reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Kochane każda z nas świetnie wygląda na wyjście,bez dwuch zdań a jak się coś tym starym babom nie podoba to niech nie patrzą. Ja też zauważyłam że te starsze baby się we mnie wpatrują ale mam to gdzieś,zawsze na wyjście jestem ubrana schludnie,włosy ułożone i makijaż obowiązkowo,a w domu to jak bóg da,byle wygodnie było:-)
 
reklama
agaj44
Problem się robi z butami...bo nie wciskam się w swoje jesienne kozaki...Kupujecie jakieś nowe z większym rozmiarem czy jak ?

Ja nie kupowałam mieszczę się w adidaski :) a do końca niewiele zostało więc zimowych nie kupuję.Dzisiaj chodziłam w balerinkach,bo ciepło jest w dwupaku :)

agaj44 A u mnie od rana atrakcje, bo szanowna żona mojego faceta dopadła moją mamę wracającą z kościoła i zaczęła jej truć jak to mnie źle wychowała etc. Na szczęście moja mama nie dała się jej zwariować, choć roztrzęsiona była na maxa bo stwierdziła że ta kobieta jest nieobliczalna i bała się że w każdej chwili ją zaatakuje. Ale moja mama uspokoiła się jak cały przebieg rozmowy z siebie wydusiła i jestem z niej dumna że się nie dała wariatce:-) A bałam się o moją mamę bo jest chora na serducho i nie chciałabym żeby coś jej się stało...

Co za babsztyl wstrętny :( Nie powinna też zawracać głowy twojej mamie.Przykro mi,ale co poradzić jak ma kobita nie równo pod sufitem...

Hej mamuśki,
U mnie w sumie z ubieraniem tak jak u was, na wyjście obowiązkowo podkład i tusz a że codziennie odwożę Julcię do szkoły więc w domku też jestem pomalowana. Niestety też teraz mam tendencję do świnienia się:zawstydzona/y:

Ja to zawsze się świniłam i dlatego odkąd pamiętam mam stroje roboczo-domowe :)
 
Tematy ubraniowo-makijażowe?:) Ja nie mam wiele do powiedzenia - w domu chodzę w czym mi wygodnie (ostatnio sukienki, bo nawet dresy piją w brzuch, szczególnie kiedy siedzi się 10 godzin przy biurku ;)), a wyjściowych rzeczy już niewiele pasujących mi zostało :) Moimi przyjaciółmi stały się leginsy ;)

Poza tym fajny weekend był, a właściwie jest :) Wczoraj zrobiliśmy wielką rozróbę w domu, bo było wiercenie, sprzątanie szaf itp. Oczywiście mamy teraz bajzel i wszystko rozbabrane, bo robimy bardzo dokładne porządki, z wywalaniem zbędnych rzeczy, i wczoraj np. spędziłam 3 godziny na przeglądaniu płyt komputerowych, archiwizowaniu ważnych rzeczy na dysku zewnętrznym i wyrzucaniu zbędnych płyt ;) A wieczorem byliśmy jeszcze w Ikei, bo okazało się, że pudła na te graty będą niezbędne, żeby to jakoś wyglądało. Choć pewnie jeszcze do środy albo i dłużej zejdzie mi z uporządkowaniem wszystkiego :)

Dziś byliśmy w Rynku, połaziliśmy sobie. Mam jakąś super kondycję ostatnio, aż Mąż za mną nie nadążał i tylko mówił, żebym uważała na zakrętach ;) Spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy mają 3,5-letnią córeczkę. Strasznie fajne dziecko :) Mądra, śliczna, mówi pełnymi zdaniami, żywotna niesamowicie - rewelacja :)
Jak pościągaliśmy kurtki w kawiarni, to Mała przyleciała do mnie zdziwiona, mówiąc: "Ciocia, ale masz duży brzuch". Wytłumaczyłam jej, że tam jest dzidziuś itd. i obiecałam, że jak się obudzi, to będzie mogła zobaczyć, jak kopie. Na co Mała: łup łup piąstką w mój brzuch i woła: "Obudź się!":) Zadziałało, ale Franek z wrażenia dostał czkawki ;) Przynajmniej mogła poczuć wyraźnie jak podskakuje ;)

***
Dowiedziałam się dziś też, że do porodu będziemy mieć jeden weekend wolny. Na wszystkie inne zapowiedzieli się jacyś goście. Okazuje się, że nawet Andrzejki musimy zrobić, bo parę osób chce nas odwiedzić ;) Nie ma to jak lać wosk w 38 tygodniu ;) Wszyscy stwierdzili, że najwyżej przeniesiemy imprezę na porodówkę ;)

***
A dziś jeszcze jedziemy do szwagierki i jej chłopaka... Intensywny dzień :)
Uff... Ale się opisałam ;) Ciekawe, czy będzie Wam się chciało to czytać ;)
 
Ewa poczytałam i zadroszcze i podziwiam. Kondycje masz niesamowitą!!! ja mam problem z pójściem do łazienki...Łatwiej by mnie było toczyć...Ledwo się ruszam...I czuje się taka samotna.....
 
Ewa poczytałam i zadroszcze i podziwiam. Kondycje masz niesamowitą!!! ja mam problem z pójściem do łazienki...Łatwiej by mnie było toczyć...Ledwo się ruszam...I czuje się taka samotna.....

