć dziecko malutkie w domu w grudniu i on mu może zrobić krzywdę albo nawet maluszka zagryźć

smutno mi, zniszczył mi cały weekend, bo będę się zastanawiać co z nim zrobić, jeśli do niedzieli ja nie zdecyduję, to wiem, że C. wyda na niego wyrok, bo on już nie toleruje jego wyskoków,

to trudne, ale ja chyba na prawdę najbardziej wolałabym go uśpić, zadzwonię do weterynarza, który się nim w moim rodzinnym mieście zajmował i wie o jego aktach agresji, dawał mu już środki na uspokojenie, może on mi jakoś pomoże, bo w wawie już wiem, że nikt się tego nie podejmie, bo to niezgodne z prawem jeśli zwierzę jest zdrowe, ale czy agresja nie jest niczym nienormalnym?
 
reklama
hej dziewczynki

Tunia sama musisz zadecydować co z kotkiem zrobić, ciężki wybór przed tobą.. nie zazdroszczę :sorry: Ja bym szukała domu zastępczego. Jak piszesz kotek tylko czasami ma takie akcje- prawdopodobnie z tego, że siedzi w domu- rodzi się w nim agresja, którą normalnie by wytłumił wychodząc codziennie na dwór.

Daj ogłoszenie na różnych kocich portalach. Tam naprawdę przesiadują miłośnicy kotów i może ktoś się zlituje nad twoim kocurkiem.



Ja dziś pozmieniałam sobie suwaczki :) A co, zawsze to 23 a nie 22 tydzień :laugh2: A że każde usg pokazuje, że dzidziuś jest o ten tydzień straszy to nie mam skrupułów...hihi
 
misliss Ty leniuchu, ale Ci donbrze! tez bym sobie pognila haha
Co do trilacu - lykalam go kiedys do antybiotykow. a kolka przeszla ale czuje ze one sa tam w srodku :D a nie mam jak sobie ulzyc w pracy bo smierdziuchy sa :-D
 
Zapytam się tutaj:

Któraś z Was pisała o masowaniu krocza ...może ktoś mi napisać na czym to polega ? Wcześniej słyszłam że pomaga to uratować krocze przed nacięciem oraz przyspieszyć poród..prawda?
 
reklama
Czółkiem;)

ja juz popapusiałam, muszę zobic obiad i pojechać do siostry synka się nim zająć, jutro otwarcie sklepu i istny kołowrót, znów musze zabrac malego do siebie wieczorem,
robot w reklamacji, zobaczymy jak ja rozpatrzą...

Tunia ja bym kocura nie zatrzymała, sama chyba nie miałabym serca do takiego kota:/...jest jeszcze schronisko w ostatecznosci, ja bym nie uspila bo bym nie potrafiła no chyba że męża samego wyślij, ale popróbujcie mu jeszcze przed wyjazdem znaleźć dom.
A tak a propo to moja siostra ma kocura wykastrowanego ale ze maja dom, to kot lata po dworze normalnie, poluje dziennie średnio dwie myszy które znosi do domu feee, takze to nie jest tak że sobie zawsze nie poradzi no ale ten od zawsze był tylko domowy więc może zginąć..
 
Do góry