blizniaki tak mnie pocieszacie z tym porodem a jak znam mojego pecholca to pewnie będę rodzic długo i boleśnie....haha...ale jakoś nie spędza mi to snu z powiek...może dlatego że naprawdę nie wiem co mnie czeka...
ale wolę żyć w nieświadomości...a potem nie będzie juz odwrotu..hehe...;-)
Ja tez wolę zyc w nieświadomosci i powiem Ci, ze planuję tak: idę na porodówkę, stęknę ze 3 razy i Mała wyskoczy i oby tak było u nas wszystkich
No a teraz relacja z mojej wizyty dzisiaj. Z malutką wszystko w jak najlepszym porządku. Sporo urosła od ostatniej wizyty, waży 3250 (dwa i pół tygodnia temu było 2600), więc spokojnie mogłaby się już urodzić. Wód płodowych na razie dużo, łożysko też ok. Ginka kazała mi odstawić leki, ale powiedziała, że raczej do dwóch tygodni nie urodzę, bo się małej przestało nagle śpieszyć ;-) Szyjka jeszcze zamknięta, choć dość miękka. Wizyty w gabinecie już nie mam. 24 listopada mam przyjść do szpitala na dyżur mojej gin i wtedy mnie przebada, jeśli oczywiście wcześniej nic nie będzie się działo.
Aha, i pobrała mi wymaz na paciorkowca, wyniki będę mieć w poniedziałek.
I mam z usg śliczną fotkę buźki, wieczorkiem wrzucę na wątek zdjęciowy.
I najlepsza - dla mnie - wiadomość: koniec z leżeniem i oszczędzaniem się. Wreszcie mogę wrócić do normalnego życia, hurrrrrraaaaa!
No to gratuluję, same dobre wieści, mała już całkiem spora. Jestem w szoku, bo myślałam, ze moja to taka duża 2800 w sobotę, ale widzę, ze twoja to większa kluseczka.
oj Cyprysiowa nie mow ze bys niechciala trojaczkow
w dodatku sami chlopcy to czoreczke bys miala
ja tez juz jestem po wizycie u gina i mam niewielkie rozwarcie ale zewnetrzne czy jakies niepamietam dokladnie a nieznam sie na tym
ale ogolem wszystko oki za tydzien mam odstawic nospe i nawet jak mnie bedzie brzuszek bolal to niemam brac
Oj chciała by chciała na pewno
.
Fajnie, ze wszystko jest ok i już niedługo Mały będzie z Wami.
Cyprysiowa, fajnie, ze dzień się udał, ale my tak liczyłyśmy na Maluszka:-).
Anka, biedulko, co się znowu u Ciebie dzieje? czyżby depresja przedporodowa? Mam nadzieję, że humorek Ci się poprawi i wyjrzy słoneczko.
A ja jakoś dzisiaj bardzo optymistycznie nastawiona do świata i cały czas się cieszę jak głupia do sera, mam nadzieję, ze mi się ten smiech w płacz nie zamieni.
Myślałam, ze będę padać, bo tej dzisiejszej nocce, a tu niespodzianka, nawet się nie kładłam po pracy, tylko pojechałam na manicur i pedicur.