No i sukces - kleik z jabłkiem wszedł jak złoto. 100 ml zniknęło w czeluściach Frankowej paszczy 
A poza tym to niewesoło. Piątek trzynastego... Mąż poszedł do piwnicy po ziemię do kwiatków, bo chcieliśmy nowego wsadzić do doniczki i wrócił z wieścią, że kłódka jest wyłamana, a z piwnicy zniknął wentylator, farby, jakieś inne pierdoły i - co najgorsze - trzy koła z oponami zimowymi (czwarte jest w aucie jako zapasowe). Straszna kicha... ... ...
Mąż jest załamany i Franek chyba to czuje, bo się cały czas do niego przytula i śmieje na głos nawet bez specjalnego rozbawiania. Ale atmosfera w domu i tak nieciekawa... Ludzie to są świnie jednak.
A poza tym to niewesoło. Piątek trzynastego... Mąż poszedł do piwnicy po ziemię do kwiatków, bo chcieliśmy nowego wsadzić do doniczki i wrócił z wieścią, że kłódka jest wyłamana, a z piwnicy zniknął wentylator, farby, jakieś inne pierdoły i - co najgorsze - trzy koła z oponami zimowymi (czwarte jest w aucie jako zapasowe). Straszna kicha... ... ...
Mąż jest załamany i Franek chyba to czuje, bo się cały czas do niego przytula i śmieje na głos nawet bez specjalnego rozbawiania. Ale atmosfera w domu i tak nieciekawa... Ludzie to są świnie jednak.