reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Hej :-)

Ale mnie cieszy ten deszcz od rana :-D Cos wspanialego, da sie oddychac, moze nawet na rynek sie przejde, bo w tym sloncu sie nie odwazylam. Ja tez alergik pylkowy, wiec deszcz to blogoslawienstwo :-) A wczoraj bylismy w markecie kupic kilka potrzebnych rzeczy do domu i kupilam tyle owocow, ze moge jesc i jesc.

Co do mieszkania z rodzicami, tesciami, siostrami i bracmi - ja sobie tego nie wyobrazam. Bylo by to bardzo zle dla naszych relacji. Niestety nie mam tesciow, ktorzy by sie nie wtracali. Z rodzicami tez ciezko sie dogadac. Na szczescie mozemy mieszkac sami i to sobie czesto chwale. MArzy mi sie domek, ale z naszymi zarobkami to marne szanse...
 
reklama
Musimy koniecznie pociągnąć wątek budowlany :) pomysły, dobre rady, polecane firmy itd.

Misia
nas właśnie biurokracja zjada. W grudniu złożyliśmy do starostwa pozwolenie na budowę ( po walce z biurokracją i siłą wyższą - czyt. konserwatorem ok 2 lat ). I co...
13 stycznia ponownie musieliśmy złożyć wniosek o warunki zabudowy bo w między czasie wyszła wielka chryja z naszym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, na którym był opart nasz dotychczasowy wniosek. Więc Starostwo pozostawiło nasz wniosek o pozwolenie na budowę bez rozpoznania z braku dostarczenia wymaganych papierków. I tak mija pół roku a my nadal nie otrzymaliśmy warunków, 2 tyg temu dopiero był wysłany "Projekt" warunków do m.in. Starostwa, ministra Zdrowia, Ministra kultury itd. i powoli dostajemy odpowiedzi że nie mają żadnych uwag... Myślę że do końca roku będziemy mieli pozwolenie na budowę. Pani w Starostwie obiecywała nam że postrają się szybciutko to załatwić

;/ I tak rok na papierki zleci... a ile nerwów ;/
 
Cześć ciężarówy!


Ale boskie ochłodzenie!!!
U nas w cieniu 21 stopni i wiaterek. Jeszcze nie pada, ale raczej nas to nie ominie:-)

wczoraj się wkurzyłam na mojego S.
pojechał rano do rodziców swoich i prosiłam go, aby przywiózł mi ciuszki po Matim. Wszystkie wywieźliśmy tam bo teściowie mieszkają sami w dużym domu (mają miejsce).
Miał już je przywieźć dwa tyg. temu i w zeszłym tyg., ale wczoraj powtarzałam mu chyba ze sto razy!!!
i jak się domyślacie przyjechał bez ciuszków. Cały dzien myślałam tylko o tych ubrankach i jak powiedział, że ich nie ma to myślałam, że żartuje:-( PORYCZAŁAM SIĘ jak bóbr i tyle... potem złapałam focha.
On cały czas się przymila, i jeszcze bardziej mnie tym wkurza:wściekła/y: "kochanie przecież dzidzia nie rodzi się za tydzień", "przywieziemy następnym razem" wrrrr
 
Cześć ciężarówy!


Ale boskie ochłodzenie!!!
U nas w cieniu 21 stopni i wiaterek. Jeszcze nie pada, ale raczej nas to nie ominie:-)

wczoraj się wkurzyłam na mojego S.
pojechał rano do rodziców swoich i prosiłam go, aby przywiózł mi ciuszki po Matim. Wszystkie wywieźliśmy tam bo teściowie mieszkają sami w dużym domu (mają miejsce).
Miał już je przywieźć dwa tyg. temu i w zeszłym tyg., ale wczoraj powtarzałam mu chyba ze sto razy!!!
i jak się domyślacie przyjechał bez ciuszków. Cały dzien myślałam tylko o tych ubrankach i jak powiedział, że ich nie ma to myślałam, że żartuje:-( PORYCZAŁAM SIĘ jak bóbr i tyle... potem złapałam focha.
On cały czas się przymila, i jeszcze bardziej mnie tym wkurza:wściekła/y: "kochanie przecież dzidzia nie rodzi się za tydzień", "przywieziemy następnym razem" wrrrr


Oj kochana nie denerwuj się. On nie rozumie dlaczego ty JUŻ chciałabyś mieć je w domu, przejrzeć, zobaczyć co tam jest :) Mój chłop został poproszony o przycięcie lawendy bo już tak się rozrosła, że praktycznie całą ścieżkę zasłania to se moge prosić. Codziennie tylko słyszę :jutro", zaklęcie magiczne jakie czy co? ;)
 
kochane oczywiście macie rację!
Tylko, że ja mu staram się tłumaczyć dlaczego potrzebuję ich teraz - są spore wyprzedaże i chcę przejrzeć czego mi brakuje i ewentualnie w jakim rozmiarze, aby dokupić. Kolejne takie promocje dopiero będą w styczniu - ale to chyba do niego nie dociera:-(...
właśnie jeśli macie dostęp do mothrcare to polecam! byłam w zeszłym tygodniu i kupiłam kilka ciuszków, 70% i 50% taniej. Mi się bardzo ten sklep podoba - gorzej z cenami -są strasznie wysokie np. sweterek rozmiar 62 kosztował 100:szok: (kupiłam za 40:-D
 
