reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja popadłam w rutynę,...przewijam, karmię, odbijam, usypiam, przewijam, karmię, odbijam, usypiam:)...wkurza mnie że jesem uzależniona od wszystkich, momentami nawet w kwestii otwierania drzwi komuś kto puka, bo jak przewijam - to sorry ale z gołym tyłkiem malca na przewijaku nie zostawię.i czekam aż się zlituje szanowna "ulubiona" współlokatorka i ruszy zad by otworzyć.
W ogóle to dostaliśmy już klucze od mieszkania:D w przyszły weekend wchodzimy z robotą:):):) i jestem już tak szczęśliwa że mi chyba skrzydła wyrosną ze szczęścia:)
No to my krok przed Tobą, mieszkanie odebrane, fajne uczucie. Tylko ze my żyjemy w nim i wciąż remontujemy, nie wiem jak Mała to zniesie :(
Siły w tej rutynie!
 
reklama
ewwe - jak nie mozesz, to nie otwieraj drzwi, jak ktos ma interes, to przyjdzie jeszcze raz ;) fajnie, ze macie klucze - juz niedlugo nie bedziesz musiala meczyc sie ze swoja wspollokatorka :D

agaj - dziwne, ze Ci na tym etapie nie chcieli wywolywac porodu. a co do tej lekarki, to moj maz by ja niezle zrownal z ziemia. do tego wlasnie sie maz przy porodzie przydaje - zeby pomagac i pilnowac personel, bo wiadomo, ze rodzaca raczej nie ma juz glowy do tego, zeby sie klocic ...

ja ide sie wykapac i uszykowac do gina. juz normalnie nie mam sie w co ubierac, bo we wszystkim mi niewygodnie. mam tylko 2 zestawy na wyjscia ;) wizyte mam na 16.20
 
Cześć kochaniutkie.
Widzę że rozpakowane mamusie narzekają na wątek:-(a ja tak chętnie czytam wasze posty,bo przypomina mi się jak było z Oliwką i nastawia co będzie teraz:-)Piszcie dużo bo tu naprawdę smutno się robi,jedna trzecia już rozpakowana,inne w szpitalach i w trakcie rozpakowywania a my tu takie samotne.

Jak ja żałuję że pływać nie potrafie,bo bym uderzyła na taki basenik i kręgosłup odprężyła:-)

A ja właśnie dziś sprzątam ostatnie pomieszczenie po remoncie ale jak wchodzę do sypialni to płakać mi się chce bo przedwczoraj robiłam tam generalne porządki a tam już znowu tyle kurzu od szlifowania że można pisać:-(Także dziś pewnie na błysk wysprzątam Oliwki pokój i jutro dawaj od początku rundka po mieszkaniu ze ścierką.

Do tego mam doła bo z mężem znowu nie rozmawiamy,i coraz częściej myślę żeby zrobić jak Elena i się wyprowadzić do rodziców i dać mu przemyśleć swoje zachowanie i czas na poprawę. Już nawet na niego nie liczę przy porodzie bo pewnie będzie po ''piwku'' i będę musiała taxi brać:-( oj wstrętni faceci. Tylko Oli wszystko przeżywa,bo cały czas się pyta kiedy będzie tata,a tata wraca jak najpóźniej może byle za długo mnie nie oglądać:-(

&&&&&&&&&&&&& za Salomi,by szybciutko poszło i mogła cieszyć się ściskaniem Lenki
I za wizytujące też &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& zaciśnięte.

Mykam sprzątać,miłego dzionka dla wszystkich:-D
 
Witam!
Salomi &&&&&& oby poszło jak najszybicej.

My wczoraj ok 21:00 baraszkowaliśmy z mężem. Po akcie miłosnym ;-) zaczeły się dosyć regularne skurcze, takie dosyć średnie ale były co 6/7 minut więc o północy poszłam do wanny. Leżę leżę, w końcu wyszłam. Zachciało mi się siusiu. Skończyło lecieć i nagle czuję że coś jeszcze leci. Patrzę a tam woda, nie żółta, bardzo ciepła. Poleciało ok ćwierć szklanki, więc myślę ocho chyba wody. Poszłam do kuchni, dalej leci. Poszłam do kibelka, leci mały ciurek wody.
No więc idę do męża i móię że chyba wody się sączą. Wstał, zapakowaliśmy się do auta. Skurcze były co 6 minut.
Pojechaliśmy na IP na Kamińskiego.
Obudziłam panią z izby, mówię co i jak. Wezwała lekarza, młody George Clooney, totalny ignorant. Zbadał mnie. Nic nie powiedział. Pytam co się dzieje czy wody się sączą, a on do mnie że on nie da rady przewidzieć, zbadać czy wody się sączą. Nawet w aptece są dostępne paski które to wykrywają, a oni w szpitalu mi nic nie mogą powiedzieć. Pytam o szyjkę, mówi że jest sformowana :dry: Że co bo nie rozumiem? Czyli nieprzygotowana do porodu i ubieraj się pani w piżamę. :shocked2: Ja na to po co? A on że na patologię mnie położą. I że sobie poleżę, a jak się nic nie będzie działo do zamknięcia oddziału (do 14 grudnia) przewiozą mnie do innego szpitala.
O NIE:no: ja dziękuję. Po ciul mam leżeć skoro się nic nie dzieje. Sama rano sprawdzę czy wody się sączą testem z aptemki, a szyjka nieprzygotowana to pewnie bym sobie poleżała.
Podpisałam oświadczenie że wypisuję się na własną odpowiedzialność.
Podejrzewam że jak leżałam w tej wannie, a byłam po stosunku to wlała się tam woda. Ale że aż tyle to w życiu bym się nie spodziewała. Nawet o tym nie pomyślałam.
Ale skurcze przeszły a dzisiaj już nic nie leci.
Jestem na siebie zła, ale przynajmniej spokojna że to sprawdziłam.
Kamińskiego jest super, ale przejść przez tą głupią Izbę przyjęć to totalna porażka. Już drugi raz się z tym spotykam.
Na oddziałach ginekologii i połóżnictwa i sama porodówka super.
 
