Witam Kochane Mamusie...
My z okruszkiem własnie zjedliśmy śniadanko, i humor sie nam troszkę poprawia...od 3 dni mam takiego doła że szkoda gadać
, wszystko oczywiscie przez teściową
, w poniedziałek rano wyszła do pracy wczesniej od 7 nas pobudziła(przyjechała jej córka z mężemi dzieckiem i zabrała dzidziusia do siebie wyszła na balkon na który my mamy otwarte okno i jak nie zacznie szczebiotać i gruchac do niego wcale nie zwracając uwagi na to że my jeszcze śpimy
, no ale cóż) my z teściem zasnanawialiśmy się zrobic na obiad no i w związku z tym, że było gorąco stwerdziliśmy że nie chcemy nic z mięsa i postanowiliśmy zrobić kluski ziemniaczane (PYCHA). Po powrocie z pracy moja teściowa powitała nas tekstem..."tak goraco a wy jeszcze te kluchy robicie...". Mój kochany mąż ją obrugał, że jak jej się nie podoba to nie musi jeść, na co ona że oczywiście nie zamierza...., a potem poszła do pokoju i zaczęła gadać, że my z męzem pierwszy raz zrobiliśmy obiad u niej w domu i że takie coś...mi łzy lcą bo od 6 miesięcy to prawie cały czas ja gotuję i sprzątam
, no to Wojtek jak to usłyszał to jej wygarnął, że może on to nie robi obiadów ale napewno też nie ona ostatnio gotuje, spakowaismy się i pojchalismy do moich rodziców...za dwa dni wrócilismy a ona jakby się nic nie stało uderza ze mna w gadkę...
, i jest jakby nigdy nic się nie stało...teraz ja się czuję jak piate koło u wozu i najchętniej to bym wynajęła jakieś mieszkanie gdzieś z dala od Teściowej
My z okruszkiem własnie zjedliśmy śniadanko, i humor sie nam troszkę poprawia...od 3 dni mam takiego doła że szkoda gadać





