Witajcie Mamuśki.
Weekend jakos zleciał, nie było nawet tak źle, mimo, że byłam sama z chłopakami. Wczoraj jak zwykle chłopaki na basen, a była tak śliczna pogoda, ze ja w tym czasie sobie pospacerowała, później na obiadek do babci, a potem trochę sprzątania i sobota zaliczona.
Dzisiaj chłopaki pojechali z moimi rodzicami do lasu na grzyby, a ja w tym czasie sobie poleżałam, potem obiadek, krótki spacerek, a teraz siedzę i nadrabiam zaległości "forumowe".
Paola, super, ze zakupki udane, a to dopiero początek szalenstw zakupowych. Ja już sobie nie poszaleję, bo wszystko mam (przynajmniej tak mi sie wydaje).
Anoli, dobrze, ze remoncik juz skończony i możesz spokojnie szykować wszystko na przybycie mlauszka.
Pytia, świetnie, ze urodzinki sie udały, życzę aby Jasiek jak najszybciej wyzdrowiał, bo wiem, ze z chorym dzieckiem w domu, to po prostu męczarnia, to jest właśnie najgorsze, jak dzieciaki chorują.
Agacia, wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek, mam nadzieję, ze teściowa nie zabawiła za długo i że czujesz sie trochę lepiej.
Cyprysiowa, Morbital, Agawar, uważajcie na siebie i Maluszki, co sie dzieje z tymi Waszymi brzuszkami, chyba Dzieciaczki chcą już się pokazać.
Sawka, mam nadzieję, ze u Ciebie to tylko takie chwilowe napinanie brzuszka, ja też tak czasami mam, ale to chyba macica się przygotowuje, zresztą jutro ide do lekarza, to zobaczymy.
Justynka, biedulko, mam nadzieję, ze wytrzymasz jeszcze trochę, ale domyślam sie jak musi Ci byc ciężko ze względu na Liwcię. Jak byłam w ciąży z chłopakami to też leżałam 6 tygodni w szpitalu i jakoś to znosiłam, najbardziej było mi szkoda tych dziewczyn, które tez leżały, a miały w domu dzieciaczki, strasznie sie psychicznie męczyły. trzymam kciuki, zeby sytuacja się unormowała.