reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Bodzinko byłam na twoim blogu, powiem że wygląda zachęcająco a z tym dołowaniem się to powiem tak: z dna mało widać słońca, ale jak się odbijesz od dna to podobno zobaczysz więcej, ja nabieram sił by się odbić więc zapraszam i ciebie, może razem będzie raźniej, postarajmy się dla naszych dzieciaczków i przede wszystkim dla samych siebie
 
reklama
Hej.
Ja na nogach już od 6.00. Swoje z rańca trzeba zrobić i siadam do Was dopiero teraz:tak:.

Wycwaniłam się z porannym spacerem kundla. Tak to brałam małego w "plecak" i wio, ale on coraz cięższy:baffled:. Wyjęłam więc wózek na korytarz. Stoi już od kilku dni nie chowany(u nas bezpiecznie jest pod tym względem) i rano małego do wózka i na spacer:-D. Także chcąc nie chcąc o 7.30 mamy pół godzinne dotlenianie się.Dzisiaj wskazane, bo pewnie później będzie tak gorąco, że nie wyjdziemy:no:.

U nas z zębami póki co nie tak źle. Wszystko z wściekłością ląduje w buzi ale miętolenie czegokolwiek przynosi chyba ulgę, bo natychmiast jest cisza:tak:. Na gorsze chwile pomaga żel.

Bodzia
a Ty się nie dołuj dziewczyno! Głowa do góry!
 
No to pospał Franek...:/ Parę minut... Robotnicy go obudzili. Drugi tydzień robią nam chodnik, akurat dziś pod naszym oknem :/ Super...
 
No to pospał Franek...:/ Parę minut... Robotnicy go obudzili. Drugi tydzień robią nam chodnik, akurat dziś pod naszym oknem :/ Super...

Mój już przywykł do hałasu i rumoru całe szczęście, bo bym okna nie mogła otworzyć. Non stop coś wali, puka, spada. Takie oto przyjemne widoczki mam z balkonu:wściekła/y::growl:. Jedna strona i druga.

A jeszcze dwa lata temu wokół były łąki i sosny. Co rano cisza, śpiew ptaków podchodząca zwierzyna, zające, lisy, sarny z młodymi...Ech
 
Krolcia pod tym względem nie cierpie cywilizacji...
Ewa wyrodna matko!!!:-p Dziecko za kraty dajesz??? Nu nu nu nieładnie ;-)
 
Ewa! ale Franuś zza tych krat wygląda.... aż mi się z żalu serce się ścisnęło, on by tak chciał już pójść dalej od tych krat!
Krolcia no jedno pocieszające że ten jeden budynek niedługo chyba skończą, tyle że ten drugi to dopiero początki, a ten spacerek o 7.30 przy dzisiejszej pogodzie nawet owszem czemu nie, tylko ja bym nie dała rady w deszcze w zawieje i mrozy, dlatego mówię nie psiakom w blokach szczególnie na 4 piętrze
 
Ewa! ale Franuś zza tych krat wygląda.... aż mi się z żalu serce się ścisnęło, on by tak chciał już pójść dalej od tych krat!
Krolcia no jedno pocieszające że ten jeden budynek niedługo chyba skończą, tyle że ten drugi to dopiero początki, a ten spacerek o 7.30 przy dzisiejszej pogodzie nawet owszem czemu nie, tylko ja bym nie dała rady w deszcze w zawieje i mrozy, dlatego mówię nie psiakom w blokach szczególnie na 4 piętrze

Nasza sunia ma już kilka lat i nie mogłabym jej oddać:no:. Ona jest przekochana:tak:. Po za tym jak się bierze zwierze to trzeba być za nie odpowiedzialnym, a nie pozbywać się jak zaczyna się robić problemowy, a znam takich co tak niestety robią:growl:(szwagierka:dry:).
 
Od razu wyrodna...:p Jemu tam dobrze:) Zjada sobie po kolei wszystkie szczebelki - nie wiem, czy to łóżeczko dotrwa do drugiego dziecka ;)
 
Witam sie:)

Tunia u nas tak samo gorąco, ale czekam na zakupy z Piotra i Pawla i pójde sie przejść, najwyżej wróce do ogródka i siądziemy sobie w cieniu, bo tak naprawdę "wyjściowo" bedzie dopiero wieczorem, nie będę siedzieć więc calutki dzień w domu, zwariowałabym://
Z sadzaniem mamy ten sam problem, ciagle muszę krzyczeń "nie sadzaj jej tak!" ale u nas sama Milena się podciąga prawie z całkowitego leżenia, tylko jak się czegos złapie i tak nieudolnie siedzi, nie pozwalam jej jeszcze, od razu ja kładę

krolcia o rajusiu współczuję widoku i hałasu:/ mi na szczęście raniutko małżon z psem zawsze wyskoczy, potem koło południa juz ja go biorę razem z wózkiem

lece bo marudzi

cwietka wyjeżdźamy wlasnie z 10 na 11 czerwca - w nocy:) szkoda że tylko na tydzień, ale zawsze to coś:)
 
reklama
Taka piękna pogoda, że w ramach porannego spaceru odprowadziliśmy z Igorem Tymona do szkoły (piechotką ok godziny w jedną stronę). Wszystko fajnie, ale matka postanowiła się ustroić w japonki i co? W drodze powrotnej wyrwał mi się ten pasek z między placów. Musiałam męża z pracy wołać na ratunek :) Na kolejny spacer idę w kaloszach.
 
Do góry