reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

U nas na chrzcinach będzie 20 osób :baffled: i robimy w domu moich rodziców, tylko, że wszystko same gotujemy, bo u nas to już w zasadzie tradycja, wszystkie święta i imprezy rodzinne - nawet nasze wesele - przygotowywaliśmy sami, ale za to żarcie pierwsza klasa:tak:
Zresztą, ja uwielbiam te nasze babskie (przy)gotowania;-) winko, ploty, a robota sama idzie:-D Mam tylko nadzieję, że młody będzie grzeczny i pozwoli mamusi pracować, bo zamierzam mu zrobić super torcik bezowy....mmmm ...

Miałam się jeszcze wypowiedzieć w kwestii kup, ale po tym wstępie, to raczej średnio tu pasuje...:-D
 
reklama
u nas tez cieplutko na dworze. chcialam mala powietrzyc w sypialni, ale po 45 min sie rozdarla i bylo po wietrzeniu. wogole od rana przebieralam ja 5 razy -2 razy sie zasikala, raz zasrala, a dwa ulala porzadnie. zwraiowac mozna normalnie z tym praniem ;)

tak czytam u Waszych chcrzcinach i zastanawiam sie jak to u nas bedzie. najblizsza rodzina liczy 20 osob i nie ma szans, zeby sie zmiescili u nas w mieszkaniu. pewnie na obiad gdzies pojdziemy, a potem na ciasta wrocimy do nas ...
 
Ja chrzciny to dopiero w czerwcu, chcieliśmy w marcu ale tym teściowej i szwagrom z niemiec nie pasuje więc zostaje czerwiec. U nas na pewno będzie w restauracji i chyba zrobimy tam gdzie była imprezka po ślubie cywilnym. Miłe wspomnienia
 
My tez juz po spacerku.Zaprowadzilam Adasia po obiedzie do szkoly i okrezna droga, kolo jeziorka wrocilam do domu i jestem troche umeczona:tak:

Joamar siuper ze kupka byla:-)
Ewa Jas to czasem tak macha rekami i nogami ze malo co lozeczka nie rozniesie, jakby byl na jakims speedzie:-D
Cristalrose super takie przygotowania, az zazdroszcze;-)
Gufi moj to sie dzis tak zasrakal ze musialam wszystko recznie prac.A jak mu body sciagalam to sie tylko balam zeby mu glowy nie wysmarowac:-D
Krolcia ja bym jednak zadzwonila i zapytala co mam zrobic w takiej sytuacji;-)
 
Ostatnia edycja:
Kurczak już zawinięty w ciasto. Z tego wszystkiego zapomniałam dodać ser ;) Ale może i tak będzie dobre ;)
Jeszcze surówka. Ale aktualnie Pucek postanowił, że to on będzie jadł.

Oglądam sobie na vod Rozmowy w toku i się załamuję, jacy ludzie są nienormalni. Tam chyba chodzą jacyś podstawieni, bo przecież nikt normalny by takich głupot nie opowiadał...
 
ewa - tak, w sobotę :-) a wy chyba w niedziele tak? :-)

byliśmy dzisiaj zamowić jedzonko :-) przywiozą do domku gotowe od razu na stół więc spokój :-) z racji, że tylko najbliższa rodzina będzie to robimy w domu. ciasta w piątek jakieś będę piekła - tylko myślę jakie hehe
ja się wycfaniłam i wynajelam lokal na 10os i z głowy sprzątanie, zwłaszcza jak jestem na pół przytomna w dzień po nocy :) hehe chrzciny będą 27 lutego ale z tymi naukami to u nas jest przegięci, najpierw przychodzi jakoś koleś z parafi na 2 h i naucza o kościele i chrzcie św., a potem jeszcze mamy dzień przed chrzcinami nauki. no nic będzie dziecko ochrzczone.

