reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamusie 2008

witajcie dziewczyny ja przed chcwilką wróciłam z malutką ze szpitala jak będe miec wiecej czasu opisze moj poród
teraz powiem w skrocie ze był bardzo trudny po urodzeniu malutkiej dowiedzialam sie ze jezeli przezyje w ciągu pierwszych trzecg godz to bedzie dobrze. no im przezyła tylko ze urodzila sie z zamartwicą dostała 5 pk zlamali jej obojczyk urazili głowke i juzn wiecej nawet nie pisze bo brak mi słow. papaap

:szok::szok::szok:monia gdzie ty rodziłaś? Współczuje Ci ogromnie, to musi byc straszne usłyszec takie prognozy od lekarza...ale chyba juz dobrze skoro w domku jestescie? Zdrowka zycze i czekamy na wiecej wiesci:tak:
 
reklama
witajcie dziewczyny ja przed chcwilką wróciłam z malutką ze szpitala jak będe miec wiecej czasu opisze moj poród
teraz powiem w skrocie ze był bardzo trudny po urodzeniu malutkiej dowiedzialam sie ze jezeli przezyje w ciągu pierwszych trzecg godz to bedzie dobrze. no im przezyła tylko ze urodzila sie z zamartwicą dostała 5 pk zlamali jej obojczyk urazili głowke i juzn wiecej nawet nie pisze bo brak mi słow. papaap

Rany......straszna historia....mam nadzieje że juz wszystko idzie ku dobremu.....zdrówka dla Ciebie i maluszka....
 
Hej dziewczyny,
Nwet nie myśle o tym, zby nadrobic zlaegłości...nazwyczajniej nie dam rady...:-(
W każdym razie gratuluję wszystkim rozdwojonym mamom...i trzymam kciuki za wszystkie które czekają na rozwiązanie...
My wróciłysmy wczoraj ze szpitala do domu...dokładnie w ciej dobie...Moja myszka jest bardzo grzeczna, je i spi...mało płacze...za to reszta rodzeństwa ;-)....ech...no w kazdym razie jesteśmy szczęśliwe juz w domku :-)
Pokarmu mam pod dostatkiem, choć jak zwykle na początku było ciężko i dlatego, mam znowu strupy na sutkach brrrr...
inna sprawa, to moja zwijajaca sie macica...ból jest tak okropny, ze az mnie budzi w nocy...niestey podobno pokadym kolejnym dziecu jest coraz gorzej :-(
W kolejnej wolnej chwili opisze jak było na watku porodowym :-)
 
EAGER witaj spowrotem...koniecznie opisz realacje z porodu na watku porodowym:}}}

MONIAWYCINT strasznie współczuję,ale trzymamy kcoiuki za malutka napewno bezie wszystko dobrze.... najwazniejsze,ze juz z malutka w odmku.....:}

No a my juz po zakupkach...jesce iweczorkiem wyjdziemy sobie z Tajonikiem na spacerek.... czesc prezentów kupiona i chociaz to juz odchodzi....:} wciałam własnie puszke ananasów i tak mi sie błogo zrobiło:p hahaha

W ogole tak jak zawsze od jakiegos czasu cos mnie bolało...tak dzisiaj NIC.....ZERO.....nawet krzyz nie dokucza...wyobrazcie sobie,ze biegłam na autobus kawałek...Mis sie smieje,ze to cisza przed burza.....oby nie.....
 
pytia - a pomyśl co jadłaś wcześniej tzn. zanim ją ten brzuszek bolał, może małej to akurat nie służy... i nie martw się, napewno wszystko się pomalutku ułoży.

Agga - też mam taką nadzieję, że już będzie sielanka na zawsze, a Ktg mam nadzieję będzie już wszystko dobrze.

Cyprysiowa - przekaż Villemo ogromne gratulacje, strasznie się cieszę, a za Blizniaki i ty kochana się załapałaś na grudzień, hahaha, wracajcie szybko do nas, już się nie mogę doczekać!!

Paola - ty nie kracz kochana, my mamy jeszcze sporo czasu, ja tam czekam na teściówkę, hehehe.

Myszqa - to gratuluję, pierwsze koty za płoty, hehehe.

kana - przekaż Madzience moc pozytywnych fluidków od nas!!