Ostatnia edycja:
dzien dobry :)
a u mnie pogoda ciagle jak byla niefajna tak jest :) gdzies tam slonko sie placze i 15 stopni :)
odnosnie facetow heh to sie nie zgodze z Tlumaczeniem C! hehe ;P Moj W tak nie ma, robi wszystko co trzeba sam z siebie a jak o cos poprosze to naprawde sporadycznie slysze zaraz, i w razie czego to naprawde jest "zaraz" Dlatego uwazam ze nie jest ze faceci tak maja, tylko dobra wymowke sobie znalezli phii .I olbrzymie grono jej naduzywa. Bo wiadomo ze kazdy sie moze opieszac ze zrobieniem czegos i to normalne ale czasami sa maksymalne przegiecia :/ jak np C nie wezmie zupki do pracy to trudno, no ale Olcia ja to bym pewnie sie wk.. i pojechala po te ciuszki sama(oczywiscie na nic by sie to zdalo hehe, zrobilabym to z wscieklosci) kiedys tez musialam sie nagadac i prosic a najgorsze ze mialam wrazenie ze gadam do sciany, w koncu przestalam gadac a potem on na szczescie mnie porzucil... :))))(ale to byl drastyczny przyklad) teraz inna dziewczyna mysli ze uda jej sie pokonac syndrom Piotrusia Pana :O Rany moze kojarzycie reklame kawy kiedy dziewczyna sie budzi i idzie po domu sprzatajac po facecie rozne rzeczy i usprawiedliwia go ze to taki wieczny chlopiec ale slodki i go kocha (bo zrobil jej kawe topless ihhi)... jak ja widze to krzycze: uciekaj!! a nie pijesz te kawe heheeh :))
Madalia chyba sie przestraszyla ilosci pytan i uciekla:S
 
mamolka ja mogłabym książkę napisać o tym co przeszliśmy z biurokracją. Jesteśmy już jednak bliżej niż dalej. Pozwolenie już mamy teraz po 1,5 roku oczekiwania podłączają nam prąd więc ruszymy z pracami, ale za nim ruszymy to jeszcze geodeta archeolog zrywanie humusu. Potem podczas budowy też cały czas papierki z tego co widzę więc tylko cierpliwość nas uratuje :) Czego się nie robi aby spełnić swoje marzenie :)

olcia doskonale cię rozumiem czemu ci przykro bo ja już 2 miesiace przed porodem miałam wszystko kupione i naszykowane dla Zuzi. Jak mi się nudziło na L4 prałam te maleńkie ciuszki, suszyłam, prasowałam co mi przynosiło ogromną radość :) i nie należy sobie w żaden sposób tej przyjemności odbierać...
 
Ostatnia edycja:
A ja jestem zła jak osa- wczoraj przyniosłam z działki małego pasażera na gapę. To mój pierwszy w życiu kleszcz a ja sram w gacie żeby go wyciągnąć. I jeszcze jak wyczytałam że w ciąży bolerioza grozi poronieniem lub uszkodzeniem płodu to już mi w ogóle ręce się telepią ;/
 
salomii z tymi facetami to chyba ty masz ten wyjątek, który potwierdza regułę :-) bo oni niestety tak mają, że są prości, kilku rzeczy nie umieją na raz zrobić i zapominają wszystko co się da :-) choć ja na szczęście narzekać nie mogę... stara się mój A jak może. czasami czegoś zapomni ale to drobiazg :-)

jak ja się cieszę z tego ochłodzenia i deszczu :-D od razu lepiej!! jak przestanie padać to chyba w końcu zaliczę długi spacer bo w te upały było nie do wyrobienia.
 
reklama
A ja jestem zła jak osa- wczoraj przyniosłam z działki małego pasażera na gapę. To mój pierwszy w życiu kleszcz a ja sram w gacie żeby go wyciągnąć. I jeszcze jak wyczytałam że w ciąży bolerioza grozi poronieniem lub uszkodzeniem płodu to już mi w ogóle ręce się telepią ;/

oj nie dziwię się. ja bym sama sobie nie wyciągała bo pewnie bym dupe urwała niestety :-) ale bolerioza na szczęście aż tak często się nie zdarza więc się niepotrzebnie nie martw. mój mąż już miał tyle razy kleszcza zdobytego podczas pracy, że zliczyć trudno ale zawsze dobrze się kończyło - na szczęście
 
Do góry