Kurcze, małemu wyczyściłam nosek z rana, miał dwa mega gluty:szok:! I teraz jest już ok. Oddycha normalnie przez nosek, czasem coś mu tam się chrząknie, ale generalnie jest dobrze. Ten kaszelek to przyczaiłam, że odkasłuje jak mu coś do gardziołka spłynie:tak:. Nie ma gorączki, jest pogodny, uśmiecha się, gaworzy i zastanawiam się w tej sytuacji czy jechać do lekarza:unsure:. Może poobserwuję do jutra? Sama już nie wiem:baffled::baffled::baffled:. Nie chciałabym niczego zaniedbać. Z drugiej strony jadąc do przychodni narażę go na kontakt z chorymi(mała przychodnia=wspólna poczekalnia dla dorosłych i dzieci:dry:)
mati tez miał cały nosek zapchany wczoraj 2razy czyściłam, i człowiek wydygany że dzieciątko się przeziębiło, ale gdzie (hhhmmm??)
 
Ostatnia edycja:
ewa tez mi czasem ręce nogi i cycki opadają jak słucham tych ludzi i zastanawiam sie skąd tacy się biorą a na dodatek ida to tv:-D
koniecznie napisz jak ten kurczak po konsumpcji:p

ja sie dzis wysiliłam i wyjełam aż pierogi z zamrażarki i pochłonełam z roztopionym masłem:p

My tez po długim spacerze, super ciepło u nas choć bez słońca:/ ale i tak fajnie:) teraz jeszcze Mila sie dowietrza przy oknie, a ja zahaczyłam o cukiernie i tym sposobem mam na deser bajaderkę:pp mnniam,...mój biedny tyłek woła juz o pomoc a ja nie mogę się zmobilizować grrr, chyba i ja zacznę chodzić na jakiś basen choć najgorzej to się tam rozebrac:sorry: chyba w strój nurka sie zaopatrze..łacznie z maska żeby mnie nik nie rozpoznał:zawstydzona/y:

My Chrzest mamy lipiec, sierpień, chciał w maju ale zdecydowalismy że zrobimy z siostra razem (rodzi w kwietniu) a ona nie chce tak szybko z maleńkim dzieckiem więc poczekamy...(poprzednio też razem z siostrą robiłyśmy ale drugą - z tamtą dzieci mamy o różnicy 2 mies a teraz z druga siostrą będą 3 mies - tam chłopiec-chłopie a tu dziewczynka-dziewczynka:-) fajnie się złożyło,nie)u nas ludzi troche więc będzie i tak jak poprzednio zamawiamy restaurację (juz musimy na lipiec lub sierpień bo potem ciężko zgrać wolny termin z data w Kościel) i tam będzie obiad, potem ciasto, kawa, poprzednio imprezka chrzcinowa trwała do ok 20 teraz pewnie też, ale nieprzeceniony komfort wrócić po takim czymś do cichego domku i nic nie przygotowywać:)
 
Ewa ja też mam takie wrażenie, bo czasem to aż nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ewa właśnie zaczynają się na TVN dzisiejszy odcinek też może byc niezły:szok:
Ja już jestem cała w nerwach bo właśnie zapłaciłam za obóz pływacki Julii i oglądałam gdzie jedzie i się teraz denerwuję. Bońku jak ja to przeżyję 10 dni jej nie będzie, czy sobie poradzi ona przecież taka maciupka jest :-) a do końca czerwca jeszcze tyle czasu.
 
joamar fakt dopiero teraz tak naprawdę zaczynają się sytuacje kiedy po mału odcina się tą przysłowiową pępowinę:) eech ciężko z tym bardzo, ale jakoś musimy zacisnąc zęby i dać tym dzieciom wyjść samemu w świat....mi tez jest ciężko, za tydzień mój mały pierwszy raz pojedzie gdzies beze mnie, juz mi wyobraznia pracuje i boję się tego bardzo choc przecież jedzie z tatą...no ale tata to nie mama hehe
 
reklama
Sarka dokładnie ja pamiętam jak Jula w listopadzie pojechała na wycieczkę szkolną jednodniową do wioski świętego Mikołaja i tam był sklep do teraz się wzruszam jak wyobrażam sobie ją chodzącą wśród pulek i wybierającą co kupić a potem płaci. No masakra a teraz będzie jeszcze gorzej.
 
Do góry