reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

eee witam wieczornie z kieliszkiem winka;) (...gorzkie jak cholera://)

Dziś poczynilismy powazny zakup:) kupiliśmy aparat fot. Nikona D7000 - połprofesjonalny sprzęcior już, jestem hepi, chorowałam od jakiegoś czasu na coś porządnego:p:))) a Milka pozowała przed obiektywem bo musieliśmy jej zrobic zdjęcie do paszportu:)

wróblik zdrówka Ci zycze na te urodzinki!!!!:**** te 6 tyg. krwawienia to normalnie jak połóg brrr wręcz nawet połóg tyle nie trwa...ale dobrze że idzie ku końcowi;) no i gratki utraconego kilograma, coś mi się zdaje że teraz i przy lekach i przy pracy nam tu znikniesz:)

asia i jaK tak Jasio?

salomii brr 13 st, to nieciekawie:/// i takie macie całe lato?

olcia to dobrze że Oli już ma się dobrze:)))

Ja jeżeli chodzi o zdrowie dzieci to jestem bardzo wyczulona, każda choroba dużo mnie kosztuje, bardzo mnie stresują takie sytuacje:(

ewa o matko! straszne to co piszesz! :O dobrze że sobie Franek poradził! zuch chłopak!
Moja małolata dziś leżała sobie niewinnie na kocu, w którymś momencie patrzę że coś żuje...w ostatniej chwili wyciągnełam jej z dzioba urwany z krzaka liść:/// cholera kiedyś dostanę zawału na bank
 
reklama
Witam sie i ja wieczornie!
Testy na jutro i pojutrze przygotowanie. Proszę trzymac kciuki za moich studentów, zeby ładnie napisali :-) Zaczynam się stresować, czy sobie poradzą :-D

Salomii - moje dziecko woli mocniejsze uderzenia. Na takie rzewliwe smęty w ogóle by uwagi nie zwróciła :-D Zastanawiam się, czy gwiazdy w tym roku nie zabrać na Męskie Granie - z zeszłym roku była i fajnie mi się w brzuchu ukołysała :-D Ale to w sierpniu będzie i nie wiem, czy tyle czasu dam radę ją w chuście trzymać.

Ewa - uśmiałam się z tego banana. Ja też już mam podobną przygodę za sobą - ale z gruszką. teraz w góle nie daję juz małej nic do paszczy, bo tymi swoimi dwoma zębami jest w stanie nawet kawałek marchewki sobie skrobnąć.

I przyznam Wam się, że dzisiaj moje dziecko prawie spadło za łóżko. Od strony Małżona pomiędzy lóżkiem a ścianą jest mała szczelina. Rano Idek sobie hasał po łóżku, a ja jeszcze na sekundkę zasnęłam. Obudził mnie ryk - Idylka wpadła w tą szczelinę i sie wkurzyła, że nie może sie dalej wiercić. Na szczęście za bardzo się nie poobijała :zawstydzona/y:
 
tiaaa, Arlena slucha Dzemu i uwielbia jak jej spiewam kaczke dziwaczke na Nergala :> ma wtedy ubaw po pachy a smutasow nie lubi raczej jak widac :)

Niee no Sarka hehe nie cale lato, jakas czesc :) u nas troszke pozniej przychodzi, przyjdzie... kiedys.... :)

Yvona nagrywacie nianie ? :D hheheeh no w sumie nie ma co sie wkrecac bo i tak nikt nie dorowna wymaganiom mamowym :)
 
Dobry
Padam i nie wyrabiam...
Flip wczoraj dal pokaz marudzenia..Upały plus zęby i ja siku nie mogłam iśc..Śpi na spacerach..W domu mu trudno...A ja urobiona i sie ogarnąc nie umiem..Ech :-(
Ja mam z chorobami róznie...teraz podchodze bardziej spokojnie bo wiem, że przewaznie wyolbrzymiam i na terapii nauczyłam sie wyciszac leki. Ale kiedys wpadałam w panike i prwie trumny kupowała :zawstydzona/y::zawstydzona/y:Salomii da się!!! No i wo góle dziwna jestem bo jak dzieje sie naprawde coś zlego: złaman ręka, wysoka gorączka to ja momentalnie staje twardo na ziemi i trzezwo myśle, żeby jak najszybciej pomóc dziecku. Sama siebie nie poznaje.Płakanie i histeria przedtem albo potem ;-) No i nie ogladam dzieci, nie ogladam programów...Matka zawsze zauwazy, ze cos jest nie tak, Do tego dzieciaki ogladaja babci i tata, do pediatry chodze regularnie..więc tfu tfu na dzień dzisiejszy potrafie sie opanowac :-) Ale kosztowało mnie i kosztuje to czasem mnóstwo energii...Ale pokłony terapeutce, ze pokazała mi jak :-)
 
Hejka.
Dzisiaj dzień sprzątanka. O ile mała maruda na to pozwoli:dry:. Wieczorem poświatkować bratu na bierzmowaniu. Jak pomyślę ile do zrobienia to na samą myśl jestem już zmęczona:baffled:.
 
Hejka:) U nas dziś bez słońca, przynajmniej na razie, mogłoby tak zostać, przyda się taka ulga;0

krolcia a brat nie mógł na świadka wziąść kogoś innego, kto ma troszke więcej czasu...?:/

Bodzinka u mnie też mała przez upały praktycznie nie śpi, wczoraj 2x15min. i wstała dziś dośc szybko, i wnocy się rzucała, co się dziwić ja tez dziś przez upał spać nie mogłam dopiero nad ranem zrobiło się znośnie...
 
