justyna - no w sumie masz racje, powinnam się już przyzwyczaić, że chłop=konający bachorek, hehehe.
Cyprysiowa - ja miałąm dwie fretki i wygląda to tak... przede wszystkim, czy chcecie to zwierzątko dla siebie? czy dla Cyprianka? bo jak dla siebie to warto rozważać, a jak dla Cypisa, to zdecydowanie za mały na takiego podopiecznego. My swego czasu na studiach mielismy najpierw samca, potem dokupilismy samice. Jesli macie sobie zafundowac, to polecam sterylizacje, bo samiec troszke smierdzi, jak wiadomo, a z panienka to roznie bywa. Ogolnie zwierzatka sa bardzo smieszne, cos pomiedzy krolikiem i psem. Można na smyczy wychodzic na spacerki, ma miękkie futerko i bardzo zabawnie się porusza, dźwięki wydaje śmiechowe, skacze i się genialnie bawi, normalnie można zdechnąć ze śmiechu. Niestety aby je ułożyć trzeba się liczyć ze sporym poświęceniem czasu i najlepiej kupić oswojonego osobnika, my kupiliśmy oba jeszcze nie oswojone, bo zwykle takie trafiają do sklepów zoologicznych, a my chcieliśmy od malucha, więc musieliśmy się troszkę namęczyć, zwłaszcza z Mako - samiczką naszą, bo gryzła i nie wiedziałą co się dzieje, mimo, że Karter był już super oswojony i cały czas jej towarzyszył. Mieliśmy dużo śmiesznych sytuacji z nimi, np. znajdowałam go w szafce z ubraniami, albo w barku, w siatce z ciastkami jak sobie wcinał w najlepsze. Ale zaznaczam, że zwierzątka wymagają dużo pracy i pokładu czasu, więc jeśli nie jesteście w stanie mu tego zapewnić, to chyba na razie lepiej sobie odpuścić, dopóki maleństwo w domu będzie... jeszcze będzie czas na to jak podrosną chłopaki i będzie może nawet więcej frajdy wtedy, bo będą bardziej świadomi. I jeśli chodzi o wybór między kotem a fretką, to wydaje mi się, że kotek jest zawsze bardziej niezależny, a frekta bardziej społeczna jednak.
agawar - współczuję, mój też mnie ostatnio wkurza za samą obecność, hehehe, ale się powstrzymuję i staram się tego mu nie okazywać, nawet bywam milusia!!
Asia20 - ale super, mikołajka ci się szykuje, hehehe, witaj!!
Agatkas - żyć nie umierać... a ta jarzynowa....
Kana - no faktycznie niefajnie ci ta ginka zajechała - zwłaszcza z twoimi dolegliwościami!!
Arlets - zawsze kiedy wody się sączą trzeba jechać do szpitala.