ewa podziwaiam za te bańki! To mocny ma Franek sen że się nie zbudził jak tak przy nim majstowaliście oby pomogło!
Jak już zaśnie, to go ciężko dobudzić 1 listopada spał na cmentarzu - orkiestra koło niego przechodziła, a on nic, tylko nos zmarszczył
A w nocy wyjęłam go z łóżeczka, położyłam na brzuchu, a Mąż stawiał bańki. No i wyszło chyba ok. Dziś już o wiele spokojniej oddycha.
Bodzia, ja zauważyłam ogromną poprawę w odkaszliwaniu po syropie Prospan. A do nosa mamy Buderhin - to już mocniejsza rzecz, ale katar utrzymuje się Puckowi z małymi przerwami ponad 2 miesiące...:/ Coś z nim trzeba w końcu zrobić. Tyle że on ma do tego jeszcze opuchnięte gardło, zatkany nos i lekkie szumy w oskrzelach...
***
Co do szczoteczki, to u nas ostatnio podobnie - jeszcze parę dni temu Franek uwielbiał mycie zębów, a teraz znosi to ze stoickim spokojem, ale dość szybko mu się nudzi i zamyka paszczę. Podejrzewam opuchnięte dziąsła, ale kto to wie - może strzela focha po prostu
***
Taka piękna pogoda, a my siedzimy w domu. Niezły sobie Pucek wybrał czas na chorowanie...:/
Chyba zaraz pójdzie spać, bo ten Biseptol go osłabia. Już się zaczyna kleić mi do nóg Ale na razie bawi się jeszcze Disnemarem