mamolka
Fanka BB :)
Hejka.
Wczoraj jak przygotowywałam obiad, odwróciłam się na chwile plecami od małego- a ten mały łobuz ściągnął sobie z zlewozmywaka płyn do mycia naczyń i się napił. Na pewno nie było tego dużo, bo to był moment i już mu butelkę z ręki wyrywałam, ale jednak ;( Dzwonie do naszej pediatry co robić- ona żeby jechać do szpitala bo to detergent. Ja w szoku dzwonię do męża ( który właśnie wracał z pracy) że wracamy do szpitala. On sam w między czasie zadzwonił do drugiej pediatry o opinię i ona kazała zapytać się w szpitalu ( tam po rozmowach z 2 babkami pojechaliśmy do szpitala na oddział ratunkowy pediatryczny- na wszelki wypadek). TU znowu szok- zostawiamy was na dzień, góra dwa na obserwację! Szok- bo my dosłownie z 2 pampersami w mojej torebce! A synek oczywiście szczęśliwy jak szczygiełek, noo normalnie zdrowe radosne dziecko. Przyjęli nas na oddział ogólno-pediatryczny (jako, że on mały to mogłam z nim nocować- na KRZEŚLE). Przyszedł lekarz zbadał małego i mówi że jutro pewnie wyjdziemy bo wszystko wygląda ok. Pytam się czy możemy w takim razie wrócić do domu ( będziemy nocować u dziadków, bo to to samo miasto). Powiedział, że w sumie tak ale wypis na żądanie. I się wypisałam- choć się bałam. Pół nocy mały ładnie przespał sam, drugie pół ze mną bo był jakiś niespokojny. Rano na nocniku toaletę zrobił ekspresowo ..hehe.. i tak mu się udało.
Nie było szpitala i płukania żołądka.. ufff na szczęście!
Ktoś by się pukną w głowę-wypis na żądanie i to z takim małym dzieckiem- ale wiem też, że w szpitalach zdrowe dzieci nie leżą i dlatego tak zadecydowałam po rozmowie z lekarzem.
Ach ...i gapa ze mnie... witam nowa mamę!
Ja mam 2 wizyty u lekarza- jedną 27.04, druga 30.04. Jak mi się lekarz z 27.04 ( w moim mieście) nadal będzie podobał to u niego zostanę, jak nie to będę chodziła do gin, który prowadził moją pierwszą ciążę, a do którego muszę dojeżdżać.
Wczoraj jak przygotowywałam obiad, odwróciłam się na chwile plecami od małego- a ten mały łobuz ściągnął sobie z zlewozmywaka płyn do mycia naczyń i się napił. Na pewno nie było tego dużo, bo to był moment i już mu butelkę z ręki wyrywałam, ale jednak ;( Dzwonie do naszej pediatry co robić- ona żeby jechać do szpitala bo to detergent. Ja w szoku dzwonię do męża ( który właśnie wracał z pracy) że wracamy do szpitala. On sam w między czasie zadzwonił do drugiej pediatry o opinię i ona kazała zapytać się w szpitalu ( tam po rozmowach z 2 babkami pojechaliśmy do szpitala na oddział ratunkowy pediatryczny- na wszelki wypadek). TU znowu szok- zostawiamy was na dzień, góra dwa na obserwację! Szok- bo my dosłownie z 2 pampersami w mojej torebce! A synek oczywiście szczęśliwy jak szczygiełek, noo normalnie zdrowe radosne dziecko. Przyjęli nas na oddział ogólno-pediatryczny (jako, że on mały to mogłam z nim nocować- na KRZEŚLE). Przyszedł lekarz zbadał małego i mówi że jutro pewnie wyjdziemy bo wszystko wygląda ok. Pytam się czy możemy w takim razie wrócić do domu ( będziemy nocować u dziadków, bo to to samo miasto). Powiedział, że w sumie tak ale wypis na żądanie. I się wypisałam- choć się bałam. Pół nocy mały ładnie przespał sam, drugie pół ze mną bo był jakiś niespokojny. Rano na nocniku toaletę zrobił ekspresowo ..hehe.. i tak mu się udało.
Nie było szpitala i płukania żołądka.. ufff na szczęście!
Ktoś by się pukną w głowę-wypis na żądanie i to z takim małym dzieckiem- ale wiem też, że w szpitalach zdrowe dzieci nie leżą i dlatego tak zadecydowałam po rozmowie z lekarzem.
Ach ...i gapa ze mnie... witam nowa mamę!
Ja mam 2 wizyty u lekarza- jedną 27.04, druga 30.04. Jak mi się lekarz z 27.04 ( w moim mieście) nadal będzie podobał to u niego zostanę, jak nie to będę chodziła do gin, który prowadził moją pierwszą ciążę, a do którego muszę dojeżdżać.