Yoka - miło, że już w domku jesteście, pisz jak się czujecie!! No to faktycznie nie dadzą ci odpocząć te ludziska, a córbia jest cudna, daj jej od nas też buziolka!

anoli - może tak być jak mówi mama, w końcu wszystkiego się nie da przewidzieć, a kumple poczekają z tą pępkową, hehehe, teraz córcia ma władzę.

Anka - zdjęcie już na fotkach jest! A ja trzymam niezmiennie kciuki, że coś u ciebie się ruszy.... a kiedy masz jakąś wizytę, albo ktg? Masz coś zaplanowane?

sabik - oj... bardzo ambitnie podeszłąś do sprawy wątku, hehehe, też raczej bym obstawiała, że możesz nie zdążyć, hahaha.

ewelw - mam identycznie i sądzę, że to raczej nie wina wagi, ale jeśli już to zmiany środka ciężkości... ale jeszcze troszkę, damy radę!!

Anka - jak możesz to napisz agawar, żeby spróbowała karmić maleństwo swoim ściągniętym pokarmem z kieliszka medeli, niech nie rezygnuje tak łatwo!!

Paola - to co opisujesz, to może być czop, nie musi być wcale podbarwiony krwią, ja nie mam teraz i jest właśnie w postaci takiego "starego, ciągnącego budyniu". Z Misią miałam tak samo i wtedy położna powiedziała, że to czop najprawdopodobniej.

anoli, Paola - nie martwcie się - ja sądzę, że każdy powinien zrozumieć taką sytuację, a wręcz wizyty w tych pierwszych dniach są poprostu nie na miejscu, chyba, że mama powie, że ma ochotę to co innego. Te pierwsze dni są po to, żeby rodzice sami się odnaleźli w nowej sytuacji, a dzidziuś poznał nowe otoczenie i się z nim oswoił. Wtedy jedyne co niezbędne to spokój, cisza i rodzinka, na nowe twarze przyjdzie czas potem.

fasolkamaria - witaj rybko, mam nadzieję, że już czujesz się lepiej i maleńka też dochodzi do siebie. Trzymaj się kochana i zadbajcie teraz o siebie mocno, żeby się szybko wzmocnić!

Cyprysiowa - ja uważam, że u ciebie z tym karmieniem wszystko jest wzorcowo poprostu, a ta baba w szpitalu troche głupia była - co to znaczy - MUSI BYĆ - a jak nie będzie to co? przestań się stresować na zapas, bo tylko sobie zaszkodzisz! Trzymaj tak dalej, bo naprawdę jest super! Ja nie miałąm nawałów żadnych, miałam za to kryzys laktacyjny jeden dość szybko - i tak jak pisze Anka położyłam się z Misią do łóżka i cały dzień wegetowałam z cyckami na wierzchu niemalże i tak przez 2-3 dni, ale to się zbiegło z moją chorobą jakoś, bo miałam gorączkę 38,9. Drugi kryzys miałam po jakimś miesiącu-dwóch i jeden dzień w wyrku wystarczył, żeby się unormowało. A karmiłam Misię tylko mlekiem z cycka (potem były jakieś dodatkowe jedzonka, ale nie mieszanki mleczne) do 18 miesiąca i dopiero potem wprowadzałam mieszankę mleczną. Laktacja mi się też zakończyła bezproblemowo i bez wspomagaczy. A nie wiem czy pamiętasz jak Misia wyglądała - jak mały Pudzianowski! A Villemo chyba miała już dawno częściej USG ze względu na te nereczki za małe, napisz jej, że mocno ściskam kciuki!!

Moniawycint - strasznie się to czyta, mam nadzieję, że maleńka czuje się już dobrze, nie martw się wszystko będzie dobrze już teraz, ja się też urodziłąm w zamartwicy, dostałam 0 pkt. i mnie 15 min reanimowali, w 15 minucie dostalam 1 pkt, bo pojawił się oddech, też mówili, że nie przeżyję dnia (wręcz powiedzieli babci, żeby mnie nie zabierała ze szpitala, bo się niepotrzebnie przyzwyczai), a trzymam się do dziś i nie narzekam na zdrowie! U was musi być tak samo dobrze, główka do góry kochana - wielkie tulinki!!

eager - witaj, super, że u was wszystko dobrze, a starszaki, no cóż, pewnie stęsknione...
 