Ostatnia edycja:
hanah no to ladnie sobie skurczyki wywolalalas. A co do izby - zawsze mozna napisac piekna skarge na podejscie do pacjenta a co :) A wody watpie by sie az tyle wlalo do pochwy- musialabys miesniami niezle ja wciagnac. ale nei az cwierc szklanki.

margaryt - mnie plecy nie bola nawet za bardzo wiec nie czuje super ulgi wchodzac do basenu. Ale jedno mnie dziwi, ze mi sie niedobrze robi od basenu wlasnie :szok: Nomrlanie wody dziecka i soki w zoladku sie jakos tarmosza w tym brzucholu i jak za gwaltownie sie pluskam to mi sie haftac chce ble.
Jedyne na co nei narzekam to bicze wodne - ale po nich swedzi mnie skora troche i tez neidobrze mi sie robi hahaha Dziwna ta ciaza.

sarka wydaje mi sie jak sie leczysz na paciorka to seks jak juz to w gumce, na w razie co.
Moja ginka powiedziala ze nie bedzie leczyc mnie jesli cos wyjdzie, ze tylko antybiotyk przy porodzie dostaniemy w szpitalu.
 
Hannah no to miałaś przejścia....niedobra Ty - jak mogłas obudzić połozną...i lekarza pewnie też:dry:
na patologii bys się z cwietką spotkała hehe ale cała reszta to wątpliwa przyjemność:-/
skurcze być może orgazmem wywołałas a woda, hmmm, fakt zawsze cos się wlewa (u kobiet po porodzie) ale żeby tyle...one potrafia się sączyc falowo, obserwuj!

u mnie skurczy żadnych...

Tunia u ja pościel i ręczniki zawsze daję na gotowanie i moja pralka pierze wtedy 2h15min.
 
Witam!
Salomi &&&&&& oby poszło jak najszybicej.

My wczoraj ok 21:00 baraszkowaliśmy z mężem. Po akcie miłosnym ;-) zaczeły się dosyć regularne skurcze, takie dosyć średnie ale były co 6/7 minut więc o północy poszłam do wanny. Leżę leżę, w końcu wyszłam. Zachciało mi się siusiu. Skończyło lecieć i nagle czuję że coś jeszcze leci. Patrzę a tam woda, nie żółta, bardzo ciepła. Poleciało ok ćwierć szklanki, więc myślę ocho chyba wody. Poszłam do kuchni, dalej leci. Poszłam do kibelka, leci mały ciurek wody.
No więc idę do męża i móię że chyba wody się sączą. Wstał, zapakowaliśmy się do auta. Skurcze były co 6 minut.
Pojechaliśmy na IP na Kamińskiego.
Obudziłam panią z izby, mówię co i jak. Wezwała lekarza, młody George Clooney, totalny ignorant. Zbadał mnie. Nic nie powiedział. Pytam co się dzieje czy wody się sączą, a on do mnie że on nie da rady przewidzieć, zbadać czy wody się sączą. Nawet w aptece są dostępne paski które to wykrywają, a oni w szpitalu mi nic nie mogą powiedzieć. Pytam o szyjkę, mówi że jest sformowana :dry: Że co bo nie rozumiem? Czyli nieprzygotowana do porodu i ubieraj się pani w piżamę. :shocked2: Ja na to po co? A on że na patologię mnie położą. I że sobie poleżę, a jak się nic nie będzie działo do zamknięcia oddziału (do 14 grudnia) przewiozą mnie do innego szpitala.
O NIE:no: ja dziękuję. Po ciul mam leżeć skoro się nic nie dzieje. Sama rano sprawdzę czy wody się sączą testem z aptemki, a szyjka nieprzygotowana to pewnie bym sobie poleżała.
Podpisałam oświadczenie że wypisuję się na własną odpowiedzialność.
Podejrzewam że jak leżałam w tej wannie, a byłam po stosunku to wlała się tam woda. Ale że aż tyle to w życiu bym się nie spodziewała. Nawet o tym nie pomyślałam.
Ale skurcze przeszły a dzisiaj już nic nie leci.
Jestem na siebie zła, ale przynajmniej spokojna że to sprawdziłam.
Kamińskiego jest super, ale przejść przez tą głupią Izbę przyjęć to totalna porażka. Już drugi raz się z tym spotykam.
Na oddziałach ginekologii i połóżnictwa i sama porodówka super.


