reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

My kąpiemy w łazience, a mamy też malutką :) No ale do kąpania nie trzeba wiele miejsca. Na pralce stoi taka mini-grzałka, żeby ciut podwyższyć temperaturę (mamy zazwyczaj niską w łazience, bo jest tam okno, często przynajmniej rozszczelnione) i płyn do kąpieli, wanienka obok na dwóch taboretach, bo nie mamy stojaka, a tuż za wanienką na małym rozkładanym stoliku leży przewijak, a na nim ręcznik. Ubranko, krem do pupy, pielucha i inne takie bajery potrzebne po kąpieli leżą na toalecie ;) Jakoś dajemy radę :)
Pokoje mamy prawie 20-metrowe i nie wyobrażam sobie ogrzewać ich przed kąpaniem... A potem wietrzyć... Makabra...
 
reklama
ja nie kąpię w łazience, bo mam małą. Małą - czyli wanienka mieści się ale tylko gdy stoi na pralce;-) Jeśli jestem sama, to raczej niewykonalne,. żaby tam małego kąpać.
A co do siemienia - to ja na noc zalewam, rano daje małemu tak około 20 ml, no a co zostaje, to zeby nie wylewać - wypijam. Na raz, bo blee, niedobre. No i musze Wam powiedzieć, że o ile miałam wczesniej problemy kibelkowe, to teraz jak ręką odjął. Dziś 2 razy kibelek odwiedziłam, jak na mnie to rekord jakiś;-):tak:
Na synka tez trochę działa, ale nie tak jak na mnie:-)
W każdym razie rozmawiałam z pielęgniarką i ona powiedziała, że nie zna takich praktyk, aby siemię podawać takim maluszkom, ale skoro pomaga, to ok. Byle nie przesadzać - czyli mam nie dawać codziennie.
 
kasiarem współczuje... ponawiam pytanie wcześniej zadane - nie macie zamka? ja bym nie pozwoliła... my też sami nie mieszkamy ale nikt tak nie robi! dla reszty to normalne, że dziecko może płakać. tak więc dziwi mnie to ich zachowanie. zresztą u nas pukają do drzwi. do tego mamy zamek i jak już chcemy mieć 100-procentową pewność, że nikt nie wejdzie to zamykamy na klucz i tyle.

co do kąpieli - w wodzie uwielbia Miki się pluskać, ale po kąpieli to krzyk masakryczny! a czapki nie zakladamy :-D
 
Ostatnia edycja:
Antylopka baardzo sie podoba :)) Arlena moglaby tak lezec i lezec, czas nam sie z czasem:) wydluzyl bo coraz wieksza przyjemnosc jej sprawial masaz i dzieki temu mamy taka kolejna bliska chwile ktora jest super i dla malej i dla rodzicow :)

Arlensia tez lubi wode a wychodzenie... :O

no i czapeczka u nas byla tylko kilka pierwszych razy

ooo czas karmienia... ale sie napisalam... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Kasiarem współczuję, przy Julii też tak miałam bo przez 4 mies. z rodzicami mieszkałam i co mała zapłakała Ci przylatywali ch... mnie strzelał. Na szczęście teraz mam swoje mieszkanie, bo byśmy się pomordowali.
Co do kąpania w łazience to ja mam wanienkę nakładaną na wannę po Julii i wygląda to tak:
p2080149.jpg

a na pralce jest ręcznik i tam ją smaruję, potem do pokoju i tam ubieranko i jedzonko.
 
hmm- kąpanie u nas różnie wygląda.

Od razu się usprawiedliwię że jak jestem sama wieczorami ( czyli co drugi dzień + dwa weekendy w miesiącu) to kąpię chłopaków razem w wannie- aby jakoś to wszystko ogarnąć. Jak mąż jest to najpierw kąpie starszaka, potem ja na spokojnie Mikołaja.

U mnie łazienka ma ze 4-5 m2. Włączam farelkę ( muszę dogrzewać). Na pralce rozkładam ręczniki i kładę Mikiego, rozbieram Olka. Puszczam wodę do wanny, wkładam Olka, potem biorę się za Mikiego, rozbieram go i kąpię ( myję) go pierwszego, pluskają się chwilkę razem. Zabieram Mikiego, wycieram, ubieram. Póki Mikołaj jeszcze nie rusza się za dużo to obtaczam go ręcznikami ( na tej pralce) i zajmuję się Olkiem- z łazienki wychodzimy wspólnie. Czasami od razu wynoszę Mikołaja z łazienki i odkładam do leżaczka, a wracam do łazienki wykapać Olka.

aha- w całej tej sytuacji smoczek moim przyjacielem :D, no i Miki ma zawsze dobry humor po kąpieli i często zasypia w leżaczku nim ja zdążę wykąpać a potem położyć spać Olka.
 
Ostatnia edycja:
Mamolka to rzeczywiście skomplikowane.
A ja się dziś dowiedziałam, że Marcin wróci albo za tydzień albo za ...........2 mies. :-(
A i z Madzią byłam dziś na basenie jako widzowie (Julia ma szkółkę) strasznie jej się podobało była uśmiechnięta i patrzyła z zaciekawieniem, pewnie przez odgłosy przypomniał jej się brzuch.
 
Ostatnia edycja:
Ja na razie z czapeczki nie zrezygnuję, za dużo ciepła traci przez główkę:dry:, a u nas 18 stopni w sypialni, więc dopóki mu włoski nie wyschną jest w czapie.

Mój misiek znowu rośnie:wink:, od 2 dni butla mu nie pasuje, strasznie się denerwuje i nie chce jeść - chyba smoczek już za mały (mimo, że 3m+:baffled:), herbatka też go dziś "zdenerwowała".
Czasem robi takie akcje, że nie mam pomysłu co mu jest: wyspany, przewinięty, kupa zrobiona, daję butlę, a on w ryk:dry:. Na rączki - ryk, w chuście -ryk, w łóżeczku - straszny ryk:baffled::baffled::baffled:, daję smoczka- ryk, za 5 razem wreszcie łaskawie zjada 60ml (zamiast standardowych 160) na leżaczku i zasypia...choć dopiero co wstał:confused:. Mam nadzieję, że to tylko skok 12 tygodnia...
 
reklama
ja to chyba wyrodna matka jestem, bo Alicji ani razu czapeczki po kapieli nie zalozylam ;) u nas w domu jest cieplo ok. 23 st. i chyba nie ma takiej potrzeby. wogole ja stosuje zimny wychow :)))) kapiemy mala w lazience, gdzie jest cieplutko, a potem przenosze ja na przewijak i tam sie pielegnujemy i ubieramy. do tej pory Alicja nigdy nie plakala ani przy kapieli ani przy pielegnacji takze mam szczescie :D

dzis wyskoczylam na basen - mam blizutko, wiec akurat moge pojechac miedzy karmieniami. wyplywalam sie i czuje sie SUPER :)
 
Do góry