reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamusie 2008

Ja miałam kilka storczyków i żadem mi nie wytrzymał....najdłużej ten ostatni bo miał kwiatki ponad dwa miesiące ale opadły i kwiatek mi zżółkł.....:-)
 
reklama
Wiecie jak miło się dowiedzieć, że nie tylko ja na początku ciąży imprezowałam:-D.
Myszqa na to winko mogłabym się wprosić?;-) Ja mam jeszcze ochotę na jakiegos dobrego drinaska z palemką:-D.
Obiecałam sobie, że jak skończę karmić to sobie odbiję.
 
Zapraszam na winko. Coś z palemką i parasolką na kolorowo też się znajdzie :-)

A jeszcze za jakieś pół roku zapraszam na świetną kawkę. Bo szykuję się na kurs dla baristów i będę mistrzuniem parzenia kawy :tak:
 
witam wieczorkiem:-) boze ale macie produkcje:szok:
widze ze na wspomnienia sie wam zebralo;-) ja co chwile robilam testy chyba ze 5 i nic wkoncu poprosilam kolezanke zeby mi kupila bo mi juz glupio bylo wchodzic do apteki no i kolezanka przyniosla mi szczescie bo zobaczylam dwie kreseczki:-D

coo do palenia to ja 3 lata temu rzucilam i szczerze to niewyobrazam sobie siebie jak bym miala rzucac w ciazy palenie bo zawze mowilam ze jak zajde to rzuce ale jak sobie przypomne moje rzucnie ....gdyby nie moj maz to chyba nic by z tego nie wyszlo a teraz jestem z siebie bardzo dumna i wdzieczna mezowi ze mnie wspieral;-)

co do alkocholu:sorry2: jak rzucilam palenie to do alkocholu poczulam jakis wstret i raczej niepije sporadycznie jakies piwko winko badz drina ale na jednym sie konczy a w ciazy wlasnie mnialam ogromna ochote na jakies procenciki ale ani lyka niewypilam:-) zato przed ciaza sie odchudzalam i pilam herbatki na odchudzanie ktorych niemozna pic w ciazy co bylo glupota z mojej strony ogromna bo planowalam dzidziusia ale taka jakas manie dostalam ze jestem za gruba a robilam testy i wychodzilo ze niejestem w ciazy i jakos o tym niemyslalam dopiero jak zobaczylam dwie kreseczki to mialam wyrzuty sumienia i martwilam sie czy aby niezaszkodzilam tym dzidziusiowi:zawstydzona/y:
 
HeY Dziewczyny!!!!

Dawno mnie tutaj nie było... ale przyjechałam do rodziców i na troszkę weszłam na moje kochane forum... niestety zaległości nie nadrobię...

Jeśli chodzi o storczyka - to jak już kwiatki pogubi to należy go obciąć (im bliżej ziemi tym lepiej) z tego po jakimś czasie zacznie puszczać nowa gałązka - z reguły mocniejsza i z czasem będzie miała więcej kwiatków... moja mama ma chyba z 10 storczyków... i co chwile jej jakiś kwitnie (jeden to już ma 23 pączki i na święta powinien pięknie zakwitnąć)

ok to teraz troszkę co u mnie... już jestem na swoim, wciąż coś tam robimy w domku... a to karnisz przewiercić... a to półkę skręcić... niby końca nie widać ale z dnia na dzień coraz mniej do roboty...

W zeszłym tygodniu zaczęłam dopiero prać ciuszki dla małej i od niedawna zaczynam powoli kompletować wyprawkę dla Majeczki... wiem wiem że późno za to się zabieram ale ja naprawdę nie miałam kiedy tego zrobić... siły coraz mniej i każdy mi wmawia że córeczka przyjdzie wcześniej a ja mam nadzieje że to nie prawda... bo ja chce ją jeszcze przetrzymać w swoim brzuszku 3 tygodnie...

Pozdrawiam gorąco wszystkie mamuśki i czekam na informacje od was... buziaki
 
Ja też paliłam, ale rzuciłam zaraz po zobaczeniu dwóch kresek. Co do planowanej ciąży to u mnie było bardzo to wszystko pogmatwane. Po pierwszym poronieniu zamknęłam się w sobie zaczęły się problemy małżeńskie. Okazało się, że dopóki nie mieliśmy większych zmartwień życie było super, a gdy tylko pojawił się problem wszystko runęło. Rozstałam się z mężem, sprawa rozwodowa już była w sądzie.....
Po ponad pół roku zaczęliśmy się znowu spotykać i po 10 miesiącach wróciliśmy do siebie. Miesiąc później dwie kreski i płacz. Boże jak ja ryczałam, bałam się że znowu poronię( bolał mnie brzuch), i płakałam ze szczęścia. Potem było kolejne 7 miesięcy docierania się od nowa, wybaczania sobie i nauki życia razem od nowa, wyciąganie wniosków i nie popełnianie tych samych błędów. teraz jest dobrze i myślę,a nawet wierzę w przeznaczenie.