A ja dzisiaj z Robertem wzięłam się za gruntowne porządki po tym malowaniu i w sumie pół dnia nam zeszło, potem mała zasnęła i rozdzwoniły się telefony, jak zwykle, nie wiem ile można ludziom tłumaczyć, że w tych godzinach mają nie dzwonić poprostu i to cholera zawsze ci sami i tacy, co powinni zrozumieć, np. moja mama, tylko Misia zamknie oczy, a ona dzwoni i pierwsze co to gdzie jest Misia i że mam ją zawołać, no ręce opadają dosłownie... Jak Misia wstała to obiadek trzeba było zrobić i się pobawić chwilkę, a teraz tatuś ma dyżur, a ja skończyłam właśnie nadrabiać, super, żemi się udało dość szybko, hehehe.
 
witajcie dziewczyny ja przed chcwilką wróciłam z malutką ze szpitala jak będe miec wiecej czasu opisze moj poród
teraz powiem w skrocie ze był bardzo trudny po urodzeniu malutkiej dowiedzialam sie ze jezeli przezyje w ciągu pierwszych trzecg godz to bedzie dobrze. no im przezyła tylko ze urodzila sie z zamartwicą dostała 5 pk zlamali jej obojczyk urazili głowke i juzn wiecej nawet nie pisze bo brak mi słow. papaap


Moniawycint współczuje i trzymam mooocno kciuki, żeby wszystko było ok:-(

Eager witamy z powrotem;-)

Misiówka to mnie teraz otrzeźwiłaś z tym czopem...hm...a ja czekałam na takie coś ciemniejszego...to może już nie długo:baffled:

A tak wogóle to co to jest ta zamartwica:baffled:
 
BLIŹNIAKI - GRATULACJE!!! CZEKAMY NA WAS.

Yoka, fasolkamaria, eager - witajcie w domku. Oczywiście niecierpliwie czekamy na szczegółowe relacje i fotki!

Agacia - nie martw się kupką. Hania też wydaliła 2 razy smółkę w szpitalu (w tym raz prosto na mój brzuch zaraz po porodzie, haha), a potem trzy dni nic. Ale wczoraj wieczorkiem poszła pierwsza kupeczka i teraz już jest ok. A takie maluszki to podobno niektóre nawet do tygodnia nie robią kupki i jest ok.

Wlasnie propo karmienia. Napiszcie wszyystkie juz rozdwojone jak Wam idzie?

Ja mam podobnie z założeniami :-D Z Jasiem miałam bardzo złe doświadczenia z karmieniem, od początku problemy, walczyliśmy 4 miesiące, potem następne 4 odciagałam, bo nie chciał pić z cycusia. Teraz też mam bzika na tym punkcie. Ale Hania wydaje się być zupełnie inna pod tym względem. Pije chętnie, spokojnie, nie rzuca się przy piersi. Karmię "na żądanie" i wypada to w dzień co 2 godzinki, w nocy nawet co pół! Pije zazwyczaj koło 10 minut, potem robi sobie przerwę i potem znowu następne 10 min. A wielkiego nawału też tym razem nie miałam. Podobno w drugiej ciąży niekoniecznie musi się pojawić. Poza tym mała na tyle często ssie, że chyba sama rozładowuje ewentualny nadmiar.

Monia - współczuję doświadczeń, kochana trzymaj się. Najważniejsze, że malutka przetrwała najgorsze, teraz będzie już tylko lepiej z dnia na dzień. Trzymam za Was kciuki. Bądź dzielna, mamusiu!

Cyprysiowa i reszta mamuś - please, wypowiedzcie się na temat osobnego wątku o opiece nad maluchami. Bo wydaje mi się, że coraz bardziej potrzebny!
 
reklama
.

Anka - zdjęcie już na fotkach jest! A ja trzymam niezmiennie kciuki, że coś u ciebie się ruszy.... a kiedy masz jakąś wizytę, albo ktg? Masz coś zaplanowane?


Anka - jak możesz to napisz agawar, żeby spróbowała karmić maleństwo swoim ściągniętym pokarmem z kieliszka medeli, niech nie rezygnuje tak łatwo!!


.

Na pewno jej przekażę tylko powiedz mi jeszcze co to jest ten kieliszek medeli?

A co do mnie to mam zaplanowany szturm na szpital we wtorek i juz wtedy im powiem że mnie boli blizna po cesarce i ruchy słabiej czuję i jeszcze może cos tam wymysle, zeby tylko mnie cięli, a jak nie to ja ich potnę.....chyba ze córcia będzie tak grzeczna i sama we wtorek będzie chciała wyjść....
 
Do góry