To tylko tak wygląda dobrze na papierze ;) Jak wstanę z pozycji siedzącej albo leżącej, to mi zajmuje kilka minut, żeby się rozruszać - zazwyczaj zaczynam od kiwania się na boki i chodzę jak pingwin :) Dziś się cieszę, bo mnie spojenie nie boli, a to mi najbardziej przy chodzeniu przeszkadza...

Tylko coś kaszleć zaczęłam. Mąż mówi, że to przez zimną colę, którą wczoraj wypiłam :/ Kiepsko... Wolałabym się teraz nie pochorować. Póki co gardło tylko lekko drapie, więc może uda mi się uniknąć czegoś gorszego...

Bodzinka, ja siedzę w tygodniu całe dnie sama w domu. Mąż wraca z pracy o 18 najwcześniej. Niby pracuję, ale ciężko było. Dopiero jak sobie uświadomiłam, że Franek jest ze mną cały czas, to mi jakoś lepiej :) Gadam do niego non stop jak głupia ;) Ale co tam - on to na pewno wszystko słyszy i rozumie :)
 
Ostatnia edycja:
Ewa no ja w sumie nie sama tylko z Lolkiem i Fifim, ale po czterech latach mi odbija...Zdecydowanie nie nadaje się na kure domową siedzącą sama w domu. Tak mi brakuje dorosłych...Popłucz gardło wodą z sola albo z szałwią. Kurcze ide się położyć bo mi kregosłup wysiądzie...I znowu zgaga..Chyba przestane jeśc...
 
Ewa no ja w sumie nie sama tylko z Lolkiem i Fifim, ale po czterech latach mi odbija...Zdecydowanie nie nadaje się na kure domową siedzącą sama w domu. Tak mi brakuje dorosłych...Popłucz gardło wodą z sola albo z szałwią. Kurcze ide się położyć bo mi kregosłup wysiądzie...I znowu zgaga..Chyba przestane jeśc...

No to fakt. Siedzenie w domu nie jest najciekawszym zajęciem na dłuższą metę. Ale spokojnie - odchowasz ciut małego i do roboty :) Albo jakaś szkoła, kurs, studia :) Moja Mama po 20 latach siedzenia w domu zrobiła kurs księgowości, a potem założyła swoją firmę. Wszystko się da :)

Dzięki za rady na gardło. Spróbuję z tą solą podziałać wieczorem. Póki co jedziemy do szwagierki.

Zamówiliśmy akwarium na Allegro!! AAA!!!:) Ciekawe gdzie je postawimy ;) To była dość spontaniczna decyzja ;)
 
ja po domu tez nie chodze w dresie - jakos nie lubie. rano odprowadzam Ninke do przedszkola, wiec najczesciej zakladam wygodne jeasny lub bojowki ciazowe i juz tak zostaje w domu. z makijazem to samo - podklad + rzesy na wyjscie do przedszkola, a potem juz tak zostaje.

ja planowalam zakup butow zimowych, ale chyba poczekam na po porodzie, bo noga mi urosla :dry: na razie latam w adidaskach i saszkach - gorzej bedzie jak snieg spadnie ...

a wogole dzisiaj mialam przez pol dnia kolke :szok: w okolicy pepka, po prawej stronie taki bol, ze nie moglam sie ruszac. przy chodzeniu i staniu jeszcze ok, ale jak usiadlam, to lzy w oczach. dopiero po wizycie w kibelku sie uspokoilo ...
 
reklama
witam z wieczora :-)
no kciuków co prawda nie było;-), ale egzaminy poszły jako tako... myślę,ze na 3 napisałam i bede super szczęśliwa jak sie to potwierdzi, bo wyniki w przyszłym tyg dopiero :-(
wczorajszy dzien masakra... mała kopała, rozpychała sie pzrez cały dzień, od wyjazdu o 6 do powrotu o 19 ... pewnie nie przyzwyczajona do stresu i jej się udzieliło;-):-p
próbowałam chodzić, kołysać ja uspić,zebym chociaż na czas pisania miała spokój, ale przekora mała jest ;-)
Urósł mi też brzuch o jakieś 4 cm i przybył 1 kg na wadze więc mam nadzieje,ze Natka zaskoczyła i trochę przybrała :tak:

Co do makijażu i ubrania to na wyjście, jak wiekszosć stroję się w ładne ciszki ;-) tzn. w te w które wchodzę, bo kupowac to na pewno już nic nie bede... zostały mi 3 tyg do terminu... w domu dresy (ostatnio w lumpku kupiłam sobie spodnie rozmiar 42... ogromne na mnie, ale nie mają gumki tylko sa zawiązywane) a dziś tak mnie cisnie brzucho na dole,ze siedzę w majtkach :-D

co do makijazu, to oststno zafundowałam sobie prezent i założyłam sztuczne rzęsy i mam makijaż oka 24h na dobę... mój J. twierdził,ze zupełnie inaczej oko wyglada i dobrze zrobiłam. dziewczyna zrobiła mi tak,ze wygladają jak naturalne, dosłownie nikt nie zauważył,ze doklejone:-D. Wystarczy tylko kreseczki na dole i jakbym cały czas była pomalowana.... polecam... na wyjscie oczywiście podkład, róż i cień..

czytałam,ze sporo z was choruje... życzę szybkiego powrotu do zdowia

hejcz, Anka powodzenia, obyście szybciutko były z Nami z powrotem... w dwupaku;-)
 
Do góry