Widzę, że nie tylko ja marzę o jakimś drinku, piwku, fajeczce i dobrej kawce:-D
Już się z mężem umówiłam, ze jak przestanę karmić piersią to mnie nie ma- pewnie skończy się tak że po pół godziny wrócę do domu sprawdzić czy z małą ok.:-)
 
Ja też bardzo szybko zaszłam w druga ciążę....i z tego co kojarze to obie z Cyprysiową rodziłybyśmy w sierpniu.....
Dokladnie... ja mialam termin na 26.08.08 ...

Co do winka to jak rozmawialam z polozna jak bylam w szpitalu sie z nia spotkac i mowilam ze 15.11 ide wlasnie na te urodzinki to mi mowila zebym sobie lampke winka wypila... ja na to ze sie troche boje a ona ze polozne czesto na koniec ciazy zalecaja dla rozluznienia mala lampke winka... mowila ze po takiej imprezce plus winko a jescze jak bedzie sila to wieczór mily z mezem i moze sie zobaczymy na porodowce :-p
 
witajcie wieczorkiem :-)
jesteście bezlitosne:tak: tyle stron dzis naprodukowałyście...
Jak już się kiedyś skarżyłam - mój Mężowy niemiłosiernie chrapie. Co oczywiście po nocach nieprzespanych mu wypominałam. I parę dni temu mówie mu, że znowu chrapał na co on do mnie, że ja też chrapię. No to sie oburzyłam - jak to JA chrapię? Ja nie chrapię. A nawet jeśli to dlatego, że jestem w ciąży i mam zapchany nos. Ale tak wogóle to ja nie chrapię i już!!!:rofl2:
Dziś w nocy słyszę jak mój mąż gada, więc się przebudziłam i pytam co on robi, na co on - nagrywam jak chrapiesz, puszczę Ci rano :confused: Niewiele się nad tym zastanwiając poszłam spać. I faktycznie dziś przy śniadanku wyjmuje telefon i z TAAAAAAAKIM uśmiechem na twarzy puszcza mi swoje nocne nagranie, z narracją (jest druga w nocy, moja żona twardo śpi i chrapie - posłuchajmy) i tu pojawia się moje piękne chrapanko. Uśmiałam się jak norka. Ale zapowiedziałam Miśkowi, że jak to nagranie puści komukolwiek, kiedykolwiek to się z nim rozwiodę. :-)
A ten mały podelec zaczął sobie pod nosem śpiewać: "koncert jesienny na dwa świersze..." :-D:-D:-D
nieźle cię mąż załatwił :tak::-D
ja niestety też chrapię i to ponoć czasami tak zaciągam że moje kochanie nie może spać:zawstydzona/y: z kolei mój mąż zgrzyta zębami jak szalony :tak: więc równowaga jest zachowana ;-)
fasolkamaria!!!!!!! Ja mam to samo - ogromnie się martwię!!!!!!!!!!! i stresuję tym wszystkim.... bardzo!!!! Ja nie wierzę że wszystko będzie dobrze - jestem pesymistką!!!! Też mam obsesję - i to na pewno tysiąckrotnie większą niż ty :no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no::no: I nic mi nie pomaga - co dzień pytam męża: "będzie wszystko dobrze?" a on odpowiada że tak.... Ale i tak mnie to nie pociesza.... Non stop myślę - czy dzidzia będzie zdrowa (a porodu to się jakoś bardzo nie boję - niech się dzieje co chce) Tylko żeby niunia była zdrowa.................
kobieto ty przestań zadręczać się takimi myślami bo zwariujesz:tak: najważniejsze to pozytywne nastawienie:tak: nie można tak pesymistycznie podchodzić do życia... zobaczysz że wszystko z twoim maleństwem będzie ok :tak: każda z nas się martwi bo to normalne ale nie dajmy się zwariować :tak:

Co do mamy to my z mężem postanowiliśmy dać znać mojej mamie dopiero jak urodzę, bo moja mama to taaaaaaaaaaaaka panikara że szok i teraz codziennie dzwoni i się pyta gdzie jestem ? W domu czy w szpitalu hahahha Powiedziałam jej, że nawet jak już będę w wielkich bólach to i tak jej odpowiem że wszystko ok i że w domu siedzę :) Ale prawda jest taka, że nie ma co planowac może być tak że akurat u mie będzie jak się zacznie....

tak jak wam ostatnio pisałam moi rodzice wpadli na "genialny" pomysł że będę siedzieć pod drzwiami porodówki i czekać i mnie stresować, dlatego postanowiłam że zawiadomię ich że jestem w szpitalu jak już urodzę , oni są strasznymi panikarzami, przeżywają moją ciążę strasznie w sumie pierwszy raz zostają dziadkami :tak:

Powiedzcie mi dziouszki czy wasze dzidzie też się jakoś mniej i lżej ruszają pod koniec? Bo moja tak jakby "osłabła" i coś mi tam "miele" w brzuchu ale raczej rzadko i nie za mocno. No i nie wiem czy sie martwić czy nie:) A postanowiłam po ostatnim że na zapas się już matwić nie będę;)
moja Niuńka tez ostatnio osłabła w szaleństwach w brzuszku, ale na tym etapie ciąży to jest już normalne bo poprostu nie ma tyle miejsca co wcześniej :tak:

Ja też byłam wczoraj u lekarza i zdam Wam krótką relację. Na szczęście rozwarcie powiększyło się minimalnie, bo teraz jest na luźny palec, ale lekarz powiedział, że nie jest źle. Ale muszę nadal leżeć jak najwięcej, żeby wytrzymać chociaż do przyszłego poniedziałku, bo wtedy kończę 36 tydzień. Synuś waży 2348g (34t3d). Troszkę mało przybrał od ostaniej wizyty, bo w ciągu 2 tyg 260g, ale gin powiedział, że dobrze przybiera, więc się nie martwię:) I w sumie to chyba się nawet cieszę, bo ciężko byłoby mi takiemu chudzielcowi urodzić dużego dzidziusia:) Jedyne co mnie zmartwiło to ciśnienie, bo miałam 140/90, ale w domu mierzę sobie regularnie i zawsze jest ciut za niskie. Faktem jest, że strasznie się denerwowałam tą wizytą i może dlatego tak mi podskoczyło...Ostatnio troszkę Was zaniedbałam, co prawda czytam Was prawie codziennie, ale jakoś nie miałam natchnienia, żeby się udzielać. Ale postaram się to zmienić:)
dobrze że z twoim synkiem jest wszystko ok :tak:

dziewczyny a ja tak z innej beczki ... czy ma któras storczyka ... bo mój kwiatek zgubił teraz kwiatki i nie wiem co mam dalej zrobic z nim, niby się obcina ale nie wiem dokładnie.
jeżeli opadły ci kwiatki to powinnaś łodygę obciąć tak około dwa centymetry od korzeni, storczyki mają to do siebie że trzeba je podlewać a raczej przelewać - nie powinny stać w wodzie- raz w tygodniu wodą, a w okresie kwitnienia wodą z nawozem dla storczyków

co do planowania to nasza Niuńka jest jak najbardziej planowana i chciana, razem z mężem bardzo chcieliśmy mieć już maluszka, wstrzymywało nas tylko to że ja niedawno zmieniłam pracę (przyszłam do pracy do biura do mojej szwagierki) i nie chciałam tak od razu zachodzić w ciążę, mimo tego chęć posiadania dziecka była silniejsza i oto już niebawem będzie z nami nasza kruszynka :tak::-):tak: w sumie to wiedziałam że jestem w ciąży dość szybko, jeszcze przed zrobieniem testu, przed ciążą uwielbiałam kawę a jak zaszłam to od razu mnie odrzuciło, poza tym jakoś czułam wewnętrznie, wiem ze to może wydać się śmieszne ale tak było, test zrobiłam na dwa dni przed terminem miesiączki i wyszły dwie kreseczki :tak::-):-D nie powiedziałam jeszcze wtedy mojemu mężowi, poczekałam tydzień i powtórzyłam test i znów dwie kreseczki :tak: byłam i jestem bardzo szczęśliwa:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
moj maz to sie ze mnie smieje ze on predzej odemnie wiedzial ze ja jestem w ciazy bo okres mi sie spoznial ale robilam testy i nic i ja twierdzilam ze to pewnie od tych herbatek a on ze napewno w ciazy jestem i teraz sie smieje ze przeczucial niemialam;-) a kawe przestalam pic jak zaczelismy planowac bo niewyobrazalam sobie zycia bez kawy i stwierdzilam ze lepiej bedzie jak zaczne ograniczac przed ciaza jeszcze a terraz wogule mnie nie ciagnie do kawy i tez ani filizanki niewypilam juz od jakiegos roku i nawet mi jej niebrakuje ciekawe jak bedzie po porodzie:-D
 
reklama
a ja dziś mam taki jakiś śpiący dzień :rofl2: wstałam po 9:00 zjadłam śniadanko i przyszła do mnie mija siostra troszkę podciąć mi włoski (moja siostra uczy się na fryzjerkę więc czasami daje jej poszaleć :tak:), później poszłam na chwilkę do pracy a z tej chwilki zrobiły sie dwie godziny :-p przyszłam zjadłam obiad i poległam na łóżku było tak około 14:00 wstałam przed 17:00 spałam prawie trzy godziny :szok::szok::szok: później zakupy i siadłam w końcu do komputera a wy tyle naprodukowałyście że musiałam nadrabiać ponad godzinkę:tak:
 
Do góry