reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Witajcie,

Bodzinka trzymaj się dzielnie mimo przeszkód tego świata:)
Ewa utul dzielnego Franka od Lenki:)
Aluśka wiem co przeżyłaś, też mieliśmy taką akcję....Ważne, że wszystko się dobrze skończyło

Ja się kończę psychicznie....W nocy coś się Lenie działo i budziła się co 30-40minut....Dopiero usnęła od 8 do 10 bez przerwy....A przed chwilą urządziła mi taki atak złości, że myślałam że nie zapanuję nad sobą....:no: Macie jakieś sposoby na reagowanie podczas takich ataków? Zaznaczam, że przytulanie nie pomaga, bo kopie mnie i wyrywa się....Wyciąga ręce żeby ją wziąć po czym się wyrywa.Posadziłam ją w końcu na podłodze i nie reagowałam, powiedziałam że jak się uspokoi to ją wezmę na ręce. Poskutkowało, usnęła mi na rękach. Ja wiem, że czeka każdą z nas takie zachowanie i pewnie tak do tych 3 lat to będzie coraz więcej, ale ja siedzę non stop sama z Leną i wariuję...Mój facet jak przyjdzie z pracy to mówi, że
1.zmęczony
2. Lena mnie nie chce, tylko mamę więc jak ja mam z nią się bawić??
Efekt jest taki, że ja czasu dla siebie mam może 1h na miesiąc......:wściekła/y:
Nie wiem jak to rozwiązać a wiem, że dobrze się nie skończy....dla mnie albo również dla Leny..:-:)-(
 
reklama
Agaj- u mnie jak Mikołaj urządza takie cyrki to biorę go do jego pokoju i wsadzam do łóżeczka- po 2-3 minutach zaglądam i zagaduję jak dalej urządza sceny to czekam kolejne minuty to znowu próbuję zagadać... najczęściej wtedy już się uspokaja jak mnie widzi

U mnie wczoraj wieczorem był armagedon. Przysnęłam wieczorem ( a mi się to rzadko zdarza) i mąż się na mnie zezłościł i powiedział kilka słów za dużo, m.in. że musi się chłopakami zajmować. Wkurzyłam się i twardo leżałam i wcale nie miałam zamiaru z łóżka wstawać...Było po 19 to postanowił chłopaków położyć..najpierw Miki .. ten wył chyba ze 40 minut, potem Olek nie chciał siedzieć cicho i wybudzał Mikołaja, ojjj się mąż wkur**** i mu się niezły nerw na nich udzielił./ A potem ja grzecznie zapytałam - czy już rozumiesz czemu jestem taka nerwowa??? Nic nie odpowiedział, więc ma nauczkę.
 
Oj wywiało, wywiało. Za to można Was w miarę szybko nadrobić.
Ewa Luśka jak kiedyś rozdrapała sobie małego strupka to tak ją krew zalała, że myślałam, że na zawał zejdę. Nie mogłam na początku zlokalizować skąd to tak leci :confused2:. Biedny Franuś :-(
U nas wspinanie się na wszystko co się da też jest na porządku dziennym. Na szczęście ze schodzeniem nie ma problem. Tak jej się zakodowało w tej małej główce, że schodzi się na czworakach tyłem, że potrafi przeraczkować całe łóżko na wstecznym biegu aż uda jej się dojść do krawędzi i dopiero schodzi wielce z siebie zadowolona :-D.
 
Agaj robię dokładnie to samo co mamolka:tak:. Wkładam do łóżeczka i pytam się co jakiś czas czy już ci przeszło.

Mamolka nieźle dali chłopcy popalić:tak::-D he he, a to mu się nauczka trafiła!:-)
 
Ewa, biedny Franek :( Dobrze, że nic się nie stało !

Wrublik, najważniejsze, że sytuacja z krwawieniem opanowana, nie wyrzucaj sobie czasem, że nie możesz być w przedszkolu ! Wypoczywaj jak najdłużej !
Co do mnie, to dziś czuję się lepiej (choć zmęczona, a raczej niewyspana), wczoraj to było nie za ciekawie... córcia uciskała i znów nie mogłam oddychać, każda czynność powodowała, że czułam się jakbym przebiegła maraton. Nie mówiąc o noszeniu Maksa, a raczej przenoszeniu z różnych miejsc. Wczoraj też przeżyliśmy chwilę grozy, mały kończąc wieczorne mleko tak się wkurzył (miał 180 i to było za mało), że zaczął się wydzierać, a było to tak intensywne, że przy pierwszym krzyku się zapowietrzył, na tyle poważnie, że nic nie dało dmuchanie mu w buźkę, zaczął się sztywny odginać w wózku na prostych nóżkach i wymachiwać łapkami, nie mogąc złapać powietrza...wyciągnęłam go i podałam mężowi i zaczęłam biec po telefon widząc, że mały odpływa (mąż mówił, że nie odpływał, ale mi się tak wydawało, może ze zdenerwowania źle widziałam, ale wydawało mi się, że leci mu przez ręce). W między czasie mężowi udało się wdmuchnąć mu powietrze i mały załapał, ale trwało to baaardzo długo, już myślałam, że będzie kiepsko i że nie będziemy mu w stanie pomóc. Mąż twierdzi, że wyglądałam gorzej niż Maks, zrobiłam się cała biała z czerwonymi obwódkami wokół oczu. Przeżyłam MEGA traumę, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Agaj współczuję sytuacji w domu, niestety niektórzy faceci nie zdają sobie sprawy z tego, co to znaczy mieć dziecko :(
 