Mi się tak woda wlała jak sie seksiłam tego lata w jeziorku. Miałam wrażenie, ze chłopak mnie pompuje. :-p Wyszłam z wody i wszystko wyleciało, hehe.
Co do sprawdzenia, czy wody jeszcze sie sączą lekarz moze sprawdzić wziernikiem. Niech nie ściemnia, ze się nie da. Ja jak była majówka wyziębiłam sobie stopy do tego stopnia, że miałam małe plamienie. Nie pisałam o tym, ale w 7 tygodniu byłam w szpitalu 3 dni na obserwacji, i lekarz na badaniu wsadził wziernik i powiedział, ze juz nie plamię. Pewnie, gdyby nie białe majtki to bym nie zauważyła plamienia, ale lekarz potrafi ocenić, czy jest jakies saczenie, czy nie. Tylko na tą IP z góry złażą lenie.
Pisałam coś jak mój lekarz 3.11. skierował mnie do szpitala na obserwację, bo miałam skurcze w 35t. Oczywiscie zrobiono mi KTG w szpitalu, ale mimo skierowania nie przyjęto mnie na oddział, w dodatku nie wysłuchano mnie co mam do powiedzenia, bo nawet nie dano mi dojść do słowa i nie mogłam powiedzieć nic o bólach. Po prostu mnie zbyto. Jeszcze położna gadała cos z lekarzem (siedziałam obok) , ze mnie nie przyjma, bo mój lekarz tu pracuje i to będzie podejrzanie wyglądać. Nawet ściemniłam ,ze mieszkam za miastem i osoba, która mnie przywiozła juz pojechała to i tak mnie odesłali, a był dość późny wieczór. Na szczęście mój lekarz jest w porzadku, ale cieżko cos dobrego powiedzieć o innych. Wiem coś na ten temat, bo babę z recepcji w przychodni rodzinnej nie interesowało, ze moja pierwsza ciąża była zagrożona tylko jechała po mnie za glupią receptę na nospę. Chyba mozna sie domysleć do czego doprowadziła. Dlatego nie ma co sie szczypać i na takich konowałów trzeba pisać skargi do Rzecznika Praw Pacjenta.
 
Kliwia basen dobra rzecz, bo przygotowuje do porodu. Z tego co wiem poród jest łatwy ze względu na wzmocnione mięśnie.

Ewwe nareszcie będziecie sami mieszkać. Fajnie, że sie doczekaliście.
 
Ostatnia edycja:
Jestem:-) Nadal z Igorem w brzuchu. Wczoraj miałam mieć wywoływany poród, ale nie dość, że wszystko zamknięte, więc mogło by się nie udać, to jeszcze choróbsko wróciło ze zdwojoną siłą i pewnie wylądowałabym na septyku... Mam zapalenie zatok, gardła i krtani - leżę w łóżku i się kuruję, mam przyjechać jak się lepiej poczuję - najpóźniej w środę (termin mam na pn). Moja lekarka będzie przy mnie jeśli wybiorę piątek, poniedziałek lub środę. Ten pn to mi gin dodała, bo mój Jacek w środę ma jasełka i najpóźniej w pn muszę urodzić żeby na nich być bo będzie zawiedziony:) W ogóle w szpitalu było super, wszyscy strasznie mili i właściwie to do mnie należała decyzja co robimy - lekarze i pielęgniarki tylko doradzały fachowo.
Żeby było śmieszniej, wczoraj od 14 jak wróciłam do domu, zaczęły się jakieś częste skurcze. Ale jestem obrażona na Igora i na razie nie rodzę bo mam zapchany nos. A jaszcze zapomniałam dodać, że młody ma już 3400 i jak to ujęła moja gin: jak na taką ciążę to się nieźle spasł:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
A ja byłam dziś na porodówce :-p Ale nie rodzić, tylko na KTG. Zapis podobno idealny. Przy okazji mój synek się rozruszał, bo wcześniej jakoś nie chciał za bardzo. Mój lekarz przepowiedział mi poród na weekend. Zobaczymy czy się sprawdzi. Jak nie, będę miała kogo ścigac;-) Ale tak szczerze to nie nastawiam się na to i bardziej mam przeczucie, że czeka mnie wywoływanie. I muszę Wam powiedzieć, że o dziwo wcale nie siedzę jak na węglach. Będzie co ma być. Trudno, nie zmienie tego, ani nic z tym nie zrobię.

Brzuch mnie strasznie swędzi, cały jest czerwony i łuszczy się z niego skóra. To pewnie od tych żeli, które ostatnio praktycznie codziennie lądują na nim.
 
Do góry