Oj chyba dziś przesadziłam. Cały dzień na nogach. Sprzątanie w kuchni, na korytarzu, w łazience, czyszczenie tapicerki na kanapie, przeglądnięcie ciuszków i pranie. Teraz leci trzecia pralka ciuszków synka, a w międzyczasie była jeszcze moja kurtka. No i zapomniałabym, że w banku byłam. Ale mi ciśnienie podnieśli. Skończyła się ważność mojej karty i chciałam ją wymienić. W połowie października byłam w banku, żeby o to zapytać i dowiedziałam się, że karta będzie na mnie czekać już pod koniec miesiąca. I co? D...!!! Musiałam złożyć wniosek, bo przechodzę z karty młodzieżowej na zwykłą, tylko pytam dlaczego 3 tygodnie temu nikt mnie o tym nie poinformował?! Przecież tam byłam i pytałam o kartę. Babka w banku zaczęła się tłumaczyć, ale co mi to da, skoro ja przez 3 tygodnie będę zdana na czekanie w kolejkach w banku, żeby podjąć własne pieniądze?
Kochana współczuję... niestety urzędnicy czesto mają własne interpretacje przepisów a potem znajdź tego kogoś kto Ci pierdół naopowiadał. Nawet jak się uda to sie wyprze...