reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

reklama
hej kobietki:-)
przede wszystkim kciuki za Aluśkę!!! kurczę, jak jej współczuję, też o mało nie trafiłam do szpitala z małym z powodu nawrotu żółtaczki,:-( kompetencja tych lekarzy po prostu poraża!!!
Tuniu, mój synek po pworocie do domu też zacząl żółknąć i położna stwierdziła, że to sprawa karmienia, tzn mały wisiał po 2-3 h na cycku, ja myślałam, że to dobrze, że taki jego "urok" (tak też mówiły położne w szpitalu). W samym szpitalu przez 3 doby synek był dokarmiany bo leżał pod lampami, a w domu zgodnie z tym, co zalecono mi w szpitalu odstawiłam mleko modyfikowane i prawie doprowadziłam do tego, że bidak przez ten głód dostałby ponownie żółtaczki:no: teraz je i cycka i butlę (w cycku prawie nic nie ma:-() i jest ok.

Aha, ja też nie mieszczę się w spodnie sprzed ciąży:no:
 
No to zostały nas cztery, chyba, że coś się u Was dziewczyny ruszyło w ciągu nocy ????
U mnie cisza :(

U mnie też cisza, wczoraj byłam u lekarza próbował cos ruszyć i nic, jutro mam isć na założenie balonika z cewnikiem który ma wywołać akcję skurczowa ale szczerze powiem nie wiem czy to dobry pomysł bo jak nic się nie dzieje to wywoływanie tylko pogorszy sprawę, coraz bardziej zastanawiam się nad cesarką bo jak mam mieć poród wymuszony i cierpieć jak moje poprzedniczki a przy tym ryzykować ze mała utknie w kanale rodnym to chyba tak nie chce, generalnie jestem załamana...tak wiem to dopiero dzień po terminie tylko przeraża mnie perspektywa przenoszonej ciąży i to ze już psycha mi siadła totalnie a muszę być silna w końcu czeka mnie poród, mała od nadmiaru emocji szaleje w brzuchu strasznie i tego nie mogę znieść, że jej sie za to obrywa ze mamusia niestabilna sie trochę zrobiła :-(
 
Asjaa,Lwiczka,Yvona przez ten personel i to nakazywanie karmienia ciągłego i robienia łaski z dokarmienia jest taki efekt, że mam pełne, ciężkie obolałe piersi, ściągam pokarm, przystawiam Zuzie ale już mi tak zmasakrowała brodawki, że karmienie to jeden wielki ból, za chwile ma być u nas położna, może coś poradzi

dokarmiamy Zuzię z butli, do tego mamy kłopot, w szpitalu sygnalizowałam położnym, że mała robi kupę raz na dobę, a myślałam, że dziecko jest non stop za przeproszeniem zasrane, powiedziały, że kupa raz na dobę jest ok, i efekt jest taki, że od wczoraj od 6 rano nie zrobiła kupy, miała twardawy brzuszek, pomasowaliśmy, zaczęła płakać, a była bardzo spokojna, aż dziwnie spokojna po szpitalnych nocnych wyczynach, dzwoniliśmy do ośrodka godzinę co z tym zrobić, ale dodzwonić się nie udało, mąż pojechał wściekły, spotkał położną co ma do nas przyjść i powiedziała, że zobaczy jak to wygląda i najwyżej natychmiast nas na jutro do lekarza umówi...

przepraszam, nie byłam w stanie Was nadrobić za bardzo, generalnie pewnie jak Wy od piątku śpię po 4 h i trochę jeszcze nie przywykłam, do tego brzuch rwie a piersi bolą, byle tylko jakiegoś nawału nie było i gorączki bo przy szwach na brzuchu nie może jej być

nie mogę zmienić suwaczka, pisze mi, że kod nieprawidłowy:no:
 
Witam.;-)
Obudziłam się z bólem piersi. Jeszcze wieczorem było wszystko ok. W nocy zaczęło lekko boleć więc mały dostawiony do tej piersi ale nie pomogło boli nadal. Ech już kapusta poszła w ruch. Muszę wygrzebać z dna szafy worek z pierdółkami dla dzidzi bo tam laktator jest.


Dziewczyny a jak jest z tą witaminą K. Wcześniej gdzieś mi mignęło że pisałyście, że maluch niespokojny po tym. Czy to się później jakoś normuje czy jak???
 
Witajcie!

Dawno mnie tu nie było, ale zostałam praktycznie sama z Małą bo tatuś w pracy od rana do średnio 18-19ej. Mała od ponad tygodnia ma kolkę więc walczymy cały czas. Przeszłam już kryzys, gdzie ona płakała a ja razem z nią bo nie umiałam jej pomóc w tym bólu:(Byliśmy aż w szpitalu bo przy kolce dziecko nie chce jeść a ona non stop szuka cyca i potem jej się ulewa, czasami wręcz wymiotuje i znowu chce jeść. No ale podobno to kolka więc walczymy.
Nie ogarniam już tematów na forum,ale myślami jestem z Wami cały czas. Trzymam kciuki za te nie rozpakowane a dużo zdrówka dla tych Maluszków co już na świecie :)
Aa i wywoływania nie ma się co bać- ja miałam i da się przeżyć- mam nadzieję że uda mi się dziś opisać poród na odpowiednim wątku.
Aggie wiem co czujesz bo ja urodziłam małą dzień przed 42 tygodniem. I zapewniali mnie że spoko spoko a potem pediatra powiedział że strasznie wysuszone rączki i stópki są efektem przenoszenia. Ja czekałam dwie noce ze skurczami co 10min, potem co 5 i co 3...I wciąż uznawali że to nie porodowe skurcze,ale na szczęście pojawił się mój lekarz i dostałam oxy. Ja byłam już na skraju wyczerpania i fizycznego i psychicznego, ale bądź dobrej myśli i pamiętaj, że musisz komuś zaufać bo zwariujesz. Trzymam kciuki!!

Mała jeszcze śpi ale już się podejrzanie kręci więc uciekam. POstaram się wpaść później.

Buziaczki!
 
Dziewczyny a jak jest z tą witaminą K. Wcześniej gdzieś mi mignęło że pisałyście, że maluch niespokojny po tym. Czy to się później jakoś normuje czy jak???

Franek zniósł dobrze. To chyba zależy od dziecka. My podajemy k i d w jednej ampułce, zawsze rano przed jedzeniem. Podobno do 2 tygodni dziecko się przyzwyczaja.
 
reklama
Ja dziś oszlaeje...Fifi co chwilke płacze, Lolo coś co chwile chce...Nie wiem co jest...Porozbierałam go bo jak tylko lekko przykryłam to się darł i pic ciagle chciał...Kupke robi i to ładną...Nie wiem co mu dzis jest...Teraz chilke śpi więc ja zaraz lece ogarniac mieszkanie...Juz nie spi..
Tunia kup kapturki.
 
Do góry