Wpadam tylko na chwilkę dać znać, że żyjemy. Ostatnio rano wkładam małą w chustę i jadę do rodziców na cały dzień - zaczęły mi się zaliczenia i egzaminy i muszę się uczyć :-( Czy ktoś jeszcze oprócz mnie zmaga się ze studiami? Bo ja już nie wyrabiam... Dobrze chociaż, że ma mi się kto zająć Lusią bo mąż do wieczora w pracy.
Z nowości u nas - Lizka zdecydowanie woli pić ze zwykłego kubka lub filiżanki. Żaden z wypróbowanych niekapków jej nie podszedł a smoczek w butelce służy jej od jakiegoś czasu do gryzienia a nie picia. Przynajmniej nie martwię się już, że mało pije w czasie upałów bo karmie ją piersią już tak jak Ewa - tylko 3 razy dziennie i czasem 1 raz w nocy. A z kubka łyk łyk łyk i wciąga sporo wody. Zaczęło się od tego, że jak widziała, że ktoś pije to wyciągała rączki do kubka, przykładała do buźki i denerwowała się, że nic jej nie leci, no więc poleciało!
Pięknie czołgamy się po podłodze, a pupa czasem jest tak wysoko, że przewala małą na lewo lub prawo :-)
Dostałam już @ po porodzie, a tydzień po zaczęło mi się jakieś 3 dniowe plamienia, ale czytałam, że chyba któraś z Was też tak miała, więc się na razie nie martwię.
Ważymy 7,5 kg i wchodzimy pomału w 74 (góra) bo dół dalej 68.
Sorki, że na razie tak tylko o sobie, staram się Was czytać na bieżąco - przynajmniej główny wątek, ale nie zawsze mi się uda :-(
Buziaki od nas dla wszystkich półroczniaków!
 
reklama
Zaraz mnie krew zaleje:wściekła/y:! Mały się drze i do szału mnie doprowadza:wściekła/y:! Już od kilku dni taki cyrk mi urządza przed zaśnięciem.

U nas tak było przez cały ubiegły tydzień :/ I samo przeszło. Nie mam pojęcia, o co chodzi...

Czy ktoś jeszcze oprócz mnie zmaga się ze studiami? Bo ja już nie wyrabiam...
(...)
Z nowości u nas - Lizka zdecydowanie woli pić ze zwykłego kubka lub filiżanki.

Ja się łamię nad doktoratem, ale nie wiem, co z tego wyjdzie... Nie wiem, czy czasowo dam radę. A nie chcę robić tego kosztem Franka. Tylko że wiem, że jak nie spróbuję, to będę żałować. Ech...

A nie zachłystuje się wodą? Ja daję na razie Puckowi wodę w kubku 360, bo boję się, że filiżankę mi wytrąci z ręki. A on silny jest - ciężko mu coś zabrać jak się uprze :/

***
Wróciliśmy z ostatniego szczepienia!! Pucek dzielny - nie płakał. Mimo że był już baaardzo śpiący. Pani doktor posyłał uśmiechy, a pielęgniarka nie mogła wyplątać z niego miarki, bo zaczął się nią bawić :/ No i prawie zjadł swoją książeczkę zdrowia jak się odwróciłam...

Waży 8200, więc szału nie ma - dalej jedziemy ładnie 50 centylem, przybrał w miesiąc 600g i myślę, że jest ok.

Tylko nasza pediatra znowu mnie wyprowadziła z równowagi. Ja już za tą kobietą nie nadążam.
1. Kazała nam wprowadzić mannę (w porę się zorientowała...)
2. Powiedziała, żeby koniecznie zostawić pierwszy i ostatni posiłek w ciągu dnia piersiowy, nie dawać kaszki na kolację, no chyba że po piersi (a co ją to obchodzi, kiedy ja daję kaszkę? tak jest od miesiąca, jest dobrze i nie mam zamiaru nic zmieniać)
3. Po 3 miesiącu mówiła, że zęby już są tuż tuż, potem co miesiąc zapewniała, że w zasadzie to jest kwestia paru godzin i wyjdą, a dziś mówi, że po 6 miesiącu powinny już wyjść (koniecznie na dole! ciekawe co by powiedziała na przypadek Krzysia :/), ale tutaj jeszcze nic nie widać! No kurcze - ja nie jestem lekarzem, a widzę, że dziąsła są twarde, przekrwione i spuchnięte - ale na górze, nie na dole.
4. I najgorsze - napletek. Mówi że odciąga się słabo, ale stulejki nie ma, jeśli Franol sika (a sika, że ho), to jest ok. Tylko koniecznie trzeba odciągać napletek mocno przy myciu. I odciągnęła mu tak, że aż się cały czerwony zrobił, a Pucek się rozdarł na całe gardło...:/ Co za durna baba...
5. Aha, no i jeszcze pyta: Siedzi już? Odpowiadam, że rwie się do siadania, jak się oprze o ziemię to usiedzi chwilę, ewentualnie jak go ktoś podtrzymuje. Ale całkiem sam to jeszcze spada. A ona: O, to niedobrze. Już powinien siedzieć... Grrrr.... .... ....

Ktoś mi może powiedzieć, skąd się tacy durni lekarze biorą??? Bo ja już nie mam pomysłu...
 
Do góry