Jeny współczuję takich sytuacji:szok:. Mój się nigdy nie zapowietrzył ani Mati ani Daniel i mam nadzieję tego nie przeżywać:no:.

Pamiętam do dziś jak wyglądał mój brat jak mu wpadła landrynka i się dusił. W ostatniej chwili mama nim wstrząsnęła i wsadziła palec do buzi raniąc go w środku ale landrynkę wyciągnęła. Brat miał wtedy 5-6 lat. Tak to mi utkwiło, że moje dziecko do teraz nie wie co to cukierki tego typu(w sensie okrągłe i śliskie) i długo jeszcze nie będzie wiedział:no:.
 
hej,
ostatnio padam po pracy, mam pelno pacjentow, a jeszcze zebrania i szkolanie (co gorsza ja szkole, wiec musze byc dobrze przygotowana)...
ale jest i dobra wiadomosc, na swieta przyjedziemy do Polski, co prawda na 6 dni tylko, ale zawsze!!

wczoraj Adas ni z gruszki ni z pietruszki, podczas zababy jak zwymiotowal, to on byl caly do kapieli, dywan do prania a ksiazeczka do wyrzucenia. nie wiem co mu bylo, wieczoram jak goraczke 38,8° ktore przeszlo po dolipranie podwojnym i rano wypoczety i pelen sil potuptam do niani. Zarzadzilam dzies diete, zjadl tylko puree z ziemniakow na obiadek i dalej wojuje (wyslala mi sms nasza niezastapiona Nancy)

zaraz koncze prace, czekam na meza, jedziemy po dzieci i na male zakupy, przygotowujemy sie do wyjazdu;

dziewczyny poratujcie... szukam pomysłu - co jest ze słodyczy ekstra dobre i typowo polskie co bym mogła kupić znajomym irlandczykom?? :/
.
pierniki (ja dzisiaj przynioslam do pracy pieczone w domu i dekorowane przez Wikunie i podbily francuskie podniebienia),
ptasie mleczko

Co sie dziej Bodzinka?
 
dzięki dziewczyny... w pt jedziemy do polskiej hurtownii więc coś wybiorę. myślę, że ptasie mleczko i jak będzie ten torcik wedlowski to będzie ok. pierniki też dobry pomysł - jaak się zabiorę za pieczenie to im spakuje również bo to będzie taki świąteczny upominek od nas i koniecznie chcemy coś polskiego bo oni jeszcze nic nie próbowali :)

bodzia co się znowu popsuło? wiesz gdzie jesteśmy, zawsze możesz się wygadać.. oczywiście nie zmuszam, ale to pomaga. trzymaj sie
 
Olcia my się już dobrze czujemy(no nie licząc marudzenia młodego na zęby:dry:) więc może w ten piątek, bo później to dopiero od środy, bo w poniedziałek mam fryzjera a we wtorek jasełka w przedszkolu.
Może w końcu się uda:laugh2:;-)
 
reklama
Jak Wy macie kochane pisać ja niestety znów z doskoku bo nie wiem jak dużo czasu mi mężuś da posiedzieć:confused2: a wolała bym żeby nie siedział i nie zrzędził za moimi plecami:sorry:
Dziś na szczęście Martynka spała jak powinna dwie drzemki tylko niestety za (nie udało mi sie ich wykorzystać na leniuchowe siedzenie :sorry:za pierwszym razem jak spala (od 10.00 do 13.00) to siedziała w kuchni z teściową i sprzątałam a za drugim razem byłam poza domek więc jak wróciłam to już tylko chwilę spała:confused2:
A jutro muszę wykombinować skierowanie na usg główki bo dziś lekarz zadzwonił i powiedział żeby jeszcze to badanie mu przynieść ale na poniedziałek :confused2: ale jak się nie uda na NFZ to do Luxmedu się wybierzemy:sorry:

Gosia ja proponuje "śliwke Nałęczowską":rofl2:
Ewa tulaski dla Franeczka za ten upadek :-( dobrze że z ząbkiem wszystko w porządku:tak:
 
Do góry